Reklama

Wylosować Bośnię, uniknąć Portugalii i Belgii. Przed nami losowanie Ligi Narodów

AbsurDB

Autor:AbsurDB

07 lutego 2024, 13:36 • 8 min czytania 37 komentarzy

W czwartek, 8 lutego, o godzinie 18:00 w Paryżu rozpocznie się losowanie grup kolejnej edycji Ligi Narodów, która będzie rozgrywana jesienią 2024 roku (faza grupowa) oraz w marcu (ćwierćfinały, a także baraże o awans i spadek) i czerwcu 2025 roku (finały).

Wylosować Bośnię, uniknąć Portugalii i Belgii. Przed nami losowanie Ligi Narodów

Polska utrzymała się w Dywizji A na trzecim miejscu w grupie dzięki wyprzedzeniu Walii i dlatego też znajdzie się w trzecim koszyku. W dodatku w dość ciekawym towarzystwie – z Niemcami, Francją oraz Szwajcarią. W pierwszym koszyku znajdą się finaliści poprzedniej edycji, czyli Hiszpania, Chorwacja, Włochy i Holandia, a w drugim: Dania, Portugalia, Belgia i Węgry. W ostatnim koszyku na swoje nowe grupy czekają zespoły, które awansowały z Dywizji B: Izrael, Bośnia i Hercegowina, Serbia i Szkocja.

Wiadomo zatem, że unikniemy gry w jednej grupie nie tylko z Niemcami czy Francją, ale także z Anglią i Czechami, które spadły do Dywizji B.

Ligę Narodów czekają w najbliższej edycji kolejne zmiany. Nikt już chyba nie tęskni za nudnymi meczami towarzyskimi, które zastąpione zostały właśnie przez te rozgrywki w 2018 roku. UEFA cały czas chce jednak udoskonalać swój twór. W Dywizji A do dalszej fazy rozgrywek awansować będą nie tylko zwycięzcy fazy grupowej, którzy poprzednio awansowali prosto do finałów, ale wszystkie zespoły z pierwszego i drugiego miejsca w grupie. Zmierzą się one w dodatkowej fazie ćwierćfinałowej, która pozwoli wyłonić czterech uczestników finałów.

Zmieni się także system awansów i spadków między poszczególnymi dywizjami. Tak jak dotychczas, zwycięzcy grup niższych dywizji awansują do wyższej dywizji, a ostatnie drużyny w grupie spadną do niższej dywizji, jednak dodatkowo drużyny z trzecich miejsc w Dywizji A zmierzą się z drużynami z drugich miejsc w Dywizji B w barażach o miejsce w wyższej dywizji. Analogicznie będzie wyglądała sytuacja między Dywizją B a C. Podobnie będzie też w przypadku Dywizji C i D, z tym że ze względu na mniejszą liczebność najniższego szczebla rozgrywek, dwie wyżej notowane drużyny z czwartych miejsc Dywizji C zagrają w barażach z drugimi drużynami grup najniższego szczebla. Oznacza to, że praktycznie każdy zespół do ostatniego meczu grupowego ma o co walczyć – jeżeli nie będzie grał o awans bezpośredni albo uniknięcie spadku, to przynajmniej o wejście do baraży o awans lub utrzymanie.

Reklama

2% szans na pierwsze miejsce

Nie jest to dobra wiadomość dla naszej reprezentacji, bo w każdej dotychczasowej edycji Ligi Narodów zajmowaliśmy trzecie miejsce w grupie. Dzięki temu nigdy nie spadliśmy z Dywizji A (w pierwszej edycji utrzymaliśmy się jedynie przez jej poszerzenie), a w nowym systemie trzecie miejsce oznacza konieczność gry o utrzymanie w dwumeczu z drugą drużyną którejś z grup Dywizji B. Analizując skład owej dywizji można się spodziewać, że będzie się to wiązało ze starciem z reprezentacjami na poziomie Czech czy Norwegii. A to oznacza duże ryzyko spadku. Trzeba zatem robić wszystko, by uniknąć zajęcia nie tylko ostatniego, ale także przedostatniego miejsca w grupie, a patrząc na skład koszyków, może to być niezwykle trudne.

Przeanalizowałem wszystkie 64 warianty składu grup, do jakich może trafić Polska pod kątem szans na utrzymanie. Na podstawie rankingu Elo i metody Monte Carlo zasymulowałem 10 000 razy przebieg każdej z możliwych grup z naszym udziałem, by sprawdzić, jak losowanie grup wpływa na nasze szanse na utrzymanie w Dywizji A. Wyniki nie są zaskakujące, ale pozwalają na dojście do kilku ciekawych wniosków.

Nasze szanse na zajęcie pierwszego miejsca w grupie (gwarantującego baraże w eliminacjach MŚ – o tym później) to zaledwie 2%. Szanse na drugie miejsce – dające utrzymanie i ćwierćfinały Ligi Narodów – wynoszą 11%. Trzecie miejsce oznaczające baraże o utrzymanie: 46%. Ostatnie miejsce, czyli spadek: 41%.

Bośnio i Hercegowino, zapraszamy do nas

Po pierwsze: absolutnie kluczowe jest to, kogo wylosujemy z czwartego koszyka. Możemy z niego trafić na Serbię lub Szkocję, które dziś są drużynami spokojnie mieszczącymi się w czołowej europejskiej szesnastce (w przeciwieństwie do nas). Oba te kraje bezproblemowo zakwalifikowały się na Euro 2024. Szczególnie groźnie wygląda tu Szkocja, która w grupie przegrała tylko jeden mecz w Sewilli i awansowała z przewagą sześciu punktów nad Norwegią. Serbia natomiast wyprzedziła Czarnogórę, Litwę i Bułgarię przegrywając tylko z Węgrami. Obaj nasi potencjalni rywale awansowali do Dywizji A dzięki wygraniu w poprzedniej edycji grupy z udziałem silnych rywali: Ukrainy (Szkocja) oraz Norwegii i Szwecji (Serbia).

Izrael jest już nieco słabszym rywalem z ostatniego koszyka, jednak w eliminacjach EURO poradził sobie bardzo dobrze, a gdyby nie porażka w Kosowie, wyprzedziłby w końcowej tabeli Szwajcarię. W poprzedniej edycji Ligi Narodów wygrał grupę, ale była ona dość przeciętna – rywalami były kadry Islandii i Albania, a Rosja została wykluczona z rozgrywek. Izrael jest nadal w grze o mistrzostwa Europy. Zagra w półfinale baraży o EURO i tam znów zmierzy się z Islandią. To jednak nadal rywal niżej notowany od Szkocji czy Serbii.

Reklama

Zdecydowanie najsłabiej wygląda natomiast reprezentacja Bośni i Hercegowiny. Nie dość, że awansowała do Dywizji A dzięki wygraniu bardzo słabej grupy z udziałem Finlandii, Czarnogóry i Rumunii, to w eliminacjach do Euro 2024 wypadła katastrofalnie. Wyprzedziła w grupie jedynie Liechtenstein i poza spotkaniami z czerwoną latarnią wygrała tylko raz z Islandią, a wszystkie pozostałe mecze z Portugalią, Słowacją i… Luksemburgiem przegrała – i to dość wyraźnie. Przy tej formie Bośniaków, nawet reprezentacja Polski nie powinna mieć większych problemów z pokonaniem drużyny z Bałkanów.

Uniknąć Belgii i Portugalii

Jak zatem wyglądają nasze szanse na utrzymanie w Dywizji A w zależności od rywala z ostatniego koszyka? Trafiając na Szkocję bądź Serbię będziemy mieli około 24% szans na pozostanie w naszej dywizji. Trafiając na Izrael 49%, a na Bośnię – 58%. Uniknięcie dwóch pierwszych rywali jest zatem kluczowe dla zwiększenia naszych szans na dalszą grę na najwyższym szczeblu tych rozgrywek. Nie dajcie się zwieść bon motami typu: „Musimy uniknąć Bośni, bo drużyny z Bałkanów nam nie leżą”.

W drugim koszyku czekają nas potencjalnie dwaj dość silni rywale (Portugalia i Belgia) oraz dwaj potencjalnie korzystniejsi – Dania i Węgry. Dwie pierwsze ekipy regularnie są kandydatami do medali na wielkich imprezach i spokojnie mogłyby zostać umieszczone w pierwszym koszyku. Węgrzy natomiast bez problemu przeszli eliminacje EURO i są wg rankingu Elo drużyną nawet nieco silniejszą od Danii, której w grupie eliminacyjnej Słowenia, Finlandia i Kazachstan sprawiły pewne problemy. Tu sprawa jest prosta: gdy trafimy na Belgię lub Portugalię – mamy około 35% szans na utrzymanie; gdy trafimy na Węgry lub Danię – około 43% szans. Różnica jest dostrzegalna, ale znacznie mniejsza niż podane wcześniej różnice wynikające z losowania rywali z czwartego koszyka.

Rywal z pierwszego koszyka jest najmniej istotny, jeżeli chodzi o nasze szanse. Nie dajcie się nabierać na ekspertów krzyczących, że „najważniejsze, to uniknąć Hiszpanii, bo nam nie leży”. Po pierwsze dlatego, że to nie z drużynami z tego koszyka walczyć będziemy o utrzymanie. A po drugie dlatego, że jest on niezwykle wyrównany: Hiszpania jest obecnie drugą/trzecią siłą kontynentu po Francuzach, a Holandia, Włochy i Chorwacja prezentują obecnie bardzo zbliżony poziom ścisłej europejskiej czołówki. Potwierdzają to choćby wyniki ostatnich finałów Ligi Narodów, w których wszystkie mecze między tymi drużynami zakończyły się albo minimalnymi zwycięstwami po decydujących golach po 88. minucie albo dogrywkami lub rzutami karnymi. Dlatego wpływ tego, na kogo z tego koszyka trafimy na nasze utrzymanie jest minimalny – jeśli trafimy na Hiszpanię mamy 38% szans na pozostanie w Dywizji A, podczas gdy przy pozostałych rywalach te szanse wynoszą 39%.

Walka o baraże do MŚ 2026

Jest natomiast jedna kwestia, na którą rywal z pierwszego koszyka ma pewien wpływ. Otóż Liga Narodów posłuży do wyłonienia ostatnich czterech uczestników baraży o mundial w 2026 roku. Zagrają w nich te drużyny z Ligi Narodów, które nie wywalczą awansu bezpośredniego na mistrzostwa świata ani nie zapewnią sobie miejsca w barażach (czyli nie zajmą jednego z dwóch pierwszych miejsc w swojej grupie eliminacji). Jednak w przeciwieństwie do baraży o EURO, nie zagrają w nich po prostu cztery najlepsze drużyny, ale jedynie czterej najwyżej notowani zwycięzcy grup Ligi Narodów. Zajęcie drugiego miejsca nie zapewni zatem prawa do gry w barażach, ale wygranie grupy – już tak. Jeżeli więc uda nam się utrzymać w Dywizji A, warto powalczyć o wygranie swojej grupy. Na to najmniejsze szanse mamy po wylosowaniu Hiszpanii – to cały 1% szans, które „znacznie” się zwiększają w pozostałych przypadkach. Wynoszą wtedy aż 2%.

Jaka grupa jest zatem naszą „grupą śmierci”? Hiszpania, Portugalia, Serbia. Mamy wtedy 18% szans na utrzymanie. We wszystkich przypadkach, gdy trafiamy na Belgię lub Portugalię oraz Serbię lub Szkocję, nasze szanse nie przekraczają 21%! We wszystkich wariantach, w których los kojarzy nas z Węgrami lub Danią oraz Szkocją lub Serbią, nasze szanse mieszczą się w przedziale 27-29%.

Kiedy nasze szanse na utrzymanie przekroczą 50%? Zawsze po wylosowaniu Bośni. Nawet gdybyśmy trafili na nią oraz Hiszpanię z Portugalią. Nasze szanse na pozostanie w Dywizji A są spore także po wylosowaniu Izraela, ale tylko w połączeniu z trafieniem na Węgry lub Danię.

Jaka jest zatem nasza „grupa marzeń”? Włochy, Dania, Bośnia i Hercegowina. Mamy wtedy 63% szans na utrzymanie. To trzy razy więcej niż w „grupie śmierci”.

Sprawdźmy jeszcze jedną rzecz. Jak na oczekiwaną liczbę punktów zdobytych przez Polaków w fazie grupowej Ligi Narodów wpływa wylosowanie poszczególnych rywali? Bośnia zwiększą tę liczbę aż o 1,5 punktu. Dania, Węgry i Izrael zwiększają o około pół punktu, Serbia i Szkocja zmniejszają ją o około 1 punkt, a Belgia i Portugalia o około pół punktu.

Kluczowe jest zatem wylosowanie Bośni, ewentualnie Izraela, oraz uniknięcie Belgii i Portugalii.

Biorąc pod uwagę, że w losowaniu finałów Euro 2024 trafiliśmy na najtrudniejszy spośród wszystkich 216 możliwych składów grup turnieju finałowego, musimy wierzyć, że teraz gorzej już nie będzie.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

37 komentarzy

Loading...