Reklama

Wielkie widowisko w Polsce. Superpuchar Europy 2024 odbędzie się w Warszawie!

redakcja

Autor:redakcja

26 września 2023, 10:38 • 5 min czytania 18 komentarzy

Spekulowało się o tym od dłuższego czasu, ale wreszcie mamy oficjalne potwierdzenie ze strony UEFA – w 2024 roku starcie o Superpuchar Europy zostanie rozegrane na Stadionie Narodowym w Warszawie. To kolejny mecz naprawdę dużego kalibru w piłce klubowej, jaki odbędzie się w Polsce. Ta decyzja wpisuje się zresztą w przyjętą kilka lat temu przez UEFA strategię, by prawo do organizacji Superpucharu przyznawać krajom, których przedstawiciele raczej nie robią wielkiej furory w europejskich rozgrywkach.

Wielkie widowisko w Polsce. Superpuchar Europy 2024 odbędzie się w Warszawie!

Nie macie co marzyć, by jeden z waszych klubów na boisku wywalczył prawo do wystąpienia w finale Superpucharu? To chociaż zobaczcie z bliska, jak grają najlepsze ekipy Starego Kontynentu – triumfatorzy Ligi Mistrzów oraz Ligi Europy.

Zmiany w Superpucharze

Oczywiście nie zawsze wyglądało to w ten sposób.

Pierwsze oficjalne starcie o Superpuchar Europy rozegrano w styczniu 1974 roku. Była to potyczka holendersko-włoska – Ajax Amsterdam (zwycięzca Pucharu Europy 1972/73) zmierzył się z AC Milanem (triumfatorem Pucharu Zdobywców Pucharów 1972/73). Rywalizacja odbyła się w formie klasycznego dwumeczu. U siebie lepsi okazali się mediolańczycy, którzy pokonali słabnący już wówczas Ajax 1:0. Jednak w rewanżu podopieczni George’a Knobela udowodnili, że nie należy ich lekceważyć, nawet kiedy w ich wyjściowej jedenastce brakuje już Johana Cruyffa. Ajax na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie zdemolował „Rossonerich” aż 6:0. Co ciekawe, spektakularny triumf gospodarzy obserwowało z perspektywy trybun zaledwie 15 tysięcy widzów. Niewielka to liczba, biorąc pod uwagę, że sama koncepcja rozgrywania meczów o Superpuchar Europy narodziła się przecież właśnie w Holandii. Choć frekwencja na San Siro była jeszcze mniej imponująca, bo mówimy o zaledwie 13 tysiącach kibiców, którzy pofatygowali się na trybuny.

Reklama

Na pomysł, by najlepszy zespół Starego Kontynentu wyłaniać poprzez konfrontację zwycięzców Pucharu Europy i Pucharu Zdobywców Pucharów wpadł Anton Witkamp, redaktor dziennika „De Telegraaf”. Ideę szybko podchwycił zaś Jaap van Praag, ówczesny prezes Ajaxu. Właśnie z inicjatywy tego ostatniego zimą 1973 roku doszło do dwumeczu między ekipą z Amsterdamu a zespołem Glasgow Rangers. UEFA nie chciała patronować tej rywalizacji, ponieważ Szkoci zostali na jakiś czas wykluczeni z europejskich rozgrywek za naganne zachowanie kibiców. Dwumecz rozegrano zatem jako nieoficjalne obchody stulecia Rangersów i do dziś europejska federacja nie uwzględnia go w swoich kronikach. Formalnie historia Superpucharu zaczyna się więc, jako się rzekło, rok później.

Przez kolejne dekady niewiele się w Superpucharze Europy zmieniało. Dopiero końcówka lat 90. przyniosła nowe pomysły. W 1998 roku po raz pierwszy o losach trofeum zadecydowało pojedyncze starcie triumfatorów Ligi Mistrzów i Pucharu Zdobywców Pucharów, rozegrane na neutralnym gruncie. Chelsea pokonała wówczas 1:0 Real Madryt na Stadionie Ludwika II w Monako. Natomiast dwa lata później, po likwidacji PZP, doszło do pierwszego w dziejach finału Superpucharu między zwycięzcą Champions League i Pucharu UEFA/Ligi Europy. I znów spotkanie miało niewesoły przebieg dla „Królewskich”, którzy tym razem musieli uznać wyższość Galatasaray. Sukces tureckiej drużynie zapewnił Mario Jardela, dwukrotnie pokonując Ikera Casillasa.

Aż do 2012 roku starcia o Superpuchar Europy regularnie odbywały się na obiekcie w Monako, jednak szefowie UEFA uznali w końcu, iż stałe miasto-gospodarz to zupełnie niepotrzebne ograniczenie. Od tego czasu stało się niejako normą, że finały organizuje się w krajach piłkarsko przeciętnych bądź słabych.

  • 2013 – Fortuna Arena w Pradze (Czechy)
  • 2014 – Cardiff City Stadium (Walia)
  • 2015 – Stadion im. Borisa Paiczadze w Tbilisi (Gruzja)
  • 2016 – Lerkendal Stadion w Trondheim (Norwegia)
  • 2017 – Nacionałna Arena „Toše Proeski” w Skopje (Macedonia Północna)
  • 2018 – Lilleküla Stadium w Tallinnie (Estonia)
  • 2019 – Beşiktaş Park w Stambule (Turcja)
  • 2020 – Puskás Aréna w Budapeszcie (Węgry)
  • 2021 – Windsor Park w Belfaście (Irlandia Północna)
  • 2022 – Stadion Olimpijski w Helsinkach (Finlandia)
  • 2023 – Stadion im. Jeorjosa Karaiskakisa w Pireusie (Grecja)

W 2024 roku do tej wyliczanki dołączy Stadion Narodowy w Warszawie.

Kolejny finał w Polsce

Byłoby oczywiście przesadą stwierdzenie, że w ostatnich latach mogliśmy się w Polsce przyzwyczaić do goszczenia finalistów europejskich pucharów, ale niewątpliwie UEFA całkiem ochoczo wykorzystuje stadiony, które wzniesiono w naszym kraju przy okazji mistrzostw Europy w 2012 roku. A zaczęło się w sezonie 2014/15, gdy przeszło 40 tysięcy widzów pojawiło się na Stadionie Narodowym z okazji spotkania Sevilli z Dnipro Dniepropietrowsk w finale Ligi Europy.

Reklama

Hiszpanie wygrali 3:2, a jedną z bramek zdobył wówczas Grzegorz Krychowiak.

Z kolei w sezonie 2020/21 decydujące starcie w Lidze Europy odbyło się w Gdańsku. Villarreal pokonał Manchester United po serii rzutów karnych, niestety przy niewielkiej frekwencji – pandemiczne okoliczności nie pozwalały na zapełnienie bursztynowego obiektu.

Na możliwość ugoszczenia finalistów Ligi Europy po raz trzeci pewnie przyjdzie nam poczekać co najmniej kilka lat, ale już w sezonie 2024/25 gospodarzem finału Ligi Konferencji Europy będzie Wrocław. W przypadku tych rozgrywek sternicy UEFA także starają się wyróżniać kraje niezaliczające się do grona tych piłkarsko najpotężniejszych – w 2022 roku finał LKE odbył się w Tiranie, poprzednia edycja turnieju zakończyła się w Pradze, a bieżąca znajdzie swą puentę w Atenach.

Ktoś mógłby jednak w tym momencie zapytać: finał Ligi Europy odhaczony i to nawet dwukrotnie, Superpuchar za pasem, finał Ligi Konferencji też się zbliża – to kiedy do Polski trafi finał Champions League? Cóż, o to niestety będzie bardzo trudno. Założenie przyjęte przez UEFA jest takie, że najważniejszy mecz sezonu w europejskiej piłce klubowej musi się odbyć na arenie posiadającej co najmniej 60 tysięcy miejsc siedzących. Tak wyśrubowanym wymaganiom nie sprosta nawet Stadion Narodowy. Generalnie liczba europejskich obiektów, które spełniają ten wymóg UEFA, jest dość krótka.

Nie przez przypadek w ostatnim czasie mamy do czynienia z kolejnymi „powrotami” finałów Ligi Mistrzów:

  • 2022 – Stade de France (podobnie jak w 2006 i 2000 roku)
  • 2023 – Stadion Olimpijski im. Atatürka (podobnie jak w 2005 roku)
  • 2024 – Wembley (podobnie jak w 2011 i 2013 roku)
  • 2025 – Allianz Arena (podobnie jak 2013 roku)

***

No dobra, ale nie ma co narzekać. Grunt, że w sierpniu 2024 roku kolejne wielkie futbolowe widowisko odbędzie się nad Wisłą.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

18 komentarzy

Loading...