Reklama

Kochalski: Chciałbym, żebyśmy na koniec sezonu znaleźli się w pierwszej dziesiątce

Bartosz Lodko

Opracowanie:Bartosz Lodko

31 stycznia 2024, 08:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

Mateusz Kochalski w rozmowie z „TVP Sport” stwierdził, że Stal Mielec chciałaby uniknąć w tym sezonie walki o utrzymanie i powalczyć w tabeli o pierwszą dziesiątkę.

Kochalski: Chciałbym, żebyśmy na koniec sezonu znaleźli się w pierwszej dziesiątce

Kochalski w 2022 roku zamienił Legię Warszawa na Stal. Golkiper ze Świdnika w zeszłym sezonie przegrywał rywalizację między słupkami z Bartoszem Mrozkiem, natomiast w tym wystąpił we wszystkich ligowych spotkaniach.

– Byłem przygotowany do wejścia do bramki, mimo że faktycznie nie grałem długo. Uważam, że miniona runda była całkiem dobra, chociaż jest jeszcze sporo do poprawy. Przede wszystkim muszę lepiej grać nogami i nad tym dużo pracujemy przed wznowieniem sezonu – tłumaczy Mateusz Kochalski.

Drużyna Kamila Kieresia rzadko kończyła mecze bez straty chociażby jednego gola.

– Wiadomo, że jednym z celów na wiosnę będzie poprawienie tej statystyki. Nie da się jednak ukryć, że do tego niezbędna jest praca całej drużyny. Również wolę, gdy meczów „na zero” jest więcej. Ciągle mam w pamięci sezon 2020/2021, kiedy w barwach Radomiaka nie wpuściłem bramki aż w 20 spotkaniach. Co ciekawe, czuję, że to dzisiaj jestem lepszym bramkarzem niż wtedy – sądzi bramkarz zespołu z Podkarpacia.

Reklama

Dlaczego Kochalski uważa się obecnie za lepszego bramkarza?

– Poprawiłem się pod względem mentalnym. Zdarzało się, że byłem zdekoncentrowany, obecnie takie sytuacje nie mają miejsca. Trudne wydarzenia z poprzednich dwóch lat również mnie wzmocniły. Czuję też, że moja pewność siebie rośnie z każdym meczem – odpowiada.

Stal Mielec ma aktualnie cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Jak mówi Kochalski, w klubie chcieliby uniknąć walki do ostatniej kolejki o utrzymanie.

– Chciałbym, żebyśmy znaleźli się w pierwszej dziesiątce. W ostatnich sezonach Stal do końca walczyła o utrzymanie. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by tym razem na koniec nie było takiej nerwówki – podkreśla Mateusz Kochalski.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Swoją przygodę z Weszło, a w zasadzie z Weszło Junior, z którym jest związany od pięciu lat, rozpoczął od zagranicznego reportażu. Co prawda z oddalonej o kilkanaście kilometrów od polskiej granicy Karwiny, ale to już szczegół. Ma ten problem, że naprawdę za żadną drużynę nie trzyma kciuków, chociaż czasem może i by chciał.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...