Dziś w ostatnim w tym roku meczu na własnym stadionie gracze Pogoni zepsuli swoim kibicom święta. W rolę “Grincha” wcielił się Kajetan Szmyt, który zabrał dwa punkty Portowcom, strzelając gola w doliczonym czasie gry.
Piłkarz Warty, wychodząc sam na sam z Cojocaru zachował zimną krew. Dzięki temu niedługa droga ze Szczecina do Poznania minie drużynie trenera Dawida Szulczka w dużo lepszych nastrojach niż zapowiadało się to jeszcze kwadrans przed końcem meczu.
Pogoń zresztą przyzwyczaiła nas już do przegrywania lub remisowania spotkań, które wydaje się, że ma pod kontrolą. Kiedy Portowcy prowadzą 2:0 lub 3:1 to można mieć pewność, że wynik jeszcze nie jest zamknięty. Tak było znów dziś. Zobaczcie tego decydującego gola:
! Zrobili to! @WartaPoznan odrobiła dwubramkową stratę i zremisowała z Pogonią 3:3!
Podsumowanie meczu już teraz w Super Piątku w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/m7UvDFJKRu
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 8, 2023
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Człowiek z bananem. Tajemnica śmierci młodego piłkarza GKS-u Katowice
- „Warta lubi startować jako underdog, ale nie czujemy się już kopciuszkiem Ekstraklasy”
- Języczki u wagi. Gdzie się wygrywa i przegrywa mistrzostwo Polski
- Ruch śrubuje niechlubny rekord. Dramatyczna końcówka „Waldków”
Fot. Newspix