Fran Tudor w rozmowie z Pawłem Gołaszewskim w “Prawda Futbolu Extra” powiedział, że zanim trafił do Rakowa, miał ofertę z… Lecha Poznań.
28-latek do Częstochowy trafił w styczniu 2020 roku. Zanim związał się z aktualnym mistrzem Polski, przez pół roku – po odejściu z Hajduka Split – nie miał klubu. Dlaczego?
– Za dużo ryzykowałem. Mogłem przedłużyć umowę z Hajdukiem i w tym momencie miałem też ofertę z Lecha Poznań. Chciałem jak najwięcej wycisnąć z faktu, że byłem wolnym zawodnikiem. Próbowałem dostać ofertę z Bundesligi, ale niestety nie potyczyło się to tak, jak chciałem. Przez pół roku trenowałem indywidualnie z prywatnym trenerem – powiedział Tudor.
Chorwat ma ważną umowę z “Medalikami” do końca czerwca 2027 roku. Jak sam mówi, nie śpieszy mu się z odejściem z klubu.
– Jestem jednym z liderów Rakowa, dobrze się czuję w Częstochowie i mam ważny kontrakt. Przez całą moją karierę starałem się nie myśleć zbyt dużo o potencjalnych transferach. Jestem tutaj szczęśliwy. To był historyczny rok dla klubu. Nie mam nic przeciwko temu, żeby zostać w Rakowie – tłumaczy Fran Tudor.
Zespół Dawida Szwargi w tym momencie traci dziewięć punktów do otwierającego tabelę Śląska Wrocław. Obrońcy tytułu w pierwszym meczu po przerwie zmierzą się z Wartą Poznań.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- PAWŁOWSKI: LICZYŁEM NA POWOŁANIE ZA SANTOSA
- NOWAK: WALCZYMY O MISTRZOSTWO I PUCHAR POLSKI
- MASOŃ O KŁAMSTWACH I OSZCZERSTWACH NA TEMAT GÓRNIKA
Fot. FotoPyk