Ernest Muci to temat dnia. Albańczyk oficjalnie dziś przeniósł się do Besiktasu, który zapłacił za niego 10 milionów euro. Z tej okazji skrzydłowy udzielił krótkiego wywiadu dla tureckiego portalu „sporx.com”.
Ernest Muci zapisał się już prawdopodobnie na stałe w sercach kibiców Legii swoimi udanymi występami w Lidze Konferencji. To był jednak zawodnik nierówny, który rozgrywał koncert przeciw Aston Villi, by chwilę później zniknąć na kilka ligowych spotkań. Gdy nadeszła ośmiocyfrowa oferta z Turcji, w gabinetach na Łazienkowskiej nie zastanawiano się zbyt długo.
Najwyraźniej takie rozwiązanie sprzyjało i klubowi, i samemu piłkarzowi. Ten bowiem opowiada o swoich przenosinach w samych superlatywach: – Jestem szczęśliwy, że mogę przyjść do tak dużego, legendarnego klubu. To dla mnie spełnienie marzeń. Nie mogę się doczekać spotkania z kibicami, trenerem i zespołem. Dam z siebie wszystko. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zatrzymałem się w hotelu, ponieważ miałem dziś rozegrać kolejny mecz ze swoim byłym klubem. Rano wróciłem do Warszawy, żeby wylecieć do Stambułu
Mimo wszystko trzeba przyznać, że było to odejście dość niespodziewane. Co prawda siedmiokrotny reprezentant kraju był już od dłuższego czasu łączony z zagranicznymi klubami, ale rozstanie z nim przewidywano dopiero na lato. On sam jeszcze niedawno wyraźnie stwierdzał, że choć myśli o odejściu, to na tamtą chwilę koncentrował się głównie na grze dla „Wojskowych”.
– W Warszawie cały czas mogę się rozwijać. Mam jednak swoje ambicje i marzenia, to normalne u każdego piłkarza, więc chciałbym kiedyś zagrać w jednej z najlepszych lig na świecie. Kiedy? Kiedy przyjdzie właściwy czas. Na razie jestem w Legii, dobrze się czuję, a to jest dla mnie najważniejsze – mówił ledwie kilka dni temu w rozmowie z magazynem „Piłka Nożna”.
Więcej o Mucim:
- Legia bez Ernesta Muciego. Biała flaga?
- 10 milionów i 10% od kolejnego transferu. Besiktas potwierdził kwotę za Muciego
- Oficjalnie! Ernest Muci odchodzi z Legii Warszawa
Fot. Newspix