Reklama

GieKSa ambitna, ale wypunktowana. Pewny awans Górnika Zabrze

redakcja

Autor:redakcja

27 września 2023, 23:29 • 3 min czytania 12 komentarzy

GKS Katowice zagrał dziś z Górnikiem Zabrze ambitnie, bez kompleksów, momentami wręcz bardzo odważnie. I to jest co do zasady postawa godna pochwały. Katowiczanie przekonali się jednak boleśnie, że w konfrontacji z ekstraklasowym przeciwnikiem nie można sobie pozwalać – w dodatku regularnie – na nieodpowiedzialne straty we własnej strefie obronnej. Koniec końców podopieczni Rafała Góraka przegrali u siebie z Górnikiem aż 0:4. Zamiast nagrody za odwagę, otrzymali surową karę za głupie błędy.

GieKSa ambitna, ale wypunktowana. Pewny awans Górnika Zabrze

Trochę nam w sumie GieKSy szkoda. Zasłużyła przynajmniej na honorowe trafienie.

Powstrzymana szarża GKS-u

Już w pierwszych minutach gospodarze dowiedli, że mają dzisiaj wielką ochotę na sprawienie niespodzianki. Zaraz po pierwszym gwizdku arbitra ruszyli do frontalnego ataku i udało im się nawet zepchnąć zabrzan do głębokiej, dość rozpaczliwej defensywy. W pewnym momencie przewaga GKS-u stała się tak przytłaczająca, że ekipa z Katowic wymieniała już podania wewnątrz pola karnego Górnika. Tylko że nie przełożyło się to na zbyt wiele klarownych sytuacji strzeleckich, o bramkach nie wspominając. A kiedy już ekipa Jana Urbana przetrwała pierwszą nawałnicę, to zaczęła układać mecz po swojemu.

No i coraz częściej robiło się gorąco w okolicach szesnastki katowiczan.

Górnik zresztą dość szybko udokumentował okres lepszej gry poprzez wyjście na prowadzenie. W 20. minucie spotkania do siatki trafił Sebastian Musiolik, wykorzystując znakomite dośrodkowanie z rzutu rożnego i bardzo kiepską organizację GKS-u w obronie. Wprawdzie gospodarze się tym faktem nie podłamali, nadal aktywnie szukali swojego trafienia, ale minął zaledwie kwadrans i ponownie zostali skarceni. Tym razem przez Kamila Lukoszka, który wykorzystał nad wyraz bierną postawę katowickich defensorów i ładnym uderzeniem (choć po rykoszecie) podwyższył prowadzenie drużyny przyjezdnej.

Reklama

Tym samym GKS został ze swoim ofensywnym usposobieniem jak Himilsbach z angielskim. Goście szarpali, strzelali z dystansu, próbowali akcji oskrzydlających, ale gdy przychodziło do powstrzymywania rywali, to popełniali naprawdę szkolne błędy, czy wręcz obdarowywali oponentów prezentami.

Gospodarze wypunktowani

Po przerwie obraz gry nie uległ wielkim zmianom, mimo że po stronie Górnika doszło do kilku roszad, na murawie zameldował się między innymi Lukas Podolski. Zespół Jana Urbana nadal pozwalał GieKSie na wiele, by we właściwym momencie zaskoczyć gospodarzy błyskawicznym kontratakiem. Tego rodzaju taktyka mogła się sprawdzić również z uwagi na znakomitą postawę Michała Szromnika między słupkami bramki zabrzan. Golkiper w paru sytuacjach wykazał się naprawdę znakomitym refleksem i zasygnalizował szkoleniowcowi dobrą formę oraz gotowość do regularnej gry w lidze, jeśli zajdzie taka potrzeba.

A skoro już wspominaliśmy o zmiennikach, to właśnie jeden z nich ostatecznie dobił dziś GKS. Konkretnie – Lawrence Ennali.

21-latek pojawił się na placu gry w 68. minucie i już po paru chwilach cieszył się z trafienia na 3:0, po tym jak przejął futbolówkę w środkowej strefie boiska, odjechał defensorom gospodarzy i sprytną wcinką przelobował bramkarza GKS-u. Tuż przed upływem podstawowego czasu gry Ennali ukąsił zaś po raz drugi, tym razem wykorzystując fatalne błędy obrońców GieKSy w wyprowadzeniu piłki krótkimi podaniami. Co ciekawe, w obu przypadkach autor dubletu mógł decydować się na dogranie do lepiej ustawionego partnera, któremu pozostałoby tylko skierować piłkę do pustaka, ale Ennali wolał jednak zakończyć obie akcje w pojedynkę. Gdyby je spartolił, pewnie czekałaby go w szatni ostra rozmowa z kolegami i trenerem. Ale skoro był skuteczny, to nie ma tematu. Może z czystym sumieniem świętować.

***

Górnik cieszy się zatem z awansu, a na GKS Katowice spada kolejny w ostatnim czasie kubeł lodowatej wody. Porażka z Zagłębiem Sosnowiec, potem lanie od Lechii Gdańsk, teraz cztery sztuki przyjęte w starciu z zabrzanami. Bolesne doświadczenia. Ale wciąż trzeba pamiętać, że krótko przed tą kiepską passą katowiczanie zanotowali również serię naprawdę obiecujących rezultatów.

Reklama

GKS Katowice 0:4 Górnik Zabrze

20’ Musiolik, 36’ Lukoszek, Ennali 77’, 89’

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...