Guardia Civil ostatni czas musi zaliczyć do wyjątkowo pracowitych, zwłaszcza jeżeli mowa o pracy wykonanej w świecie okołopiłkarskim. Aktualnie agenci hiszpańskich służb badają nieprawidłowości związane z organizacją Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Zaczynają się już pierwsze aresztowania i przeszukania.
Od pięciu lat Superpuchar Hiszpanii rozgrywany jest w Arabii Saudyjskiej. To kontrowersyjna decyzja, która wzbudziła sporą dyskusję na Półwyspie Iberyjskim. Prokuratura i współpracująca z nią Guardia Civil dopatrują się tutaj procesów korupcyjnych.
Na tę chwilę dochodzenie toczy się przede wszystkim na płaszczyznach korupcji w biznesie i nieuczciwej administracji, a oprócz tego padają oskarżenia o pranie brudnych pieniędzy. Jak donosi agencja prasowa EFE, w związku ze sprawą zaplanowano kilkanaście przeszukań domów oraz siedem aresztowań. Jedną z aktualnie przeszukiwanych posiadłości jest willa Luisa Rubialesa w Granadzie
Przypomnijmy, że w dniu 11 września 2019 roku Hiszpańska Federacja Piłkarska podpisała z Arabią Saudyjską umowę opiewającą na wartość 240 milionów euro. W jej ramach do Azji został w całości przeniesiony Superpuchar Hiszpanii. Obowiązujący do 2029 roku kontrakt sygnował swoim nazwiskiem właśnie Luis Rubiales, ówczesny prezydent hiszpańskiego związku.
W całą sprawę zamieszana jest też agencja Kosmos należąca do Gerarda Pique. Zaczęło się właśnie od wycieku rozmów między oboma panami. Były obrońca Barcelony mówił w nich o wysokości prowizji dla swojej firmy, w zamian za pośrednictwo w negocjacjach. 37-latek zaprzeczył, by zrobił cokolwiek nielegalnego. Wciąż pozostaje jednak jednym z podejrzanych w oczach Guardia Civil.
WIĘCEJ W WESZŁO:
- Trela: Barażowe scenariusze. Co zrobić z Michałem Probierzem, jeśli mu się nie uda?
- Maszyna znowu pracuje. Renesans formy Lewandowskiego
- Ojamaa: Dla was to może być wielki zawód, dla nas to tylko wielka szansa [WYWIAD]
- Historia Marta Pooma. Debiut na Old Trafford, piękny gol z główki i feralny mecz z Iron Maiden
- „Trudno zrozumieć niektóre decyzje selekcjonera”. Co słychać w reprezentacji Estonii?
Fot. Newspix