Reklama

Szalone derby Londynu. Pięć nieuznanych goli, dwie czerwone kartki i pierwsza porażka „Kogutów”[WIDEO]

redakcja

Autor:redakcja

06 listopada 2023, 23:09 • 3 min czytania 2 komentarze

Tottenham z pierwszą porażką w tym sezonie Premier League. „Koguty” do tej pory zachwycały swoją grą i były na samym czubie tabeli. W poniedziałek musiały uznać wyższość Chelsea, przegrały 1:4. Jednak trzeba przyznać, że to był szalony mecz! Podopieczni Ange Postecoglou kończyli ten meczu w dziewięciu!

Szalone derby Londynu. Pięć nieuznanych goli, dwie czerwone kartki i pierwsza porażka „Kogutów”[WIDEO]

To spotkanie zaczęło się kapitalnie dla Tottenhamu. Szybko przejął inicjatywę i wyszedł na prowadzenie już w 6. minucie. Kulusevski ruszył prawą stroną boiska, zszedł do środka oddał mocny strzał, który po drodze odbił się od pleców defensora The Blues, zmylił Roberta Sancheza i piłka wpadła do siatki. Chwilę później „Koguty” mogły już prowadzić 2:0, ale na minimalnym spalonym był Son.

I wtedy do głosu doszła Chelsea, która zdobyła dwie bramki, ale obie były anulowane przez VAR. Najpierw Sterling pomógł sobie ręką przed strzeleniem gola, a chwilę później Nicolas Jackson w momencie strzału Caicedo zza pola karnego był na spalonym i absorbował uwagę Vicario, dlatego ta bramka nie mogła być uznana. Jednak w przypadku tej drugiej sytuacji kilkanaście sekund wcześniej Romero dopuścił się faulu na Enzo Fernandezie, za który zobaczył czerwoną kartkę, a dodatkowo Michael Oliver wskazał na wapno. Cole Palmer zamienił „jedenastkę” na gola.

Argentyński obrońca Tottenhamu i tak miał szczęście, że nie wyleciał z boiska wcześniej. Zachował się niesportowo i kopnął intencjonalnie Colwilla. Sędzia Oliver tego nie widział, a VAR nie interweniował.

Reklama

Chwilę po zmianie stron Udogie sfaulował Sterlinga i zobaczył od sędziego drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

To ustawiło ten mecz. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu, kiedy Chelsea wyjdzie na prowadzenie. Vicario jednak stawał na głowie i wyprawiał cuda w bramce, utrzymując remis. W pewnym momencie musiał skapitulować. Nicolas Jackson z kilku metrów wpakował piłkę siatkę i w 75. minucie było 2:1 dla The Blues.

W ostatnim kwadransie inicjatywę w tym spotkaniu przejął… Tottenham. To było wręcz niewiarygodne, że drużyna grająca w dziewięciu dominowała na boisku i była o krok od 2:2! Co więcej, nawet wpakowała piłkę do siatki, ale Erik Dier był na minimalnym spalonym. Później Son jeszcze miał „setkę”, którą zmarnował i dopiero wtedy Chelsea zabiła to spotkanie, które z hat-trickiem zakończył Jackson.

Reklama

Tottenham – Chelsea 1:4 (1:1)

D. Kulusevski 6′ – C. Palmer 35′ (k), N. Jackson 75′, 90+5′, 90+8′

WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Najnowsze

Suche Info

Komentarze

2 komentarze

Loading...