Michał Probierz nie zmienia narracji i dalej uważa, że mecz z Czechami był dobry w naszym wykonaniu i podkreśla, że Polska jest pesymistycznym narodem, który szuka negatywów, a nie skupia się na pozytywach.
Po remisie z Czechami reprezentacja Polski nie ma już żadnych szans na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Jednak dzięki regulaminowi rozgrywek „biało-czerwoni” przystąpią w marcu do baraży.
Na konferencji prasowej Michał Probierz został zapytany przez jednego z dziennikarzy, skąd jego zdaniem wynika taka duża rozbieżność w ocenie meczu z Czechami. Bo kibice i media w większości uważają, że było to słabe spotkanie, a piłkarze oraz selekcjoner podkreślają, że zagrali dobry mecz.
– Często my, Polacy uważamy, że reszta świata to ogórki i nie potrafią grać w piłkę. Wydaje nam się, że jesteśmy takim krajem, który powinien regularnie ich ogrywać. Mam wielu znajomych z różnych krajów i oni mi mówią, że gramy bardzo dobrze, ale brakuje nam wykreowania sytuacji i wykorzystania jej. My (Polacy – przyp.) jesteśmy nastawieni na „nie”. Do meczu z Czechami byliśmy bardzo dobrze przygotowani i od samego początku potrafiliśmy narzucić swoją agresywność, przeciwstawialiśmy się, zdobyliśmy bramkę, nie wykorzystaliśmy kolejnego momentu i przysneliśmy przy golu. Na pewno jest wiele pozytywów – podkreślał Probierz.
– Problemem jest to, że nie mamy piłkarzy, którzy regularnie grają w topowych klubach. Reszta musi dopiero do tego dojść. Rozumiem wielu dziennikarzy, którzy chcą stabilizacji, ale sytuacja wielu zawodników się zmieniła i nie grają regularnie – dodał.
Zdaniem wielu z Czechami Robert Lewandowski zagrał bardzo słabe spotkanie. Często pojawiała się taka opinia, że był najgorszym zawodnikiem na boisku i powinien zostać zmieniony, a zagrał pełne 90 minut. Michał Probierz nie zgadza się z tymi głosami. – Nie zgodzę się z opinią, że mecz z Czechami był fatalny w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. My często nie potrafimy zagrać ostatniego podania. Trochę się dziwię hejtowi wobec Lewandowskiego – stwierdził selekcjoner.
– My musimy teraz pomóc Robertowi, by wrócił na odpowiednie tory. To trudne też dla niego, bo wrócił po kontuzji. Stwarzał wiele możliwości, kiedy inni zawodnicy mieli dużo swobody. Napastnika rozlicza się za bramki i gdyby Lewandowski strzelił gola, ocenialibyśmy go inaczej – dodał
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Trela: Bezkrólewie. Dlaczego polski środek obrony trzeba zbudować od zera
- Gratulacje, panie prezesie!
- PZPN wciąż w rytmie „Zazuzizazuzaj”. Chce cenzurować dziennikarzy…
- Trela: Lepszy plan niż reakcja na wydarzenia. Mecz z Czechami zalążkiem futbolu Probierza
- Oni widzą progres, my widzimy kolejne paździerze
- Nicola Zalewski. Jedyny, którego można pochwalić [NOTY]
- Jesteśmy słabi. Smutny koniec smutnych eliminacji
- Mazurek ze Stadionu Narodowego: Ból po polsku
Fot. Newspix.pl