Sławomir Nitras zaprowadza już powoli swoje rządy w Ministerstwie Sportu. Dla PZPN-u oznacza to nowe otwarcie w relacjach z władzą. I niekoniecznie, jak zapowiada polityk, może być to otwarcie na warunkach tak samo korzystnych jak dawniej.
PZPN przed niedawnymi wyborami był dość blisko powiązany z władzą, a przynajmniej takie wrażenie sprawiała administracja Cezarego Kuleszy. Nie jest to w smak nowemu gabinetowi w Ministerstwie Sportu, kierowanemu przez Sławomira Nitrasa, który planuje odżegnywać się od poprzedników na stanowiskach.
Nowy minister mówi o tym zresztą wprost: – Na pewno nie dopuszczę do takiej sytuacji, jaka wcześniej była. Moi poprzednicy mieli bardzo bliskie prywatne relacje z panem prezesem Kuleszą. Myślę, że to wpływało na decyzje ministerstwa. Są sprawy, po których pan prezes Kulesza powinien zrobić uczciwy rachunek sumienia w kwestiach relacji z Ministerstwem Sportu.
Jak polityk twierdził przy okazji spotkania z dziennikarzami, ministerstwo nie ma w planach zaniedbywać innych dyscyplin na rzecz futbolu.
– Dotychczas byłem powściągliwy w komentowaniu spraw dotyczących PZPN. Starałem się nie podgrzewać atmosfery. Uważam, że jest możliwość pewnego restartu w relacjach z PZPN. Podkreślam, że żyjemy nie tylko piłką nożną. Jest wiele dyscyplin sportowych, ale z danych odnośnie uprawiania sportu wśród dzieci i młodzieży wynika, że jest piłka nożna i długo, długo nic. Nie jest tak, że ona gromadzi najwięcej kibiców, ale jest najbardziej powszechnym sportem. To są fakty – opisywał Nitras.
Na sam koniec były europarlamentarzysta ocenił, jak bardzo zależny PZPN jest od dotacji z rządowych pieniędzy: – Współpraca pomiędzy ministerstwem a PZPN to są grube miliony złotych. Każdego roku przekazujemy kwoty do 100 milionów złotych. PZPN może opowiadać o tym, jakich ma sponsorów, ile ma pieniędzy, jak bardzo jest to bogaty związek. Jednak gdybym zabrał te pieniądze, to PZPN nie mógłby realizować praktycznie żadnego zadania. Nie zaglądam im do kieszeni, ale jestem w stanie ocenić rzeczywistość.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Handel narkotykami, próba zabójstwa i miłość do Rosji. Kryminalna ścieżka Promesa
- Tryb: minimalizm. Czy Jacka Zielińskiego można winić za sytuację Legii?
- „VAR zabija futbol. Sędziować mogłaby nawet moja teściowa”
- Sprzedał auta, założył fundację. Jak od 12 lat Subotić pomaga tysiącom osób
- Inne spojrzenie na stawianie na młodzież w Ekstraklasie
Fot. Newspix