Na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski zabrakło miejsca dla Jana Bednarka, który wcześniej był etatowym kadrowiczem. 27-letni obrońca w rozmowie z “Foot Truckiem” wyznał, że informacja o braku powołania była dla niego potężnym ciosem.
Bednarek zadebiutował w reprezentacji Polski we wrześniu 2017 roku za kadencji Adama Nawałki. Od tamtego momentu rozegrał z orzełkiem na piersi 52 spotkania. W minionym sezonie wychowanek Sokoła Kleczew spadł z Southmapton do Championship. Na drugim poziomie rozgrywkowym w Anglii rozegrał do tej pory 14 spotkań i strzelił jednego gola.
– To był bardzo trudny moment. Jestem w reprezentacji od sześciu lat. Każda przerwa na kadrę jest zabukowana dla drużyny narodowej. To był potężny cios. Bardzo mi na reprezentacji zależy, wszystko dla niej bym zrobił. Bolało, ale trzeba było to zaakceptować – mówił Jan Bednarek na kanale “Foot Truck”.
– Najważniejsze było udowodnić selekcjonerowi, że się nadaję. Miałem jedno zadanie w głowie: żeby dobrze grać w klubie, skupić się na pracy i tyle. Więcej nie zrobię – dodał.
Najbliższy mecz kadry odbędzie się 17 listopada, wtedy „biało-czerwoni” zmierzą się z Czechami na Stadionie Narodowym w ramach el. do ME 2024, a trzy dni później zagrają towarzysko z Łotwą na tym samym obiekcie.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Czasy się zmieniają, a Dawidowicz niestety wciąż kontuzjowany
- Stracone pokolenie. Dlaczego tak trudno o nowy kręgosłup reprezentacji?
- Dziwny przypadek Tomasza Kędziory
fot. FotoPyk