Reklama

Krzysztof Kamiński wrócił do Płocka

Paweł Wojciechowski

Autor:Paweł Wojciechowski

10 stycznia 2024, 18:32 • 2 min czytania 1 komentarz

Krzysztof Kamiński rozpoczął przygotowania do rundy wiosennej w Wiśle Płock. Zawodnik ubiegłorocznego spadkowicza z Ekstraklasy końcówkę rundy jesiennej spędził w Ruchu Chorzów, dla którego rozegrał osiem spotkań na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Krzysztof Kamiński wrócił do Płocka

Bramkarz odszedł do ekstraklasowego beniaminka w trakcie rundy w ramach transferu medycznego i był wypożyczony do 31 grudnia 2023 roku. Chorzowianie po poważnej kontuzji Michała Buchalika i przy niezadowalającej formie rezerwowego golkipera Jakuba Bieleckiego, postanowili sięgnąć po Krzysztofa Kamińskiego, który już grał w Ruchu w latach 2012-2015, a trafił tam właśnie z Płocka. Polski Związek Piłki Nożnej zezwala na takie ruchy poza oknem transferowym jedynie z powodu długotrwałej kontuzji podstawowego bramkarza.

Kamiński swoją seniorską karierę  rozpoczynał w KS Łomianki. Potem były kluby z Mazowsza i wspomniany Ruch, z którego w 2015 roku trafił do japońskiego Jubilo Iwata. Do Polski wrócił po prawie pięciu latach.

Od lutego 2020 roku 32-letni Kamiński jest związany z Wisłą Płock. Wspólnie z tym zespołem spadł w ubiegłym sezonie z Ekstraklasy. W obecnym, przed transferem do Chorzowa rozegrał pięć spotkań dla płockiej drużyny. Golkiper rozpoczął treningi z drużyną spadkowicza, ale nie jest jeszcze przesądzone gdzie będzie grał wiosną.

WIĘCEJ O RUCHU CHORZÓW:

Reklama

fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

1 komentarz

Loading...