Reklama

Gratulacje, panie prezesie!

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

18 listopada 2023, 16:46 • 4 min czytania 74 komentarzy

Jesteś Cezarym Kuleszą. Obejmujesz funkcję prezesa PZPN-u, masz trenera po poprzedniku. Po kilku miesiącach go tracisz i musisz powołać nowego. Ten drugi co prawda nie cieszy się popularnością opinii publicznej, ale wywalcza wyjazd na mundial. Na turnieju dzieją się jednak rzeczy, które kompromitują ciebie i całą organizację (nie po raz pierwszy i ostatni). Bierzesz trzeciego: duże nazwisko, żeby nie gadali, że selekcja nie była robiona z rozmachem. Ale ten szybko okazuje się totalnym nieporozumieniem i twoją kolejną porażką. Awaryjnie próbujesz z czwartym – idziesz pod prąd, wybierasz kumpla, który w normalnych okolicznościach nigdy nie zostałby selekcjonerem. I co? Misja ratunkowa nieudana. Bezpośredni awans na EURO z prostej grupy został przerżnięty.

Gratulacje, panie prezesie!

Gratulacje, panie prezesie. Świetnie rozegrane eliminacje na dwóch trenerów, pracuje pan na tytuł legendarnej kadencji. Nic, tylko napić się teraz wódeczki, pójść w tango z kolegami z kontrowersyjną przeszłością korupcyjną, a potem napisać na Twitterku, że powalczymy w barażach.

Żyć jak Cezary Kulesza – to jest dopiero komfort. Media frontalnie cię nie zaatakują, bo tu i teraz mają inne punkty zaczepienia, bardziej grzejące społeczeństwo. Skupiają się przede wszystkim na postaci selekcjonera i Robercie Lewandowskim. Ty chowasz się za nimi, nie wyściubiasz nosa, wypełniasz medialne minimum. Z naszej perspektywy łatwo w takich czasach zapomnieć o prezesie, który z tylnego siedzenia steruje przecież całą tą organizacją i jest odpowiedzialny za część negatywnych emocji wśród kibiców. Ale tak jak przypisywaliśmy sukcesy i porażki Zbigniewowi Bońkowi, tak też jesteśmy zobowiązani do robienia tego samego przy Kuleszy. I trzeba przyznać z biegiem czasu, a mowa już o ponad dwóch latach, że jest coraz gorzej.

Jestem w stanie sobie wyobrazić, że za taką mnogość strategicznych błędów i pomniejszych wpadek wizerunkowych na najważniejszym stanowisku w tak dużej federacji, można by wylecieć. Kto wie, może gdyby regulaminy wewnątrz PZPN-u były inaczej skonstruowane, pewne osoby uderzyłyby pięścią w stół i pozycja Kuleszy właśnie w tym momencie wisiałaby na włosku. Oczywiście zmian na stołkach nie ma co się spodziewać, naiwność odstawmy na bok, ale nie zapominajmy jednocześnie, kto do tego bagienka, w jakim obecnie żyjemy, przyłożył rękę.

Stoimy przed wizją, w której nie jedziemy na EURO 2024, co po wylosowaniu grup eliminacyjnych wydawało się pewne jak amen w pacierzu. Cezary Kulesza ma już na koncie słodko-gorzki turniej w Katarze, a wysoce prawdopodobne jest totalne fiasko za drugim podejściem do wielkiej imprezy. Osobiście nie wyobrażam sobie innego scenariusza jak ten, kiedy Michał Probierz żegna się z reprezentacją Polski w razie nieudanych baraży. A to oznaczałoby, że następca Bońka miałby w prawie trzyletnim okresie swojej prezesury aż pięciu selekcjonerów. Czterech to już wynik wstydliwy i nieakceptowalny, ale pięciu – daj Bóg, żeby nie więcej – to byłaby już kompromitacja potwierdzająca tylko, że głowa PZPN-u ciągle naprawia błędy błędem.

Reklama

Na razie tak to wygląda – kisimy się w tym samym sosie, nie potrafimy wyjść z zamkniętego koła defetyzmu i decyzji budzących duże wątpliwości. To może być męczące dla całego środowiska: piłkarzy, kibiców i dziennikarzy, na pewno wielu z Was ma też problem z obecną sytuacją.

Sam dotarłem do momentu, w którym po prostu zobojętniałem. Nie wierzę, że w 2024 roku będzie znacznie lepiej. Ani geniusz Roberta Lewandowskiego, ani praca konkretnego selekcjonera raczej nie uratują prezesa. Pierwszy prawdopodobnie blaknie z wiekiem i wypala się problemami wewnątrz i wokół kadry, co jest absolutnie naturalne, a z drugim od samego początku nie wiązaliśmy szczególnych nadziei.

Znaleźliśmy się w punkcie, w którym najbardziej obrywają piłkarze, trochę mniej trener, a chyba najmniej prezes PZPN-u. Moim zdaniem te proporcje należałoby trochę wywrócić. Brak kompetentnego człowieka „na górze” często najbardziej widoczny jest dopiero wtedy, gdy brakuje trochę szczęścia, gdy coś nie idzie gładko jak po sznurku. Kulesza nie po raz pierwszy mógł się wykazać i naprawić sytuację, a prawda jest taka, że – mniej lub bardziej bezpośrednio, zależy od punktu widzenia –  powoli powinniśmy się szykować do brutalnych konsekwencji jego wyborów. Okej, nie wszystko zależy od niego, tak jak kwestia gasnącego pokolenia starszych piłkarzy z Lewandowskim na czele. Kulesza nie wpływa na procesy grupowe, które zachodzą w szatni. Nie przypiszemy mu też blamaży z Czechami, Mołdawią czy Albanią w ten sam sposób, co ludziom obecnym w czasie tych wydarzeń na murawie.

Ale pamiętajmy, że Cezary Kulesza to człowiek mający najważniejszy głos w polskiej piłce. Człowiek, od którego zależy, kto będzie zarządzał całą gamą rzeczy, nie tylko tych przed chwilą wymienionych. Idąc tym tokiem myślenia, pozostaje pogratulować: panie prezesie, świetnie panu idzie. Oby tak dalej. Zostały jeszcze niecałe dwa lata do końca kadencji, żeby jakoś wzbogacić swoje konto. Cel główny, najbliższy: nie dostać się na EURO poprzez baraże. Cel poboczny: pielęgnować ten wieczny plac budowy, jakim stała się reprezentacja Polski.

WIĘCEJ O MECZU Z CZECHAMI: 

Fot. FotoPyk

Reklama

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Damian Popilowski
0
Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Piłka nożna

Inne kraje

Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Damian Popilowski
0
Media: Koniec sagi. John van den Brom zostanie zaprezentowany jako nowy trener Vitesse

Komentarze

74 komentarzy

Loading...