Bartosz Salamon składał dziś wyjaśnienia przed panelem dyscyplinarnym UEFA w szwajcarskim w Nyonie. Chodzi o aferę dopingową z jego udziałem. W kwietniu wykryto w organizmie piłkarza niedozwoloną substancję – diuretyk. Zapobiegawczo został zdyskwalifikowany do wyjaśnienia sprawy.
Próbka B potwierdziła obecność zakazanej substancji i od tego czas obrońca Lecha nie może trenować i grać z poznańską drużyną. Piotr Koźmiński z „WP Sportowe Fakty” poinformował, że w najbliższym czasie za ok. 3-4 tygodnie UEFA podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie i dowiemy się w końcu, czy i ew. na jak długo będzie zdyskwalifikowany były reprezentant Polski. Grozi mu nawet czteroletnie wykluczenie.
Dlaczego dopiero dzisiaj Bartosz Salamon zeznawał w tej sprawie przed UEFĄ? Dziennikarz podkreśla, że europejska federacja poznała już wcześniej stanowisko piłkarza Lecha, ale wezwała go do siebie (nie w każdym przypadku tak robi), żeby odpowiedział na dodatkowe pytania członków organu.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Moskal i ŁKS. Czy warto zwolnić trenera, który na to nie zasługuje?
- Podstawski: – Gdybym wiedział, co mnie czeka, zostałbym w Ekstraklasie
- Epopeja radomska. Constantin Galca chce i nie chce pracować w Radomiaku
- Rząd wesprze budowę stadionu i centrum treningowego Radomiaka. Znamy kulisy
Fot. Newspix