Reklama

Wybitny Szczęsny, bezcenny Zalewski! [NOTY]

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

27 marca 2024, 00:30 • 8 min czytania 55 komentarzy

Ten mecz miał przejść do historii. Z jednej strony przełamać historyczną tendencję, zgodnie z którą rzadko wychodzą nam „spotkania o wszystko”. A z drugiej uratować coś, co przerżnęliśmy w zeszłorocznych eliminacjach. Na własne życzenie, zamiast rozjechać rywali w fazie grupowej, utrudniliśmy sobie drogę do EURO 2024 i spadliśmy do ścieżki barażowej. Estonię pokonaliśmy, oceny za ten mecz naturalnie były wysokie, natomiast z Walią… ach, na szczęście ją też przeszliśmy i utrzymaliśmy na tyle wysoki poziom, że w notach będzie podobnie, a przy kilku nazwiskach nawet lepiej.

Wybitny Szczęsny, bezcenny Zalewski! [NOTY]

Musieliśmy poczekać z ostatecznymi ocenami aż do konkursu rzutów karnych, a ten wykreował nam niekwestionowanego „Man of the match”…

Wojciech Szczęsny 10

Kluczowa interwencja przy wyjściu poza pole karne. Wiele pewnych wyjść z linii bramkowej i dobrych decyzji w kwestii rozgrywania piłki. Do tego kapitalna interwencja przy strzale Moore’a, taka najwyższych lotów, dosłownie i w przenośni. To nie było coś oczywistego do wybronienia. Nie trudnego, a wręcz arcytrudnego na wzór parady Łukasza Fabiańskiego z EURO 2016, kiedy ten w 1/8 finału powstrzymywał Szwajcarów. Podobny vibe, podobny skutek. Ale okazało się, że najlepsze dopiero przed Wojtkiem. Konkretnie w rzutach karnych, gdzie wyłapał ostatni strzał z głównej serii jedenastek. Wyciągnął się, wybrał dobry róg i sprawił, że Daniel James będzie miał kilka nieprzespanych nocy.

Dzięki, Wojtek. Dziś, tak jak na mundialu w Katarze, byłeś wybitny.

Paweł Dawidowicz 6

Przegrał jeden pojedynek powietrzny przy rzucie różnym, który mógł skończyć się dla nas źle. Ale poza tym po prostu czyścił. Był pewny w interwencjach w każdej fazie meczu, niczego nie zepsuł, przez większość rywalizacji był najpewniejszy na tyłach. Jedynie na początku dogrywki mógł zachować się wyraźnie lepiej, bo dał się za łatwo ograć przed polem karnym, z czego Walia miała groźny rzut wolny. Ale na tle całego występu to niewiele, zważywszy że Dawidowicz nie miał dziś łatwego zadania i w dodatku kilka razy musiał ratować sprawę za Bednarka.

Reklama

Jan Bednarek 4

Obawialiśmy się dzisiaj jego występu. Skoro miał swoje za uszami w meczu z Estonią, co dopiero mogłoby wydarzyć się z Walią, czyli już nie ekipą ze składu węgla i papy. No i faktycznie wykrakaliśmy, gra Bednarka momentami doprowadzała do palpitacji serca. Gdyby nie spalony Walijczyków przy golu w 46. minucie liczony na centymetry, obrońca Southampton miałby na sumieniu Daviesa, któremu pozwolił dojść do sytuacji strzeleckiej. W pierwszej połowie był za daleko atakujących, musieli go asekurować Frankowski i Dawidowicz. A w drugiej można było mieć flashbacki z mundialu w Rosji i meczu z Senegalem, kiedy Bednarek nie dogadał się ze Szczęsnym przed polem karnym. Tym razem obyło się bez kompromitacji, ale nasz bramkarz może mieć pretensje, bo zawahanie obrońcy zmusiło go do ofiarnej interwencji i przyjęcia kopniaka na piszczel.

Jakub Kiwior 5

W pierwszej połowie duża niedokładność w podaniach, przegrany pojedynek w powietrzu przy golu Walijczyków ze spalonego, raz objechany na skrzydle, ale poza tym? Dobry występ. Nie z serii tych, które zapamiętamy, ale to nie był ani tak dobry wieczór jak Dawidowicza, ani tak średni jak Bednarka. Mieliśmy wrażenie, że Kiwior mógłby dać więcej pożytku drużynie za sprawą swojej lewej nogi, szczególnie że często grał szeroko i miał trochę miejsca, ale może koledzy z reprezentacji jeszcze muszą go wybadać jako stopera, który dzięki szlifom w Arsenalu potrafi też dzisiaj momentalnie zamieniać się w ofensywnego bocznego obrońcę.

Nicola Zalewski 7

Jeden z najjaśniejszych punktów zespołu. Dużo fajnych indywidualnych akcji, progresywnych podań w pole karne czy zejść z dryblingiem na lewą nogę do wrzutek. W pierwszej połowie Zalewski brał ciężar gry na siebie, w drugiej trochę zniknął, ale w dogrywce wrócił na wysoki poziom. W 97. minucie zrobił nawet coś, co może być swego rodzaju laurką dla jego występu. Kapitalnym przyjęciem piłki piętką w stylu Neymara ograł Walijczyka, który musiał ratować się faulem na żółtą kartkę. A takich momentów, kiedy nasi rywale nie radzili sobie z wahadłowym AS Romy, było zdecydowanie więcej. Dziś, tak jak zazwyczaj w reprezentacji, to był bardzo przyjemny piłkarz do oglądania, a w dodatku w serii rzutów karnych uniósł presję i pewnie wykonał jedenastkę.

Bartosz Slisz 6

Zaczął mecz od super wrzutki do Świderskiego, która mogła skończyć się piękną asystą. Na przestrzeni całej rywalizacji miał kilka momentów niedokładności, na przykład jakieś podanie kilka razy nie doszło do kolegi, bo było za lekkie albo za mocne, ale to nie wybijało się na pierwszy plan. Ba, na nim widzieliśmy Slisza przede wszystkim spokojnego i mądrze zarządzającego zadaniami, które otrzymał. Miał zająć się środkiem pola, odbierać piłki i asekurować kolegów? Owszem, a robił to na wysokim poziomie skuteczności. Momentami nawet dodawał coś ekstra, zdobywając przestrzeń na połowie Walijczyków. Choć nie był tak efektowny jak niektórzy z linii pomocy, mógł się podobać za więcej niż solidnie wykonaną czarną robotę.

Jakub Piotrowski 4

Mecz Piotrowskiego był pełen skrajności. Z jednej strony w pierwszej połowie miał kilka udanych przejęć piłki, zagroził strzałem z dystansu i wykazywał się spokojem. Ale z drugiej: pozwolił Daviesowi na oddanie groźnego strzału głową i zaliczył dwie bardzo groźne straty w środku pola. Jedną musiał naprawiać faulem taktycznym na żółtą kartkę, przy drugim mógł tylko się modlić, że podanie pod nogi Walijczyków nie skończy się bramką. W dogrywce mógł się zrehabilitować, miał świetny strzał z dystansu, ale niestety przeleciał tuż obok słupka. To nie był zły występ, ale jak na rangę meczu popełniał błędy niewybaczalne, które muszą obniżać ocenę.

Piotr Zieliński 5

To był solidny mecz Piotra Zielińskiego. Miał w nim kilka swoich typowych zagrań z najwyższej półki, takich jak przekładka piętką, po której uruchomił na skrzydle Zalewskiego. Napędził kilka akcji ofensywnych rajdem, gubił rywali balansem, czasami uruchamiał kolegów ciekawym podaniem. Co więcej, naprawdę dobrze wykonywał rzuty różne, z którymi Walijczycy mieli problemy. Był niemal bezbłędny, ale też oszczędny. Czasami można było odnieść wrażenie, że wręcz znika, za co można mieć do niego trochę pretensji. Albo zadania w środku pola były tak rozdzielone, że pomocnik Napoli nie musiał być wszędobylski, ale i tak – mógł wycisnąć więcej.

Reklama

Przemysław Frankowski 6

Od samego początku dawał sygnał Walijczykom pt. „Panowie, tędy nie przejdziecie”. Kiedy jakiś piłkarz sunął na niego z piłką, niemal zawsze potrafił znaleźć sposób, żeby mu ją wyłuskać. W pierwszej połowy grał właściwie jako prawy obrońca, pomagał Bednarkowi, był pewny i wygrywał prawie wszystkie pojedynki. W drugiej zdecydowanie częściej zaczął udzielać się w ofensywie i było to dla nas potrzebne urozmaicenie. Groźnie dośrodkowywał, był aktywny i chętny do gry na połowie Walii, co aż rejestrowały telewizyjne mikrofony. Zagrał taki mecz, jakiego powinniśmy się spodziewać po zawodniku czołowego klubu Ligue 1.

Karol Świderski 4

W pierwszej połowie, poza fajnym ruchem do dośrodkowania Slisza, kiedy zabrakło mu dwóch kroków do oddania strzału, mało obecny w akcjach ofensywnych. Z biegiem czasu przyszły jakieś kontakty z piłką, ale generalnie jego rola ograniczała się do tworzenia presji na walijskich obrońcach. Biegał, pracował, harował, jednak podania albo do niego nie dochodziły, albo sam robił za mało, żeby znaleźć się w odpowiedniej sytuacji. Po zmianie stron było podobnie, a w dodatku Karol przegrał ważny pojedynek w powietrzu z Moorem, który zmusił Wojtka Szczęsnego do dużego wysiłku. Nie było źle, ale spodziewaliśmy się trochę więcej. Tak naprawdę do idealnej oceny Świderskiego byłaby potrzebna opinia „Lewego”, czy z nim na boisku czuł się lepiej.

Robert Lewandowski 6

To nie był mecz, w którym Robert miał wiele do powiedzenia, jeśli chodzi o dogodne sytuacje pod bramką. Większość czasu spędzał poza polem karnym, ale był to czas pożyteczny. W pierwszej połowie nisko schodził do rozegrania, ale to pozwalało gubić krycie Walijczyków i otwierać przestrzeń dla szybszego Świderskiego. W drugiej, a potem w dogrywce, Robert grał jeszcze mądrzej. Miał fajną zastawkę, nie psuł akcji, a wręcz fajnie rozprowadzał piłkę. Nie był co prawda najgroźniejszym reprezentantem Polski dla Walijczyków, ale zostawił dużo serducha, udzielając się nawet w odbiorze piłki. A firmowy rzut karny otwierający konkurs jedenastek był tylko potwierdzeniem, że z jego formą i liderowaniem było dzisiaj w porządku.

Bartosz Salamon (od 80. minuty) 6

Warto docenić, że po wejściu na boisko w specyficznym momencie, a więc z założeniem, że będziemy mieli dogrywkę, po prostu dał radę. Wprowadził większy spokój niż Bednarek, dlatego wyższa nota jest rzeczą oczywistą. Niczego nie zepsuł, co trzeba było skasować, skasował. Wydawało się, że przez 40 minut był szefem defensywy, mimo że wszedł z ławki rezerwowych, nie mając takiego statusu w drużynie jak reszta obrońców. Ten występ, choć niepełny, to jednak dobry prognostyk na przyszłość w kontekście gry w pierwszym składzie.

Krzysztof Piątek (od 80. minuty) 4

Nie był to występ na miarę napastnika, który mógłby odmienić losy meczu. Piątek nie wprowadził na murawę czegoś, co sprawiałoby, że akurat jego nazwisko warto było wyróżnić. Po prostu się pojawił, kilka razy utrzymał piłkę, gdzie trzeba, ale w kwestii pożyteczności na pewno nie przebił Świderskiego. Jeśli tym występem miał ubić sobie dobry grunt pod mecze na EURO i wyższą pozycję w hierarchii napastników – nie, nie udało się. Do tego trzeba zdecydowanie więcej.

Sebastian Szymański (od 101. minuty) – bez noty

Taras Romanczuk (od 105. minuty) – bez noty

Czytaj więcej o meczu z Walią:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Komentarze

55 komentarzy

Loading...