Reklama

Grzelak: Otieno jest stworzony do gry na wahadle

Maciej Wąsowski

Autor:Maciej Wąsowski

10 stycznia 2024, 15:51 • 7 min czytania 5 komentarzy

Lada chwila Erick Otieno zostanie ogłoszony jako nowy piłkarz Rakowa Częstochowa. O opinię na jego temat poprosiliśmy człowieka, który prowadził go w AIK Solna – trenera Bartosza Grzelaka (obecnie szkoleniowca węgierskiego MOL Fehervar) oraz Piotra Piotrowicza – byłego zawodnika i trenera szwedzkich klubów. Okazuje się, że Kenijczyk w ostatnich latach należał do najlepszych graczy szwedzkiej ligi na swojej pozycji. – Dziwne było dla mnie trochę, że nigdy wcześniej nie zrobił kolejnego dużego kroku i nie przeszedł do silniejszej ligi. Być może powodem tego był jego wzrost – uważa trener Grzelak.

Grzelak: Otieno jest stworzony do gry na wahadle

Wczoraj podaliśmy informację, że Otieno jest już dogadany z mistrzami Polski i jego transfer za ok. (650-800 tys. euro) niebawem będzie potwierdzony. Nasze doniesienia potwierdziły też szwedzkie media. Kenijczyk jest już po testach medycznych i po podpisaniu wszystkich dokumentów stanie się zawodnikiem Rakowa. To już formalność.

Otieno kiedyś interesowały się Leicester i Brighton

Kiedy szukaliśmy informacji na jego temat najczęściej pojawiały się opinie o niesamowitych możliwościach szybkościowych Otieno. Wszystko to potwierdzają nasi rozmówcy.

Bardzo dynamiczny piłkarz. Przy swoim wybieganiu i wytrzymałości jest w stanie sam bronić swojej strony boiska i samemu wyprowadzać ataki. Mogę tylko potwierdzić, że jest szybki, ma świetne przyspieszenie, a przy tym jest bardzo pracowity dla drużyny. Potrafi zrobić przewagę w pojedynkach i to nie tylko w ofensywie, bo przez swoją nieustępliwość odbiera piłkę, stwarzając okazję do szybkich ataków – mówi Bartosz Grzelak, który prowadził Otieno przez dwa lata (2020-22) w AIK Solna.

Na pewno był jednym z dwóch, trzech najlepszych lewych obrońców czy wahadłowych w Allsvenskan. Dziwne było dla mnie trochę, że nigdy wcześniej nie zrobił kolejnego dużego kroku i nie przeszedł do silniejszej ligi. Być może powodem tego był jego wzrost. Otieno nie jest wysoki, bo ma 170 centymetrów. Przy tym wzroście jest jednak silny w pojedynkach. Ta gra głową nigdy nie była jednak jego najlepszą cechą – dodaje szkoleniowiec.

Reklama

Już nie do końca pamiętam, w którym sezonie to było, ale był moment, kiedy szwedzkie media pisały o zainteresowaniu naprawdę poważnych firm. Mówiło się o Manchesterze City, Leicester czy Brighton – przyznaje Piotr Piotrowicz.

Pewnie dużo było w tym spekulacji i niektóre tematy nie były za bardzo realistyczne – zwłaszcza ten Manchester City. Takie plotki pokazują jednak jaki Otieno miał potencjał. Wynikało to pewnie z tego, że on gra bardzo widowiskowo. Rajdy, dryblingi, zrywy. Robi dużo szumu na boisku i rzuca się w oczy. Dla takich piłkarzy przychodzi się na mecze. Jak taki gość dostaje piłkę, to wiesz, że za chwilę coś ciekawego może się wydarzyć. On potrafi zrobić użytek ze swoich możliwości motorycznych. I to jest zawodnik, który nie załamuje się jak straci piłkę. Zasuwa po odbiór i znowu próbuje. Ma naturalny ciąg na bramkę. Naprawdę ciekawy piłkarz. On może biegać i biegać w nieskończoność. Bardzo wydolny i wytrzymały gracz – dorzuca nasz rozmówca.

Jakim piłkarzem jest nowy zawodnik Rakowa – Erick Otieno?

Reprezentant Kenii grywał zarówno na pozycji lewego obrońcy, jak również lewego wahadłowego. To właśnie w tej drugiej roli spisywał się najlepiej.

Jego przejście do Rakowa nie jest dla mnie do końca szokiem. OK, jest to zaskoczenie, bo o wszystkim dowiedziałem się z portalu „X”, dawnego „Twittera”. Jak jednak pamiętam klub z Częstochowy, to oni grają wahadłowymi. A to jest pozycja stworzona dla Ericka. Oczywiście on radzi sobie jako lewy obrońca, kiedy zespół gra czwórką defensorów w linii, ale jako wahadłowy z lewej strony spisuje się zdecydowanie najlepiej. Z powodzeniem może też grać na prawym wahadle i schodzić z piłką do środka. Nie wszyscy lewonożni zawodnicy potrafią dobrze celnie strzelać z prawej nogi, a Otieno nie ma z tym żadnego problemu – opisuje swojego byłego piłkarza Grzelak.

Reklama
erick-otieno-bartosz-grzelak-aik-solna-historia-sylwetka-rakow-czestchowa/Bartosz Grzelak i Erick Otieno wywalczyli razem z AIK wicemistrzostwo Szwecji w 2021 roku.

Dla Piotrowicza transfer Otieno do ekipy mistrzów Polski to mimo wszystko zaskoczenie.
I to pozytywne zaskoczenie. Jakieś pół roku temu napisałem tweeta, że polskie kluby powinny się nim zainteresować. Nie spodziewałem się jednak, że ktoś będzie w stanie go wyciągnąć, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej mówiło się o zainteresowaniu naprawdę duży marek. Czołowi zawodnicy ligi szwedzkiej są wyciągani przez kluby z Niemiec czy Włoch. Ci nieco słabsi, ale ciągle wyróżniający się, mogą też trafić do 2. Bundesligi czy Serie B. A tu nagle Raków bierze topowego piłkarza ze swojej pozycji w skali całej ligi. To pokazuje, że dzięki przewadze finansowej polskie kluby naprawdę mogą wyciągać z Allsvenskan nawet topowe nazwiska.

W kontekście transferu do silniejszych lig prezesów, trenerów, skautów czy dyrektorów sportowych mógł w ostatnim czasie nieco odstraszać wiek piłkarza, co podkreśla trener Grzelak. – Erick w tym roku skończy 28 lat. W takim wieku najlepsze kluby już nie kupują piłkarzy ze szwedzkiej ligi. Dlatego przejście do Ekstraklasy jest dla niego naturalnym krokiem – zaznacza szkoleniowiec.

Szybko złamał nogę. Najlepszy czas za Grzelaka

W zakończonym w listopadzie sezonie AIK zajął dopiero 11. miejsce w lidze. Otieno też nie miał najlepszych liczb, bo strzelił tylko jednego gola i miał asystę. – AIK to drużyna, która tak jak w Polsce na przykład Legia ma dominować rywali i wygrywać, przez posiadanie piłki i ciągłe ataki. Jest na nich duża presja. W ostatnim sezonie zupełnie sobie z nią nie radzili, co skończyło się zaledwie jedenastym miejsce w Allsvenskan i tylko trzema punktami przewagi na strefą spadkową. AIK zazwyczaj angażuje dużą liczbę zawodników w akcje ofensywne. Jednym z zadań Otieno było dosłownie szaleć po lewej stronie. AIK miał potencjał, żeby zdominować ligę, a stało się zupełnie inaczej. Trudno mi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało – zastanawia się Piotrowicz.

Przyszły nabytek Rakowa ma za sobą dość niecodzienną karierę. Do Szwecji przebijał się przez rodzimą Kenię, Gruzję i Albanię. A już po tym jak trafił w okolice Sztokholmu, zaczynał od trzecioligowego Vasalunds IF.

To taki mały lokalny klub, który jest z podobnej okolicy, co AIK. Między klubami zawsze była współpraca. Kiedy Erick zaczął się wyróżniać w III lidze w Vasalunds, to naturalnym krokiem było przejście do AIK. Co ciekawe wtedy praktycznie był jeszcze napastnikiem – wspomina Grzelak.

Wejście do nowego klubu Kenijczyk miał dość mocno utrudnione, bo… złamał nogę. – Długo dochodził do siebie. To wszystko trwało nawet z dziesięć miesięcy. Jak wrócił na dobre, to był u mnie zdecydowanie jednym z najlepszych piłkarzy w drużynie. Można powiedzieć, że miał u mnie bardzo dobry czas. Jemu idealnie pasował system, którym graliśmy, bo zawodnicy, którzy byli bliżej lewej strony schodzili do środka i otwierali mu korytarz gry przy linii. Świetnie sobie tam radził i zazwyczaj to on całkowicie panował nad swoją stroną boiska – podkreśla obecny trener MOL Fehervar.

Transfery ze Szwecji do Polski to już trend

Otieno nie jest jedynym piłkarzem ze szwedzkiej ligi, którym interesuje się Raków. Wiemy, że pod Jasną Górą poważnie rozważają też angaż innego czołowego piłkarza Allsvenskan – Jeppe Okkelsa (IF Elfsborg). Duńczyk w ostatnim sezonie strzelił 11 goli i miał 6 asyst, dzięki czemu został wybrany najlepszym zawodnikiem rozgrywek, a jego drużyna sięgnęła po wicemistrzostwo.

Jeżeli Raków był w stanie wydać pieniądze na transfer Otieno, to nie jest na straconej pozycji w walce o Okkelsa. Oczywiście wszystko będzie zależało od innych propozycji tego piłkarza. Skoro jednak mistrz Polski był w stanie porozumieć się z AIK Solna, to spokojnie będzie w stanie to zrobić z Elfsborgiem. Polska Ekstraklasa stała się w ostatnich latach łakomym kąskiem dla piłkarzy ze Szwecji, bo mogą dostać naprawdę solidną podwyżkę względem zarobków z Allsvenskan. Można powiedzieć, że powoli robi to się trend, który będzie pewnie kontynuowany. Oby z korzyścią dla naszych klubów – kończy Piotrowicz.

Otieno nie będzie pierwszym zawodnikiem pozyskanym przez Raków bezpośrednio ze Szwecji. Szlak przetarł Gustav Berggren, przechodząc latem 2022 roku z BK Häcken. Pierwsze pół roku Szwed w zasadzie jednak nie grał, bo głównie wdrażał się w realia taktyczne częstochowian. Kenijczyk występował w podobnej strukturze w AIK, co może mu w pewnym sensie ułatwić wejście do drużyny Dawida Szwargi. Oczekiwania wobec niego będą spore. Ciekawe czy im sprosta.

WIĘCEJ O OTIENO I RAKOWIE:

Fot. Instagram, Newspix

Rocznik 1987. Urodził się tego samego dnia, co Alessandro Del Piero tylko 13 lat później. Zaczynał w tygodniku „Linia Otwocka”, gdzie wnikliwie opisywał m.in. drugoligowe losy OKS Start Otwock pod rządami Dariusza Dźwigały. Od lutego 2011 roku do grudnia 2021 pracował w „Przeglądzie Sportowym”, gdzie zajmował się głównie polską piłką ligową. Lubi pogrzebać przy kontrowersjach sędziowskich, jak również przy sprawach proceduralnych i związkowych. Fan spotkań niższych klas rozgrywkowych, gdzie kibicuje warszawskiemu PKS Radość (obecnie liga okręgowa). Absolwent XXV LO im. Józefa Wybickiego w Warszawie i Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

5 komentarzy

Loading...