Reklama

Liverpool wziął tłuczek w dłoń i rozbił „Koguty” na kotlety

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

05 maja 2024, 19:26 • 2 min czytania 3 komentarze

Coś się popsuło w Tottenhamie. „Koguty” od kilku tygodni wyglądają fatalnie. Przegrywają mecz za meczem, a w niedzielne popołudnie Liverpool na Anfield Road rozjechał londyński zespół tak, że wydawało się, że nie będzie, co po nich zbierać.  W pewnym momencie było już 4:0. Podopieczni Postecoglou zdołali zdobyć dwie bramki, ale w momencie, kiedy było już „po ptakach”. Szkoda, że wcześniej nie nawiązali walki.

Liverpool wziął tłuczek w dłoń i rozbił „Koguty” na kotlety

To była czwarta porażka z rzędu Tottenhamu w lidze. Bilans bramkowy 4:13. Przegrali 0:4 z Newcastle United, 2:3 z Arsenalem, 0:2 z Chelsea i teraz 2:4 z Liverpoolem. „Koguty” wciąż zajmują przyzwoite 5. miejsce w tabeli, ale to jak się prezentują w ostatnim czasie, woła wręcz o pomstę do nieba. Wydawało się w pierwszej części sezonu, że mogą nawiązać walkę o mistrzostwo. Po 10. kolejkach zasiadali na fotelu lidera, a teraz prezentują się fatalnie.

Od pierwszych minut Liverpool narzucił wysokie tempo i to była tylko kwestia czasu, kiedy zaczną padać bramki. Najpierw Salah uciekł spod opieki Emersona Royala, który swoją drogą nie za bardzo był zainteresowany pilnowaniem Egipcjanina, i zdobył bramkę głową z bliskiej odległości. Ładną asystą popisał się Cody Gakpo. Przed przerwą gola na 2:0 strzelił Robertson, który dobił uderzenie Salaha.

Reklama

Po zmianie stron Cody Gakpo, który prezentował się wybornie w tym spotkaniu, do asysty dołożył gola. Holender wpakował piłkę do siatki strzałem głową. Za precyzyjną centrę z prawej strony boiska w tej sytuacji był odpowiedzialny Elliott. Najpiękniejszą ozdobą tego spotkania zdecydowanie był gol Elliotta, który popisał się fenomenalnym strzałem lewą nogą zza szesnastki. Zdjął pajęczynę!

Gdy wydawało się, że już po meczu, Tottenham się obudził. Szkoda, że dopiero przy 0:4. Tottenham wykorzystał moment spotkania, w którym Liverpool już nie kwapił się do kolejnych ataków, i dwa razy go ukłuł. Najpierw Richarlison, a później Son. Totki w ostatnim kwadransie byli drużyną przeważającą i tworzyli kolejne sytuacje bramkowe. Brakowało skuteczności.

Liverpool na dwa mecze przed końcem sezonu zajmuje trzecie miejsce w tabeli z dorobkiem 78 punktów. Do lidera Arsenalu traci w tym momencie pięć „oczek”. Z tym że drugi Manchester City, który ma 82 pkt, rozegrał o jedno spotkanie mniej.

Liverpool FC – Tottenham 4:2 (2:0)

M. Salah 16′, A. Robertson 45′, C. Gakpo 50′, H. Elliot 60′ – Richarlison 72′, Son 77′

WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Reklama

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]

Szymon Piórek
1
Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]
Ekstraklasa

Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Paweł Paczul
3
Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Anglia

Niemcy

Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]

Szymon Piórek
1
Piękne chwile w Leverkusen i Dortmundzie. Klęska w Kolonii i Monachium [PODSUMOWANIE]
Ekstraklasa

Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Paweł Paczul
3
Korona walczy i daje sobie nadzieję. Jeszcze może zostać w tej lidze

Komentarze

3 komentarze

Loading...