Radovan Pankov 11 stycznia będzie musiał stawić się przed sądem w Alkmaar i wyjaśnić, co się stało po meczu AZ – Legia w Lidze Konferencji. Serb jest podejrzewany o napaść na ochroniarza holenderskiego klubu.
Po meczu AZ – Legia w Lidze Konferencji Josue oraz Radovan Pankov zostali zatrzymani na kilkanaście godzin przez holenderską policję za rzekome spowodowanie uszczerbku na zdrowiu ochroniarza, przez co nie mogli wrócić z zespołem do Polski. Obaj zawodnicy zostali wyjęci siłą z autobusu i spędzili noc w areszcie.
Teraz dowiadujemy się z portalu rtlnieuws.nl, że ta historia jeszcze się nie skończyła. – To śledztwo wciąż trwa – powiedział rzecznik prokuratury. Holenderscy dziennikarze informują, że Pankov musi się zjawić przed sądem, ale na ten moment nie ma nic mowy o Josue.
– Piłkarze nie mogli opuścić stadionu ze względów bezpieczeństwa i niektórzy zawodnicy i przedstawiciele klubu wyraźnie się z tym nie zgadzali i użyli przemocy – tłumaczy na łamach rtlnieuws.nl przedstawiciel policji. Ta wersja zdarzeń “gryzie się” z tym, co widzieliśmy na nagraniach z Alkmaar i jest sprzeczne ze słowami przedstawicieli Legii.
Ich zdaniem ochrona zachowywała się agresywnie wobec przedstawicieli “Wojskowych”, co widać na niejednym nagraniu, a ba najbardziej szokującym wideo z tamtej nocy, widać, jak jeden z ochroniarzy bez żadnego powodu uderza w twarz, a następnie łapie za gardło prezesa klubu, Dariusza Mioduskiego.
Tak w Holandii potraktowano Dariusza Mioduskiego – właściciela Legii Warszawa, wiceprezesa i członka zarządu @ECAEurope.
Cały film ➡️ https://t.co/WQJhh78ruv@UEFA #UECL #AZLEG pic.twitter.com/ijkG5JaEMM
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) October 11, 2023
WIĘCEJ O AFERZE W HOLANDII:
- „Nie odpuścimy”. Mioduski grzmi o wydarzeniach w Alkmaar
- Bali się rogów Legii, pokazali swoje. Noc wstydu dla Alkmaar
- Mioduski: Holendrzy dorabiają historię, ale jest to historia nieprawdziwa
- Oficjalne oświadczenie burmistrz Alkmaar: Potępiamy wczorajsze zachowanie Legii
- Rzecznik prasowy Legii: Nie mamy słów, aby opisać agresję jaka nas spotkała
- Systemowa polonofobia w Alkmaar. „Straszono, że jak ktoś pojawi się w centrum, idzie do aresztu”
Fot. FotoPyk