Reklama

Kampania wyborcza w PZPN właśnie ruszyła

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

23 lutego 2024, 09:35 • 11 min czytania 14 komentarzy

Pewnie większość z was zna powiedzenie redaktora Piotra Zychowicza „Historia dzieje się na naszych oczach”. No właśnie, trochę niepostrzeżenie, trochę po cichu i na „naszych oczach” ruszyła kampania przed wyborami w PZPN. Te najbliższe odbędą się jesienią 2025 roku. Prezes Cezary Kulesza jeździ po wojewódzkich ZPN, wywiadów udzielają Paweł Wojtala i Marek Koźmiński, a w tle rozstrzyga się przyszłość przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie. Pozornie te wszystkie sprawy nie mają ze sobą za dużo wspólnego. Tylko pozornie.

Kampania wyborcza w PZPN właśnie ruszyła

To co dzieje się w Polskim Związku Piłki Nożnej to w pewnym sensie teatr i wewnątrzzwiązkowa polityka. Niektórzy mówią, że kampania w federacji trwa całą czteroletnią kadencję. Zazwyczaj wszystko nabiera jednak rumieńców na półtora roku przed wyborami. To się właśnie dzieje teraz.

Na początku przypomnijmy jak wygląda pzpn-owska ordynacja wyborcza. Na Walne Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborcze przyjeżdża 118 delegatów. To oni oddają później głosy i wybierają prezesa PZPN.

Jak dokładnie rozkładają się głosy?

  • wszystkie wojewódzkie Związki Piłki Nożnej (60 delegatów)
  • wszystkie kluby Ekstraklasy i I ligi (50 delegatów)
  • Stowarzyszenie Trenerów Piłki Nożnej (3 delegatów)
  • Stowarzyszenie Sędziów Piłki Nożnej w Polsce (1 delegat)
  • piłka nożna kobiet (2 delegatów)
  • futsal (2 delegatów)

Rozpoczęła się kampania w PZPN. Kulesza ruszył w teren

Największą siłę głosów ma więc tzw. „teren”. Tam w poszczególnych wojewódzkich ZPN rządzą „baronowie”. Oni wpływają na to jak głosują ich przedstawiciele. Nic więc dziwnego, że prezes Cezary Kulesza ruszył w Polskę. Co jakiś czas na oficjalnej stronie związku i na kontach w mediach społecznościowych pojawiają się wzmianki o kolejnych wizytach. My naliczyliśmy już ich trzynaście lub czternaście (można się w tym pogubić). A przypominamy, że wojewódzkich ZPN jest szesnaście. Do zakończenia objazdu zostały więc dwa lub trzy ośrodki.

Reklama

Reklama

Fotka z dziećmi przy okazji turnieju? Jest. Akurat nie ma żadnych turniejów, to może fota z działaczami i pracownikami danego wojewódzkiego ZPN? Oczywiście. Cezary Kulesza staje dumnie. Co się dzieje później? Tu już rzadko pojawią się jakieś nagrania lub fotografie. Obstawiamy, że jednak nie są to spotkania „bez niczego”. Oficjalnie każdy wojewódzki ZPN zgłasza prezesowi swoje problemy, rozterki i potrzeby. Taki objazd szefa federacji był bez wątpienia wyczekiwany.

Kilka razy na łamach Weszło pisaliśmy przecież, że „teren” i „baronowie” zaczynają się odwracać od obecnej władzy PZPN. Powody? Niedotrzymanie jakichś obietnic, brak ważnych stanowisk dla poszczególnych prezesów woj. ZPN, liczne afery i problemy wizerunkowe piłkarskiej centrali. Trochę tego w ostatnich miesiącach się nazbierało. Trzeba więc było zakasać rękawy i wsiąść w samochód. Z każdym pogadać, każdego wysłuchać i… złożyć kolejne obietnice. A jakże – przecież do wyborów zostało niemal równo półtora roku, a to „teren” odda najwięcej głosów.

Kampania w PZPN. Teren – 60 głosów, kluby – 50

Co warto pamiętać – przed kolejnymi wyborami w PZPN odbędą się jeszcze wybory w wojewódzkich ZPN. Wszystko tam będzie się działo wiosną i latem 2025. Na razie ponoć większość „baronów” powinna obronić swoje pozycje. W środowisku mówi się, że na dziś jedyną niewiadomą ma być reelekcja Mieczysława Golby na Podkarpaciu. Jest to o tyle ważne, że poszczególne ZPN-y mają różną liczbę głosów na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczo-Wyborczym. Jest to uzależnione m.in. od liczby zarejestrowanych zawodników i klubów. Przedstawia się to w następujący sposób:

  • Śląski ZPN, Dolnośląski ZPN, Małopolski ZPN, Podkarpacki ZPN – 5 delegatów (i pięć głosów)
  • Wielkopolski ZPN, Mazowiecki ZPN, Łódzki ZPN, Pomorski ZPN, Zachodniopomorski ZPN – 4 delegatów
  • Lubelski ZPN, Lubuski ZPN, Kujawsko-Pomorski ZPN, Opolski ZPN, Świętokrzyski ZPN, Warmińsko-Mazurski ZPN – 3 delegatów
  • Podlaski ZPN – 2 delegatów
    Razem: 20+20+18+2 = 60 głosów

Jak już jesteśmy przy obietnicach to drugim gronem, który ma najwięcej delegatów na Walnym są kluby profesjonalne. Mają one 50 delegatów. Tutaj rozkład głosów wygląda następująco:

  • kluby zajmujące 14 pierwszych miejsc w Ekstraklasie na koniec sezonu rozgrywkowego poprzedzającego wybory (w przyszłym roku będzie to po sezonie 2024/25) – 2 delegatów na każdy klub
  • klub zajmujący 15. miejsce w lidze na koniec sezonu Ekstraklasy – 1 delegat
  • każdy z trzech klubów będących „beniaminkami” rozgrywek Ekstraklasy w nowym sezonie (będzie to 2025/26) – 1 delegat
  • 18 klubów I ligi – 1 delegat każdy
    Razem: 28+4+18 = 50 głosów

Tak więc zdanie klubów profesjonalnych także waży. Obecne szefostwo PZPN w dalszym ciągu nie spełniło jednej ze swoich sztandarowych obietnic z 2021 roku. Cezary Kulesza, będąc kandydatem na prezesa, zapewniał kluby Ekstraklasy, że w trakcie jego kadencji zlikwidowany zostanie przepis o młodzieżowcu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nadal tego nie zrobił. Ponoć mocno zaczyna się zastanawiać czy mu się to opłaci. Słyszymy, że jednym z przeciwników tej zmiany ma być obecnie Henryk Kula. Wiceprezes PZPN ds. finansowych i organizacyjnych ma przekonywać w środowisku, że brak młodzieżowca w najwyższej lidze sprawi, że mniejsze kluby rzadziej będą sprzedawały swoich młodych graczy do Ekstraklasy. Ma to dotyczyć klubów III, II i I ligi. Takich transferów i tak jest stosunkowo niewiele. Kula przedstawia jednak, że brak takich transakcji to mniejsze wpływy również dla wojewódzkich ZPN z tytuły opłat transferowych (wyrejestrowania i rejestracje w ZPN-ach), a więc mniejsza kasa dla „baronów” w ich związkach.

Przepis o młodzieżowcu języczkiem u wagi

Głosowanie na temat zniesienia przepisu o młodzieżowcu w Ekstraklasie ma się odbyć na jednym z najbliższych posiedzeń zarządu PZPN. To będzie jakaś próba sił. Ta modyfikacja ma za sobą pociągnąć kolejne: zwiększenie puli nagród w Pro Junior System dla Ekstraklasy (z 10 do 15 lub nawet 20 mln zł) i wprowadzenie drugiego młodzieżowca w I lidze. Możliwe też, że wzorem III ligi wiek punktującego młodzieżowca w PJS będzie obniżony, żeby kluby chętniej stawiały na nastolatków.

Kilka razy pisaliśmy już na Weszło, że większość klubów Ekstraklasy (16 z 18) chce zniesienia przepisu o młodzieżowcu. W grudniu była na ten temat dyskusja w Jachrance. Zwolennicy takiej zmiany podkreślają, że w żadnej poważniej europejskiej lidze nie ma podobnych regulacji, a nasze kluby w Europie rywalizują z przeciwnikami, którzy nie muszą grać w swoich rodzimych rozgrywkach młodzieżowcami.

Nieoficjalnie: Zniknie przepis o młodzieżowcu. Kluby przekazały PZPN swoją opinię

Ponadto spora część środowiska klubów uważa, że i tak wszyscy doskonale wiedzą, że najwięcej zarabia się na transferach młodych Polaków, więc każdy i tak będzie chciał mieć takich w swoich kadrach. Zwiększenie puli nagród w Pro Junior System ma tez zachęcać ekstraklasowiczów do stawiania na młodzież. Zamiast dzisiejszego nakazu (pod groźbą kary finansowej) ma być być zachęta (też finansowa) w PJS.

Drugi młodzieżowiec w I lidze ma sprawić, że to tam będą grać najlepsi młodzi gracze, dla których zaplecze Ekstraklasy będzie poligonem, na którym najlepsze polskie kluby będą szukały perełek. To ma ożywić rynek transferowy na linii I liga – Ekstraklasa.

Kluby I ligi nie wiedzą jak planować budżety

Jak już jesteśmy przy I lidze, to tam też panuje spora nerwowość. Od przyszłego sezonu mecze tego szczebla rozgrywek będą pokazywane już w TVP, a nie tak jak dotychczas w Polsacie Sport. W październiku pisaliśmy, że cała umowa (na lata 2024-27) na linii PZPN – TVP ma przynieść federacji ok. 35-40 mln zł rocznie. Nie wiadomo, ile z tej kwoty przypadnie pierwszoligowcom. Kontrakt z publicznym nadawcą dotyczy przecież nie tylko I ligi, ale również: II ligi, Pucharu Polski, Superpucharu Polski, Ekstraligi Kobiet, Pucharu Polski kobiet oraz meczów reprezentacji młodzieżowych, kadry kobiet i reprezentacji futsalu.

Kluby I ligi z tytułu praw telewizyjnych dostawały od Polsatu po 0,4 mln zł na sezon. Ze wszystkimi umowami i sponsorami pierwszoligowych rozgrywek wychodziło, że jeden klub miał gwarantowany ok. milion złotych rocznie. W tym momencie nie wiadomo, ile to będzie od przyszłego sezonu. W momencie ogłaszania umowy z TVP pierwszoligowcy dostawali zapewnienia z centrali, że będzie to więcej. Dziś nie jest to wcale takie pewne. Co więcej, kluby chcą powoli przygotowywać sobie budżety na nowy sezon, ale nie wiedzą, jakie kwoty będą miały gwarantowane za sam udział w rozgrywkach. To rodzi nerwy i irytację prezesów w I lidze.

Pierwszoligowcy mają tylko 18 głosów na Walnym, ale to zawsze coś. Ciekawe czy tutaj obecne szefostwo PZPN dorzuci jakąś kwotę (z umowy z TVP), licząc na przychylność klubów w przyszłorocznych wyborach.

Kto rywalem Kuleszy? Na razie nikt nie ogłosił startu

No OK, ale skoro piszemy, że kampania wyborcza ruszyła, to z kim Cezary Kulesza tak naprawdę stanie w szranki? Naturalnym kontrkandydatem wydaje się być Marek Koźmiński, który przegrał w poprzednich wyborach z dzisiejszym prezesem PZPN stosunkiem głosów: 92 – 23.

Na razie Koźmiński z różną regularnością udziela wywiadów, ale sam nie ogłosił jeszcze startu w wyborach 2025. Chętnie wypowiada się natomiast na temat innych potencjalnych kontrkandydatów Kuleszy.

Już wiemy, jacy będą kandydaci. To już jest pewne. Będą to Wojciech Cygan, Adam Kaźmierczak i Paweł Wojtala. To są trzy osoby, które pracują obecnie w zarządzie PZPN. Ale to są dobrzy ludzie, na pewno nie należą do tego grona działaczy, które krytykujemy. To są na pewno postaci anty-Kulesza, tylko oni tego nie pokazują. Oni są w obecnym PZPN i w jakimś stopniu są obrzygani błotkiem [afer], ale oni go nie zrobili. Znam ich i to są dobrzy ludzie – mówił w grudniu w programie „Pogadajmy o Piłce” na kanale youtubowym serwisu „Meczyki”.

Cygan i Kaźmierczak to obecni wiceprezesi PZPN. Pierwszy odpowiada za piłkarstwo profesjonalne, a drugi za amatorskie. Z kolei Wojtala jest zwyczajnym członkiem zarządu, ale ma ponoć dość duże ambicje. Jego niedawny wywiad dla Interii, w którym mówił o tym, że ma stalkera można odczytywać jako rozbrojenie potencjalnej bomby, którą ktoś mógłby go szachować. O istnieniu różnych nagrań z udziałem Wojtali mówiło się już przy okazji poprzednich wyborów. Ktoś, kto nie chciałby, żeby prezes Wielkopolskiego ZPN wystartował w wyborach na szefa piłkarskiej centrali, mógłby go szantażować upublicznieniem spraw związanych z jego partnerką i jej mężem. Bombę „rozbroił” sam Wojtala, opowiadając o wszystkim ze swojej perspektywy. Czy w ten sposób czyści sobie drogę do tego, żeby zostać kandydatem na prezesa? To na razie tylko domysły, ale timing tego wywiadu wydaje się być nieprzypadkowy.

Obecnie wiceprezesi Cygan i Kaźmierczak nawet w kuluarowych rozmowach zarzekają się, że nie planują startu w wyborach. Nie ma co się dziwić, że tak mówią, bo w przeciwnym razie otwarcie stanęliby przeciwko swojemu dzisiejszemu szefowi/przełożonemu – Cezaremu Kuleszy. Ten ma jeszcze jednego potencjalnego rywala, który jest w jego bezpośrednim otoczeniu.

Kula odwróci się od Kuleszy? Kluczowe baraże

To wspomniany w tym tekście kilka razy Henryk Kula. Przed wyborami w 2021 roku śląski baron miał różne ciche plany, sięgające nawet prezesury w PZPN. Miał też jednak świadomość, że nie ma wielkich szans na wybór. Wszedł więc w koalicję z Kuleszą, co zakończyło się wyborem i nominację tego drugiego. Kula jest bardzo poważany i szanowany przez większość innych prezesów wojewódzkich ZPN. Niektórzy nazywają go nawet szefem „baronów”. Mogą go oni namawiać na wystartowanie w wyborach i rywalizację z Kuleszą. Czy tak się stanie? Na razie to tylko plotki i wróżenie z fusów. Dziś Kulesza i Kula to jeden team. Czy dojdzie u nich do rozłamu? Kluczowe dla losów kampanii wyborczej są baraże o EURO 2024. Ewentualne odpadnięcie naszej kadry będzie mocno negatywnie rzutować na Kuleszę. To przecież on jednoosobowo wybrał na stanowisko selekcjonera Michała Probierza – swojego świetnego znajomego z Jagiellonii. Brak awansu kadry może sprawić, że sporo dzisiejszych stronników odwróci się od Kuleszy. Z kolei występ na turnieju w Niemczech będzie oznaczać, że dotychczasowy prezes na pewno wystartuje w wyborach.

Gra w PZPN się rozpoczęła. „Gra o Tron”. Wygląda to trochę jak walka polityczna. Różnica jest taka, że jest tylko jedna partia – polska piłka. W najbliższych kilkunastu miesiącach rozstrzygnie się, kto będzie nią rządził od jesieni 2025 roku.

WIĘCEJ O PZPN:

Fot. Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

14 komentarzy

Loading...