Reklama

Łuków i kompleks sportowy za 100 milionów. Szaleństwo czy wizjonerstwo?

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

05 kwietnia 2024, 16:24 • 7 min czytania 20 komentarzy

W Łukowie żyje około trzydziestu tysięcy mieszkańców. Roczny budżet miasteczka z województwa lubelskiego to około sto pięćdziesiąt milionów złotych. Tamtejszy klub piłkarski, Orlęta, gra w okręgówce. W XXI wieku najwyżej był w trzeciej lidze – przez dwa sezony. Bartłomiej Bryk, kandydat na burmistrza tego miasta, obiecuje przed wyborami, że w przypadku zwycięstwa… wybuduje kompleks sportowy za sto milionów złotych. Dokładnie taki, jak na wizualizacji, którą widzicie na poniższym zdjęciu.

Łuków i kompleks sportowy za 100 milionów. Szaleństwo czy wizjonerstwo?

Czy Łuków stać na taką inwestycję? Absolutnie nie, skoro wynosi ona dwie trzecie rocznego budżetu miasta. Kandydat na burmistrza przekonuje jednak, że środki na budowę kompleksu sportowego można pozyskać z ministerialnych środków, a budowa nie jest żadnym problemem, jeśli rozłoży się ją na lata. Jedni w tym pomyśle dostrzegą kompletne szaleństwo, drudzy – odwagę w działaniu. Sam Bryk z obietnicy infrastruktury wyborczej uczynił wyborcze hasło i chce w ten sposób przekonać mieszkańców Łukowa do poparcia jego kandydatury.

Po rozmowie z Bartłomiejem Brykiem sami możecie ocenić, czy bliżej mu do szaleńca, czy do wizjonera.

Stadion za sto milionów w Łukowie brzmi jak fanaberia.

Dlaczego?

Reklama

Skoro mistrz Polski ma stadion za 20 milionów złotych, dlaczego Orlęta Łuków miałyby mieć za sto?

Burza wokół tego pomysłu rozpętała się od tytułu artykułu „stadion dla drużyny z okręgówki za sto milionów”. Faktycznie, jest taka szacunkowa wycena, ale ona dotyczy całego kompleksu. Składa się na to płyta boiska, nieduże trybuny, hala widowiskowo-sportowa, budynki biurowe i mały sport – siatkówka, koszykówka, plac zabaw, lodowisko. Do tego dochodzą projekty tych terenów, przyłącza, odwodnienie, zmiana planów zagospodarowania, uregulowanie własności gruntowych, parking, infrastruktura towarzysząca. Co ważne: to nie jest inwestycja tylko dla szóstoligowych Orląt, a dla całego sportu w Łukowie.

Łuków ma trzydzieści tysięcy mieszkańców, powiat ma ich ponad sto tysięcy. W Łukowie samą piłkę nożną trenuje kilkaset dzieciaków w grupach młodzieżowych. To inwestycja także dla nich. Mój 3,5-letni syn należy do łukowskiej filii Legia Soccer School, która trenuje na takiej malutkiej hali gimnastycznej przy łukowskiej szkole podstawowej. 

Musimy się nauczyć patrzeć przyszłościowo. Ta inwestycja jest potrzebna także dla innych sekcji – piłki ręcznej, siatkówki, zapasów, karate, podnoszenia ciężarów, boksu. Te wszystkie sekcje, które niekoniecznie zrzeszone są w klubie Orlęta Łuków, są porozkładane w bazie miejskich i powiatowych szkół. Szukają miejsca, są różne kłótnie, nie będę w to wchodził. 

Samorządy zżera krótkowzroczność. Kandydaci na burmistrza w tych wyborach, poprzednich czy obecny burmistrz, piszą swój program wyborczy i wyznaczają cele na swoją kadencję. Patrzą w ten sposób: co ja mogę zaproponować ludziom, żeby to zrobić i żeby oni mnie wybrali za pięć lat. W ten sposób nie wpiszą sobie projektu, który trzeba będzie etapować. Nikt przecież nie mówi, że ten stadion powstanie w sto dni. To będą przynajmniej trzy lub cztery etapy. I takim sposobem kandydaci wrzucają do programów jakieś drobne rzeczy, z których nic na lata nie zostanie.

Przykład? 

Reklama

Sztandarowy program burmistrza: posadzenie drzewek. Fajny pomysł, ale nie widzę w tym szerszej wizji, nie wiem, jak to wpłynie na życie mojego syna. Miło, że będzie zielono, będzie cień, ktoś poodbija sobie obok piłkę… 

Trzeba zawiesić wysoko poprzeczkę. Spojrzeć szerzej. Jeśli ja rozpocznę inwestycję, to nawet jeśli po mnie przyjdzie inny burmistrz, wierzę, że dzięki presji społecznej będzie kontynuował ten projekt.

Albo stwierdzi, że nie będzie kończył fanaberii poprzednika.

Zakładamy, że tak nie będzie. W powiecie łukowskim w tej kadencji wybudowaliśmy strzelnicę za 20 milionów w gminie wiejskiej naszego powiatu. Gdy rozpoczynaliśmy inwestycję i zrobiliśmy projekt, było to jeszcze przed wybuchem wojny, to ludzie pukali się w głowę. W tym momencie będzie to jeden z najnowocześniejszych obiektów, zainteresowanie jest ogromne, dzwonią do nas zorganizowane grupy z całej Polski. Sfinansowaliśmy ją środkami zewnętrznymi. W Biłgoraju otwierają baseny za niecałe trzydzieści milionów złotych. Nie dołożyli do tego złotówki z miejskich środków.

Dlaczego Orlęta Łuków potrzebują tak drogich obiektów?

Orlęta Łuków faktycznie są w tej okręgówce, ale kiedy ja jeszcze byłem spikerem w tym klubie, to grały w trzeciej lidze, sam spikerowałem na meczu ze Stalą Mielec. Nie wiemy, gdzie będą Orlęta za pięć lat. Temat infrastruktury w Łukowie jest szeroki. Jak nie spojrzymy na tę kwestię ambitnie, to będzie tak jak jest. To nie jest stadion tylko dla Orląt. Są też inne szkółki w Łukowie. To stadion miejski. 

Co jest nie tak z obecnym stadionem, że trzeba budować nowy? 

Szereg rzeczy. Stadion jest w ścisłym centrum miasta. Nie ma możliwości rozbudowy go. Miejsce, które proponuję na nowy obiekt, jest przy wyjeździe na obwodnicę, więc nie byłoby korków i powstałoby dużo miejsc parkingowych.

Płyta tego boiska była nieremontowana od prawie trzydziestu lat. Wokół jest bieżnia lekkoatletyczna, która również nadaje się do całkowitej przebudowy. Trybuny nie są utwardzone, nie są przystosowane do osób niepełnosprawnych, nie mają odpowiednich ciągów pieszych, zadaszenia, odwodnienia. Budynek klubowy jest do kompletnej przebudowy. Nie chcę go wyburzać, niech w tym miejscu powstanie muzeum albo izba pamięci łukowskiego sportu.

Nie chcę wyjść na ignoranta, ale po co łukowskiemu sportowi muzeum? 

Orlęta Łuków obchodziły w minionym roku stulecie. Przez sto lat nazbierało nam się trofeów i pamiątek, fajnie byłoby wyeksponować je w jednym miejscu. Przy dużych jubileuszach organizujemy wystawy okolicznościowe. Ja na wszystkich tych wystawach byłem i to są naprawdę bardzo ciekawe rzeczy. Z Łukowa pochodzą osoby związane ze sportem – od razu przychodzi do głowy Cezary Kucharski, jest Czarek Miszta, Robert Dołęga (podnoszenie ciężarów) czy Małgorzata Majerek (piłka ręczna). Byłem spikerem i członkiem zarządu Orląt. Te sprawy są mi bliskie sercu. 

Ile z tych zakładanych stu milionów wyniesie hala? 

Szacujemy koszt hali na 25-30 milionów. Załóżmy, że będzie uruchomiony program rządowy, gdzie będzie można pozyskać 20 milionów na halę, wtedy będziemy starali się przyciąć tak, żeby te środki w kwocie 20 milionów pozyskać. Boisko, trybuny i płyta to około 20 milionów. Budynki towarzyszące biurowe i mały sport to około 20 milionów. Pozostała kwota do stu to przyłącza, infrastruktura towarzysząca i wskaźnik inflacyjny, bo skoro będziemy to etapować, trzeba zakładać, że w perspektywie pięciu-dziesięciu lat koszty wzrosną. 

Jak długo potrwa budowa? 

Będzie mieć minimum trzy etapy. O kolejności etapowania zdecyduje zespół, który powołam oraz dostępność programów, z których będziemy mogli pozyskać środki.

Jeszcze pan nie wie, z jakich programów można pozyskać środki? 

Nie, bo w tym momencie nie wiemy, jakie one będą. Jest zamieszanie na szczeblu rządowym. Na razie są wygaszane programy, które były prowadzone do tej pory. Mówię ze swojego doświadczenia w powiecie: pozyskaliśmy 350 milionów zewnętrznych środków. Mówiono nam, że środków dla nich będzie więcej, więc nie widzę podstaw, by domniemywać, że tych programów nie będzie. 

Czyli deklaruje pan budowę przy wykorzystaniu programów, których nie ma. 

Czekamy na ich uruchomienie. Ale żeby była sprawa jasna: rząd jasno zapowiadał duże środki dla samorządów. 

Póki co w Polsce nie powstają stadiony z rządowych programów. Wyłączając stadiony na Euro 2012, tylko Pogoń dostała państwowe wsparcie na stadion, licząc te profesjonalne zespoły.

W pobliskich Rykach powstała hala z programu rządowego. Widziałbym podobną w Łukowie, tylko że z większą liczbą pomieszczeń dla różnych sekcji. Sekcje nie mają gdzie trenować. Problemy są od lat.

Ile osób przychodzi na mecze Orląt Łuków?

Zdecydowanie mniej niż kilka lat temu. 

Oszacujmy.

300-500 osób. 

Czy warto sponsorować rozrywkę dla 500 osób za tak wielkie pieniądze? 

Nie uważam, że to byłaby strata pieniędzy. Możemy rozmawiać, w jaki sposób obniżyć koszt tej budowy, ale tym będzie się zajmował zespół, który powołam. Presja społeczna jest ogromna. Do realizacji podobnego projektu przystępowano już w 2014 roku. Był powołany zespół, który opracowywał plan powstania takiego obiektu. Etap był już dość zaawansowany. W 2021 było bardzo głośno o postulacie budowy boiska treningowego pod balonem. Dzieci same chodziły zbierać podpisy. Łuków zasługuje, żeby mieć taki obiekt.

WIĘCEJ O WYBORACH SAMORZĄDOWYCH:

Fot. materiały prasowe

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Niższe ligi

Ekstraklasa

Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Antoni Figlewicz
0
Prezes Zagłębia: Jest niedosyt, ale nie chcemy mieć wszystkiego na tu i teraz

Komentarze

20 komentarzy

Loading...