Reklama

W Mielcu polegli. Co w Gliwicach, Łodzi i Kielcach? „Wszystko może się zdarzyć”

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

02 grudnia 2023, 14:19 • 2 min czytania 2 komentarze

„My się zimy nie boimy” – takie hasło zobaczyliśmy w mediach społecznościowych Stali Mielec dzisiaj o 8:46, czyli prawie cztery godziny przed meczem z ŁKS-em. Było więc dobre nastawienie, ciężka praca, ten odpowiedni mental do walki z żywiołem. Ale ostatecznie czegoś zabrakło, skoro o 11:27 wybrzmiał komunikat o odwołaniu spotkania. Z jednej strony szkoda dla rozpędzonej ekipy trenera Kieresia po zwycięstwie na Łazienkowskiej, a z drugiej łodzianie mogą wrócić do domu bez bagażu w postaci trzech czy czterech bramek w plecy. Zawsze to lepsze humory na sobotni wieczór, prawda?

W Mielcu polegli. Co w Gliwicach, Łodzi i Kielcach? „Wszystko może się zdarzyć”

Jako że w Mielcu polegli, pojawiła się obawa, że podobnie może być w innych miastach w Polsce, gdzie gra Ekstraklasa. Czyli w Gliwicach (15:00, przyjeżdża Puszcza), Łodzi (17:30, Radomiak) i Kielcach (20:00, Lech). Zimowa aura od kilku dni nie odpuszcza, a akurat dzisiaj postanowiła jeszcze bardziej utrudnić sprawę nie tylko kierowcom, ale też piłkarzom i działaczom. No więc, czy rzeczywiście istnieją szanse, że któreś z kolejnych spotkań nie dojdzie do skutku z powodu śnieżycy okrywającej prawie całą Polskę?

O szybki raport poprosiliśmy Karola Młota, rzecznika prasowego Piasta Gliwice: – Sędziowie powiedzieli, że możemy grać. Rozpoczniemy mecz planowo i zobaczymy, jak pogoda ułoży się później. Na razie nie pada [rozmawialiśmy o 14]. Linie będą czerwone, a piłki pomarańczowe są w pogotowiu.

Z kolei Daria Wollenberg, rzecznik prasowy Korony Kielce, powiedziała: – Prawdopodobieństwo nieodbycia się meczu istnieje zawsze, ale na razie jest za wcześnie, żeby coś dokładniej określić. Trwa odśnieżanie boiska, wszystko jest przygotowywane do meczu, m.in. pigment do malowania linii i pomarańczowe piłki. Śnieg sypie bardzo mocno, a widziałam prognozy, że w Kielcach ma być go jeszcze więcej po 15/16. Ma być dramat, ale na dobrą sprawę jak powiem, że nie zagramy, to później mogę się ośmieszyć. A jak powiem odwrotnie – mogłoby być to samo. Wszystko zatem może się zdarzyć. Ostateczną decyzję poznamy pewnie dwie godziny przed meczem, kiedy swoją opinię wydadzą sędziowie z delegatem.

A w Widzewie sprawę stawiają jasno, ucinając wszelkie wątpliwości: – Nie widzę takiej możliwości, żeby mecz się nie odbył. Nie wyobrażam sobie tego. Z murawą wszystko jest w porządku. Musiałby wydarzyć się jakiś kataklizm, żeby coś się zmieniło – przyznał Jakub Dyktyński, kierownik ds. komunikacji.

Reklama

Cóż, zobaczymy. Obyśmy nie musieli już dzisiaj zobaczyć żadnej informacji o odwołaniu lub przerwaniu meczu.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Kompany w Bayernie? Hoeness: Po co, skoro mam De Ligta i Diera?

Antoni Figlewicz
1
Kompany w Bayernie? Hoeness: Po co, skoro mam De Ligta i Diera?

Ekstraklasa

Niemcy

Kompany w Bayernie? Hoeness: Po co, skoro mam De Ligta i Diera?

Antoni Figlewicz
1
Kompany w Bayernie? Hoeness: Po co, skoro mam De Ligta i Diera?

Komentarze

2 komentarze

Loading...