Reklama

Wicelider podejmuje lidera, a murawa taka, że strach wyprowadzić psa

Wojtek Kowalczyk

Autor:Wojtek Kowalczyk

08 marca 2024, 12:13 • 3 min czytania 20 komentarzy

Można – tak jak Jagiellonia Białystok – zrobić dobre transfery, porządkować finanse, mieć trenera, który rozumie piłkę nożną i wniósł sporą świeżość do Ekstraklasy, ale niestety – na końcu jest kluczowy mecz w walce o tytuł i Jagiellonia musi się wstydzić swojego boiska. Klub zadbał o wszystko, ale zarządca obiektu, miasto, nie wiedziało, że zielona i równa murawa to całkiem ważny element futbolu.

Wicelider podejmuje lidera, a murawa taka, że strach wyprowadzić psa

Cóż, bywa – może odpowiedzialnych za stadion przeniesiono z sekcji ping-ponga albo w ogóle spoza sportu. Przyszli zimą, popatrzyli na obiekt z zewnątrz, zobaczyli, że stoi, jak stało, więc nie ma co się martwić. Wiatr nie zwiał. A tu psikus, prawda, w środku jest jeszcze zielony prostokąt i to o niego należy dbać.

Takie jajko z niespodzianką.

Oczywiście wiem, że wymiana murawy rozpocznie się w przyszłym tygodniu, ale mam złą wiadomość – mecz ze Śląskiem Wrocław nie jest w przyszłym tygodniu, tylko dzisiaj. Gra pierwsza drużyna z drugą, ta druga mogłaby mieć handicap, występuje u siebie, preferuje utrzymanie się przy piłce, ładne akcje, coś, co jest w zasadzie obce Śląskowi.

Ale handicapu nie będzie. Zawodnicy zagrają na pastwisku, to lepsza informacja dla wrocławian, których remis w zasadzie urządza, a jeszcze wolą grać z kontry, to może im coś wpadnie. Zawsze łatwiej wymienić na takim syfie dwa-trzy podania i uderzyć niż dwanaście-trzynaście.

Reklama

Ktoś powie: niech Jagiellonia też się przestawi! Naturalnie niech tak zrobi, pewnie i powinna, ale nie będzie to jej naturalne środowisko. Jak coś tłuczesz od kilku długich miesięcy, to potem nie będziesz nagle biegły w czymś zupełnie innym, w tym wypadku ladze na bałagan.

Śmieje się z ligowych piłkarzy, że ich technika uprawnia ich jedynie do stanowiska technik-malarz, a jak już się udało w Jagiellonii zebrać grupę ludzi, którym piłka nie przeszkadza, to daje się im murawę typu gówno.

Nawet najlepszy gitarzysta potrzebuje dobrej gitary, a nie takiej z jedną struną i to pękniętą.

Czytam, że powodem takiego stanu rzeczy jest pogoda. Jakiś chłop z Białegostoku mówi: „Głównym powodem obecnej kondycji murawy były niestety warunki pogodowe w listopadzie, grudniu i styczniu. A przede wszystkim niestabilność tych warunków, i nie mówimy o niestabilności warunków na przestrzeni jednego dnia, ale całego miesiąca. Czyli mamy dwa-trzy okresy w ciągu miesiąca, kiedy mamy odwilż i dwa-trzy okresy, gdy mamy znaczny spadek temperatur, opady śniegu, deszczu ze śniegiem”.

Co roku – w różnych miastach – to samo. Winna pogoda. Kuźwa, ludzie, zrozumcie, że w Polsce zimą jest zimno. Nie przyjdzie w najbliższych latach taki grudzień, że będzie 20 stopni w cieniu. Naprawdę – możecie to założyć w ciemno. Obiecuję: za rok też będzie zimno i nieprzyjemnie.

Skąd to wiem? Tajemnica!

Reklama

Przestańcie się wiecznie tłumaczyć tą pogodą, bo to jest już po prostu nieśmieszne. Tak z pięć lat temu, jak ktoś mówił, że murawa jest zła, bo pogoda jest słaba, jeszcze człowiek uśmiechnął się pod nosem. Ale pięć lat bić ten sam żart… No nie.

Przed sezonem mówiło się, że Jagiellonia może zagrać w Płocku. Szkoda, że nie wrócono do tego tematu. Na start wiosny Jaga u siebie przegrała z Lechem, zremisowała z Ruchem i wymęczyła Koronę po dogrywce.

I trudno mi za to ją winić.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Selekcjoner.

Rozwiń

Najnowsze

Felietony i blogi

Komentarze

20 komentarzy

Loading...