Międzynarodowe Centrum Studiów Sportowych (CIES) opublikowało zestawienie statystyk strzałów oraz goli oczekiwanych dla prawie tysiąca klubów różnych lig całego świata. Polskie kluby znajdują się w czołówce światowej w kilku kategoriach – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.
Zestawienie jest wyjątkowo cenne, gdyż obejmuje 900 zespołów z 54 lig różnych kontynentów. Bierze pod uwagę wszystkie strzały, poza tymi z rzutów karnych, a opiera się na danych statystycznych Wyscout. W celu ułatwienia porównywalności między ligami, w których rozegrano różną liczbę spotkań, wszystkie dane podane są po przeliczeniu średniej na mecz. Raport może być przydatnym narzędziem do oceny pozycji polskich klubów, bo obejmuje nie tylko najlepsze ligi Europy, ale większość rozgrywek sąsiadujących z nami w rankingu UEFA, a nawet tak egzotyczne, jak te z Kostaryki, Maroka czy Tajlandii. Jakby tego było mało, analiza obejmuje także ekipy polskiej I ligi. Co z niej wynika?
Piast na szarym końcu
Zacznijmy od najprostszego wskaźnika – liczby goli strzelonych. Światowym liderem jest PSV ze średnią dochodzącą do trzech bramek na mecz. W lidze klub z Eindhoven nie przegrał ani razu i zmierza pewnie ku tytułowi mistrzowskiemu, ale jego siła ataku nie wystarczyła na pokonanie w 1/8 finału Ligi Mistrzów Borussii Dortmund. Tuż za PSV są Bayern, Sporting, Ferencvaros, Bodø/Glimt, Feyenoord oraz Al-Nassr i Al-Hilal.
Polskich klubów nie ma w czołówce pod względem liczby strzelonych goli. Jagiellonia znajduje się 36. miejscu. Natomiast Piast, który w tabeli Ekstraklasy jest na bezpiecznym dwunastym miejscu, wypada w zestawieniu fatalnie – plasuje się w ostatniej trzydziestce. Piast aż 8 z 23 goli strzelił z rzutów karnych. Po ich odjęciu zaliczył zaledwie 15 trafień w 24 meczach, co oznacza bardzo słabą średnią. Taki sam przeciętny wynik (zestawienie obejmuje mecze rozegrane do 12 marca) zanotowało ostatnie w tabeli I ligi Zagłębie Sosnowiec, które akurat żadnej z 15 bramek nie zdobyło z rzutu karnego. Średnią poniżej 0,4 gola na mecz notuje NK Rudeš (9 w 26 meczach), który w lidze chorwackiej wygrał tylko jedno spotkanie oraz ostatnie dwa kluby ligi tureckiej – Altay Izmir i Giresunspor, które w 26 kolejkach nie przekroczyły nawet granicy dziesięciu trafień.
ŁKS i Chrobry strzelają najrzadziej
Pod względem strzałów na bramkę liderem ponownie jest PSV, które osiągnęło niebotyczną średnią prawie dziewięciu uderzeń celnych. To prawie o dwa więcej od kolejnych na liście: Bayernu, Celtiku, Łudogorca, Feyenoordu, Crvenej Zvezdy, Rangers, Al-Hilal, Benfiki i Manchesteru City, których wynik to około siedem prób na mecz. Polskim liderem pozostaje Arka Gdynia z 5,7 strzału na spotkanie.
Wśród dziesięciu najgorszych drużyn świata pod tym względem znajdują się ŁKS i Chrobry Głogów, który dość dzielnie walczy o utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Średnia około 2,5 strzału na bramkę na spotkanie nie świadczy dobrze o tych klubach – nie stwarzają one golkiperom rywali okazji do popełnienia błędu. Najmniej uderzeń celnych, poza tureckimi outsiderami, notuje jeszcze Livingston. Czerwona latarnia ligi szkockiej wykonuje średnio zaledwie dwie próby na mecz.
Pod względem strzałów ogółem liderem pozostaje oczywiście zespół z Eindhoven z szaloną średnią prawie 22 na mecz. Poniżej siedmiu uderzeń na bramkę zaliczyły tylko ostatnia w tabeli krajowej Austria Lustenau oraz Al-Riyadh SC. Co ciekawe ten ostatni klub nie jest nawet w strefie spadkowej saudyjskiej ligi. Bardzo słabo wypada pod tym względem Warta, która z zaledwie ośmioma próbami zajmuje miejsce w ostatniej dwudziestce.
Dziwny przypadek Wisły Kraków
Zaskakująco wyglądają dane dotyczące Wisły Kraków. Pod względem liczby oddanych uderzeń zajmuje 15. miejsce na świecie. Problem w tym, że nie przekłada się to ani na gole, ani nawet na liczbę strzałów celnych. Zaledwie 29% prób piłkarzy Białej Gwiazdy trafia w światło bramki. Żaden inny klub oddający ponad 16 prób na mecz nie ma tak fatalnej celności, co widać na wykresie.
W wyniku tego Wisła znajduje się na czwartym miejscu na świecie pod względem liczby niecelnych strzałów na spotkanie. Średnio aż dwanaście razy w meczu jej napastnicy oddają uderzenie, które nie trafia nawet w światło bramki rywali.
Przeanalizowano także gole oczekiwane, czyli popularne xG. Żaden polski klub nie wyróżnia się pozytywnie, za to in minus zaskakują ponownie ŁKS i Chrobry, które jako jedyne w naszym kraju notują poniżej 0,6 expected goals na mecz, choć trzeba zaznaczyć, że dane Chrobrego odbiegają od podawanych w innych źródłach i mogą być błędne.
Jagiellonia czwarta na świecie
Raport skupia się na pokazaniu różnicy między liczbą bramek rzeczywiście zdobytych, a liczbą goli oczekiwanych na podstawie tego, jakie strzały oddaje dany zespół. Okazuje się, że spośród prawie tysiąca analizowanych drużyn tylko PAOK, Sporting i Roma są lepsze niż Jagiellonia. Są to jedyne cztery ekipy, które zaliczają co mecz średnio o pół trafienia więcej niż wynikałoby z okoliczności, w jakich oddają swoje próby. Zespół z Białegostoku strzelił 48 goli z gry w 24 meczach, a z analizy strzałów wynika, że powinien ich mieć 36. Oznacza to, że niewiele klubów na świecie ma lepszy od Jagiellonii wskaźnik konwersji uderzeń na bramki w stosunku do oczekiwań.
Pewnym problemem może być interpretacja tego wskaźnika. Z jednej strony może on świadczyć o wyjątkowej skuteczności napastników Jagi. Z drugiego punktu widzenia świadczyć on może o tym, że Duma Podlasia ma po prostu dużo szczęścia pod bramką przeciwnika, bądź trafia na słabszą formę jego bramkarzy.
Spośród setek klubów na ósmym od końca miejscu według tego wskaźnika znajduje się z kolei Piast. Strzelił on w okresie objętym analizą 14 goli z gry, a powinien 25. Tylko ŁKS zdobył w lidze mniej bramek od Piasta, tymczasem wskaźnik expected goals (xG) wyższy od gliwiczan mają jedynie Pogoń, Legia, Jagiellonia i Raków. Włodarze klubu muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jego strzelcy są nieudolni, czy po prostu mają pecha. Wskaźnik oczekiwanych goli samego Michaela Ameyawa to ponad sześć, a przełożył się on na tylko trzy zdobyte bramki. Dla porównania Bartłomiej Wdowik z Jagiellonii xG równe 3,2 przekuł na aż dziewięć goli (choć trzy z nich padły z rzutów karnych).
Odwrotny problem mają Wigan (trzecia liga angielska), Valencia, Roma i Südtirol z Serie B. Strzelają o połowę więcej bramek, niż wynika z ich wartości goli oczekiwanych xG.
Pięć polskich ekip w najgorszej „20”
Przyjrzeliśmy się również zależnościom między zmiennymi uwzględnianymi w raporcie. Pod względem celności strzałów, czyli tego, jaka część oddanych prób trafia w światło bramki, dwa polskie kluby łapią się do czołowej światowej setki ze wskaźnikiem ponad 40% celnych uderzeń: Lech i Stal Mielec. Światowym liderem z olbrzymią przewagą nad resztą stawki pozostaje Atletico z 47% celnością. Wynik drugiego Lipska to 45%. Jedynym klubem, którego mniej niż co czwarty strzał trafia w światło bramki, jest… Chrobry Głogów. Dwa kolejne miejsca zajmują: walczące o utrzymanie w Serie B Bari oraz ŁKS. W najgorszej dwudziestce są też Radomiak, Zagłębie Sosnowiec oraz Znicz Pruszków.
Pod względem konwersji wszystkich strzałów na gole liderem jest walczący o mistrzostwo Grecji PAOK, który 19% prób zamienia na gola. Co interesujące, klub z Salonik znajduje się dopiero na 235. miejscu pod względem liczby oddanych uderzeń (13 na mecz), ale nie przeszkadza mu to być w czołowej dziesiątce pod względem liczby goli (2,4). Dziewiąte miejsce w tej klasyfikacji zajmuje Jagiellonia, której 16% strzałów wpada do bramki rywali. Tylko cztery kluby zamieniają w gola mniej niż co dwudzieste uderzenie: Vilaverdense (druga liga portugalska), ukraiński Mynaj, chorwacki NK Rudeš i Zagłębie Sosnowiec.
Prawie połowa strzałów celnych PAOK-u kończy się golem i jest to wynik rekordowy na świecie. W czołówce są też wspominane wcześniej Wigan, Roma, Sporting i Jagiellonia, a także West Bromwich, Venezia i Inter.
Największą wartość xG w przeliczeniu na jeden oddany strzał (0,16) mają Atletico, Benfica i Al-Hilal. Oznacza to, że ich zawodnicy decydują się na uderzenie na bramkę dopiero po osiągnięciu wyjątkowo dogodnych pozycji. W najgorszej światowej dziesiątce pod tym względem są aż cztery polskie drużyny – Znicz, ŁKS, Zagłębie Sosnowiec i Chrobry. Ich strzelcy próbują zdobyć bramkę z najmniej dogodnych sytuacji. Najgorzej wypada Giresunspor z fatalnym wskaźnikiem 0,04 xG na strzał.
Raport dostępny jest pod adresem: https://football-observatory.com/Shooting-efficiency-900-clubs-compared-1816
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Stępiński: Już po dwóch dniach wiedziałem, że nie pogram u Daniela Myśliwca [WYWIAD]
- Śląsk mógłby rozłożyć teraz leżaki, a i tak miałby dobry sezon
- Król strzelców zaczyna się odkręcać? [KOZACY I BADZIEWIACY]
Fot. Newspix