W meczu Lecce – Fiorentina druga bramka dla gości była na tyle kuriozalna i zaskakująca, że nawet realizator obrazu nie zdążył jej pokazać prezentując w tym czasie powtórkę poprzedniej akcji.
Chodziło o bramkę na 2:1 dla gości z Florencji. Bramkarz Lecce, Wladimiro Falcone, wyprowadzając piłkę od własnej bramki rozegrał ją z obrońcą. Kiedy gracz Fiorentiny, Lucas Beltran, zaatakował go we własnym polu karnym ten kopnął wprost w niego, a piłka odbita od nogi napastnika wtoczyła się do bramki. Realizator zaś tego gola-widmo pokazał dopiero na powtórce, bo w tym czasie raczył widzów inną powtórką nieudanej akcji poprzedzającej kuriozalną bramkę.
GOL WIDMO! “SZKODA, ŻE TEGO NIE WIDZIELIŚMY”
Realizator delikatnie przysnął, ale ACF Fiorentina wychodzi na prowadzenie po bramce Lucasa Beltrana!
#włoskarobota
pic.twitter.com/UTeNX1TRTh
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) February 2, 2024
Co ciekawe, mimo prowadzenia 2:1 jeszcze w 89. minucie, gracze Violi wrócą do Florencji bez punktów, bo w doliczonym czasie gry Piccoli i Dorgu dali rozentuzjazmowanej publiczności w Lecce mnóstwo radości strzelając dwa gole i zapewniając trzy oczka, które dały gospodarzom awans na trzynaste miejsce w tabeli.
Fiorentina z kolei odniosła trzecią z kolei porażkę (dwie w lidze, jedna w superpucharze Włoch) i coraz bardziej oddala się od miejsca gwarantującego udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Cardenas: Historia, styl i filozofia Rakowa są atrakcyjne dla piłkarzy. Niewielu nam odmawia [WYWIAD]
- Lewandowski, Benzema, Suarez. Trzech gigantów, ale który jest największy?
- Dlaczego zimowe okno jest otwarte w Polsce do 27 lutego? „Nie ma w tym przypadku”
- Nałogowa zakupoholiczka. Dlaczego Granada stała się tak polskim klubem
- Kądzior: Chcemy mieć taką rundę jak Śląsk i Jagiellonia jesienią [WYWIAD]
- Trela: Nigdy nie spadnie. Dinozaury europejskiego futbolu
fot. Newspix