Reklama

Losowanie grup Ligi Narodów. Bierzemy pod lupę rywali Polaków

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

08 lutego 2024, 20:28 • 5 min czytania 7 komentarzy

Zaczęło się bardzo miło — od pana grającego na skrzypkach. Skończyło się jednak przydzieleniem nam Chorwatów, Portugalczyków i Szkotów. Za nami losowanie grup najbliższej edycji Ligi Narodów i trzeba szczerze przyznać, że mogliśmy trafić lepiej.

Losowanie grup Ligi Narodów. Bierzemy pod lupę rywali Polaków

Nie są to może najbardziej prestiżowe rozgrywki, ale skoro już mecze towarzyskie zastąpiliśmy meczami o stawkę, to zawsze dobrze nie dostawać w czapę. Jednak żeby nie dostawać w czapę, najlepiej trafiać na mniej wymagających rywali. A żeby trafiać na mniej wymagających rywali, trzeba mieć nieco więcej szczęścia niż reprezentacja Polski.

Los znów nas nie rozpieścił i tak jak jakiś czas temu wsadził nas do naprawdę trudnej grupy, w której zagramy po ewentualnym awansie na EURO, tak samo dziś skojarzył nas z bardzo, ale to bardzo wymagającymi rywalami.

Losowanie grup Ligi Narodów. Polacy zawalczą ze Szkocją

Uśmiechnięty od ucha do ucha Juan Mata raczej nie musiał się martwić, na kogo trafią jego rodacy. Tym bardziej nie przejmował się losem reprezentacji Polski, której wylosował Chorwatów, Portugalczyków i Szkotów. Biało-Czerwoni trafili tym samym do jednej z najgorszych dla siebie grup i będą musieli nieźle się napocić, by pozostać w Dywizji A.

Głównym rywalem naszej kadry będzie reprezentacja Szkocji, która bez większych problemów zapewniła sobie awans na EURO 2024, a w swojej grupie eliminacyjnej wyprzedziła Norwegię, Gruzję oraz Cypr. Co więcej, dzielni Szkoci zdołali, jako jedyni, urwać punkty Hiszpanom, pokonując ich na Hampden Park 2:0. Oba gole w tym spotkaniu zdobył Scott McTominay, ale nasi najwięksi rywale nie tylko na nim opierają swoją reprezentację.

Reklama

Kapitanem szkockiej kadry jest broniący na co dzień barw Liverpoolu Andy Robertson, ważną rolę w drużynie pełni grający dla Aston Villi John McGinn, a i inne pozycje obsadzone są całkiem nieźle. Środek pola wygląda bardzo solidnie, słabości Szkotów można upatrywać jedynie w ataku. Wystawiany na „szpicy” Lyndon Dykes to zawodnik Queens Park Rangers, więc gra tylko w Championship, a w tym sezonie zdobył jedynie pięć goli. Nieźle na jego tle wygląda Lawrence Shankland, który w tym sezonie szkockiej ekstraklasy trafił aż 17 razy do bramki rywali, ale to wszystko tylko w tej szkockiej ekstraklasie…

Warto na pewno przyjrzeć się najbliższym spotkaniom towarzyskim szkockiej kadry. Starcie zawodników Steve’a Clarke’a z Holandią może nam wiele powiedzieć o prawdziwym potencjale naszego najważniejszego rywala, ale i zaplanowany na ostatnie dni marca mecz Szkocji z Irlandią Północną zapowiada się całkiem ciekawie.

Ze Szkotami będziemy pewnie bić się o utrzymanie, ale aby uniknąć baraży, musimy wyprzedzić kogoś więcej.

Polacy muszą ugrać coś więcej. Portugalia na drodze do utrzymania

Tu właśnie zaczynają się schody. Drużyny z dwóch pierwszych koszyków powinny być lepsze od ekipy z koszyka trzeciego, więc nikogo raczej nie zdziwi, że to nasi pozostali dwaj rywale przystąpią do meczu z Polską w roli faworyta.

Zacznijmy od Portugalczyków, którzy w eliminacjach do EURO dokonali nie lada sztuki — w dziesięciu spotkaniach zdobyli aż 36 goli, wygrali wszystko i tylko dwukrotnie pozwolili rywalom na trafienie do siatki. W świat poszły wieści o wysokich zwycięstwach z Luksemburgiem (6:0 na wyjeździe i 9:0 na własnym terenie), Bośnią i Hercegowiną (5:0) czy Liechtensteinem (4:0). Oczywiście — piłkarze Roberto Martineza nie mierzyli się w grupie z tuzami europejskiej piłki, ale i tak ich wyniki muszą robić – i robią – ogromne wrażenie.

Nie ma co kryć — to faworyt do wygrania naszej grupy i ostatnia forma podopiecznych Martineza jest tego najlepszym dowodem.

Reklama

Na papierze Portugalczycy wyglądają o wiele lepiej niż Chorwaci. Z przodu Bernardo Silva, Diogo Jota, Joao Felix i starzejący się w lidze arabskiej Cristiano Ronaldo. W środku Bruno Fernandes czy grający dla Fulham Joao Palhinha. W linii obrony gwiazdor Manchesteru City Ruben Dias. Trudno sobie wyobrazić, że Polacy wychodzą na boisko i bez problemu klepią zdezorientowanych Portugalczyków, którzy zawalczą na pewno o awans do najlepszej czwórki Ligi Narodów.

Chorwaci nie tak młodzi, ale nadal groźni

Jakby tego było mało, to Juan Mata dorzucił nam jeszcze Chorwatów. Wiadomo — Luka Modrić starzeje się jak wino, potrafi zagrać milion dogrywek jedna po drugiej i męczy się tylko wtedy, kiedy śpi. Paradoksalnie to Chorwacja, którą losowano z pierwszego koszyka, miała z grona naszych rywali najtrudniejszą przeprawę w eliminacjach i zdobyła w grupie najmniej punktów. Podopieczni sympatycznego Zlatko Dalicia musieli uznać wyższość Turcji i ostatecznie awansowali na EURO z drugiego miejsca. Za ich plecami znalazły się kadry Walii, Armenii i Łotwy.

Chorwatów da się ograć, nawet nie mając najlepszej kadry w Europie, co pokazali w jednym z eliminacyjnych meczów Walijczycy, ale reprezentację Polski trudno nazwać ostatnio nawet niezłą w skali kontynentu. Tym bardziej karkołomnym zadaniem będzie urwanie punktów drużynie, w której karty w środku pola rozdają wspomniany Modrić z Kovaciciem i Brozoviciem. Tyły trener Dalić zabezpiecza mieszanką młodości i doświadczenia — na środku obrony możemy spodziewać się duetu Domagoj Vida i Josko Gvardiol.

Gdyby szukać jakichś pozytywów, znów, podobnie jak w wypadku reprezentacji Szkocji, należy krytycznie ocenić chorwackich napastników, których trudno nazwać bramkostrzelnymi. W dodatku niektóre mecze piłkarzy Dalicia były w ostatnim czasie po prostu takie sobie — przypieczętowujące awans na mistrzostwa Europy spotkanie ze słabą Armenią nie było jakimś wielkim popisem umiejętności, a raczej nieco wymęczonym triumfem pod presją. Zresztą dzięki jedynemu trafieniu z tego meczu, to Walia gra teraz w tej samej ścieżce baraży o EURO co Polska, a nie właśnie Chorwacja.

Dobre pokolenie Chorwatów trochę się zestarzało i może tylko w tym należy upatrywać szansy Polaków na punkty w starciu z tym teoretycznie najbardziej wymagającym rywalem. Prawda jest jednak taka, że mogliśmy dziś trafić tylko trochę gorzej. Los przydzielił nam rękami Juana Maty najtrudniejszego rywala z drugiego koszyka, jednego z dwóch najtrudniejszych z koszyka czwartego i… Chorwację, która na ten moment jest po prostu lepsza od naszej reprezentacji.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

7 komentarzy

Loading...