Po zwolnieniu Pachety na ławce trenerskiej Villarealu pojawił się wakat. Zdaniem Fabrizio Romano, najprawdopodobniej miejsce byłego trenera Korony Kielce zajmie Marcelino.
Villareal w tym sezonie nie jest w stanie dorównać przedsezonowym ambicjom. 13. miejsce po dwunastu kolejkach trzeba uważać za ogromne rozczarowanie, skoro Żółta Łódź Podwodna za cel minimum stawiała puchary. W rezultacie głową zapłaciło w tym sezonie już dwóch szkoleniowców – we wrześniu był to Quique Setién, a w ostatni piątek odstrzelony został jego następca, Pacheta.
Hiszpański klub w związku z tym został zmuszony do poszukiwania nowego menedżera. Czasu ma sporo, bo po niedzielnym meczu z Atlético rozpocznie się przerwa reprezentacyjna. Wydaje się jednak, że klub już ma wymarzonego trenera w osobie Marcelino. Hiszpan na radarze Villarealu znajduje się od dawna, a okoliczności ku jego zatrudnieniu są korzystne. Menedżer pozostaje przecież bezrobotny, po tym jak opuścił drużynę Olympique Marsylii ze względu na toksyczną atmosferę wokół klubu. Dużo spokojniejszy Villareal o wcale niemniejszych ambicjach względem francuskiej drużyny wydaje się intuicyjnym wyborem następnego miejsca pracy.
Nie można także zapominać, że sam Marcelino Villareal już prowadził. W latach 2013-2016 spędził blisko 180 spotkań na ławce trenerskiej, dłużej, niż w jakimkolwiek innym klubie w którym pracował. Wyrobił sobie w tym czasie renomę piorunującymi sukcesami. W 3 sezony nie tylko wprowadził drużynę do najwyższej klasy rozgrywkowej, ale także zajął 4 miejsce w sezonie 2015/2016 i doszedł do półfinału Ligi Europy, na dobre wprowadzając Villareal do grona najlepszych hiszpańskich zespołów.
Według Fabrizio Romano decyzja już zapadła, a jedyne co pozostało to podpisać umowę. Do tego ma dojść w ciągu najbliższych godzin.
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Niespodziewany lider LaLiga. Gdzie jest sufit Girony i Michela?
- Cierpienia gasnącego killera
- Alvaro Morata 2.0. Supersnajper, kapitan i mentalny lider
fot. Newspix