Reklama

Czy Marek Papszun to największy przegrany ostatnich tygodni?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

20 września 2023, 11:02 • 6 min czytania 54 komentarzy

Raków Częstochowa po raz pierwszy w historii zagra w fazie grupowej europejskich pucharów. Michał Probierz poprowadzi reprezentację Polski, która wciąż ma spore szanse na awans na EURO 2024. Marek Papszun wszystko to obejrzy z kanapy, w najlepszym przypadku z trybun. Czy możemy stwierdzić, że to największy przegrany ostatnich tygodni, przynajmniej spośród polskich trenerów?

Czy Marek Papszun to największy przegrany ostatnich tygodni?

Tak, określanie Marka Papszuna mianem przegranego, to duże słowa. Odważna teza. W końcu dopiero co doprowadził on Raków Częstochowa do historycznego mistrzostwa Polski. Klub, który zbudował. Klub, który wprowadził na salony i dotarł z nim do celu, o którym wcześniej nikt nawet nie śnił.

A jednak to, co dzieje się w polskim futbolu od momentu ogłoszenia, że Marek Papszun opuści Częstochowę, sprawia, że szkoleniowiec sporo traci. Zdaje się, że wie o tym także sam zainteresowany, dla którego porażka w wyścigu o posadę selekcjonera musi być wyjątkowo bolesnym doświadczeniem.

Reprezentacja Polski. Marek Papszun przegrał z Michałem Probierzem

W tekście, w którym jako pierwsi informowaliśmy, że Michał Probierz zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, wspominaliśmy o tym, jak Cezary Kulesza w dyskretny sposób badał nastroje społeczne. Owszem, spotkał się z Markiem Papszunem. Owszem, długo rozmawiali o tym, jaki ma pomysł na drużynę narodową. Niemniej jednak w głowie prezesa PZPN od dawna był jeden faworyt i choć dla wielu Papszun, świeżo upieczony mistrz kraju, najlepszy polski trener pozostający na chwilowym bezrobociu, wydawał się być idealnym kandydatem do zastąpienia Fernando Santosa, to pokusa postawienia na Probierza — swojego człowieka — w momencie, w którym jego odbiór nieco się poprawił, była ogromna.

Markowi Papszunowi cholernie zależało na tym, żeby dostać posadę selekcjonera. Nie ma sensu temu zaprzeczać, w otoczeniu byłego trenera Rakowa Częstochowa także potwierdzają tę tezę. Przy wszystkich wyzwaniach, które czekają na nowego selekcjonera, wciąż jest to praca marzeń. Zwłaszcza gdy jesteś na fali wznoszącej.

Reklama

Marek Papszun ma prawo czuć się zawiedziony i wściekły. Być może nigdy już nie będzie miał lepszej pozycji startowej do pracy z kadrą narodową. Być może to marzenie nigdy się nie spełni. Jasne, dziś ciężko sobie wyobrazić, że za miesiąc rok, dwa, trzy nazwisko Papszuna nie będzie wymieniane na jednym z pierwszych miejsc, ale przecież nigdy nie wiadomo, jak to wszystko się potoczy. Henryk Kasperczyk też czekał, czekał i się nie doczekał.

Nic dziwnego, że „Przegląd Sportowy” mówi o rozczarowaniu ekstrenera Rakowa:

„Marek Papszun od kilku dni przebywał na krótkim urlopie w Ostródzie na Mazurach. Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa zdaje sobie sprawę, że kandydatura Michała Probierza na selekcjonera reprezentacji Polski była przyklepana praktycznie od momentu zwolnienia Fernando Santosa. I choć prezes PZPN faktycznie wcześniej spotkał się z Papszunem, to rozmowy miały bardziej charakter kurtuazyjny. Dowiedzieliśmy się, że spotkanie byłego trenera Rakowa Częstochowa miało na celu jedynie uspokojenie opinii publicznej i wypuszczenie kontrolowanego przecieku, że związek rozmawia z dwoma kandydatami. 49-letni szkoleniowiec ma żal do władz związku, że został wykorzystany w grze mającej na celu uspokojenie opinii publicznej”.

Papszun zobaczy Raków w Europie w telewizji. I to po transferach, których miało nie być

Rozczarowanie potęguje na pewno fakt, że od czasu odejścia z Rakowa Częstochowa, wiele spraw układa się nie po myśli Marka Papszuna. Nie posądzamy byłego trenera mistrzów Polski o ogromną zazdrość, czy tym bardziej zawiść z powodu sukcesu jego następcy i faktu, że to Dawid Szwarga wprowadził Medaliki do Europy. W końcu sam Szwarga opowiadał nam o dobrych relacjach z byłym przełożonym.

Zdzwaniamy się raz na jakiś czas. Bardzo sobie cenię te rozmowy. Ta ostatnia trwała bardzo długo. Dotyczyła spotkań z FC Kopenhagą. Rozmawialiśmy także o Ekstraklasie, bo trener Papszun jest teraz ekspertem w Lidze+ Extra i między innymi dzięki temu śledzi mocno nasze rozgrywki ligowe. Jestem bardzo wdzięczny i zadowolony, że zawsze taki telefon mogę wykonać. Dzięki temu mogę wymienić się z trenerem Papszunem różnymi spostrzeżeniami. Wiem, że jego każda uwaga będzie niezwykle cenna. Oczywiście teraz finalnie decyzję dotyczące drużyny podejmuję ja, ale dla młodego trenera, jakim jestem, bardzo ważne jest mieć wokół siebie ludzi, do których mogę się zwrócić o radę i pomoc. Świadomość, że mam takie osoby w moim otoczeniu, jest czymś bezcennym. Chodzi o szczere i dobre intencje wobec mnie i drużyny. Mam poczucie, że właśnie takie relacje mam z trenerem Papszunem.

Dawid Szwarga: Gra co trzy dni to zupełnie inny sport

Reklama

Sukces Dawida Szwargi i całego Rakowa Częstochowa jest także sukcesem Marka Papszuna. Co by nie mówić, bez mistrzostwa droga do europejskich pucharów byłaby trudniejsza. Ale na końcu śmietanka przypadła komuś innemu. Do tego dorzucić trzeba historię z ograniczeniem środków na transfery. Michał Świerczewski przyznał w „TVP Sport”, że ten temat miał wpływ na decyzję szkoleniowca. A potem wyłożył rekordowe pieniądze na wzmocnienie drużyny — ok. 4,3 mln euro — sprowadzając trzynastu nowych piłkarzy.

Wiadomo: Raków musiał reagować na kontuzję Iviego Lopeza, Raków zarobił w Europie. To nie tak, że wszystko było odgórnie zaplanowane i ukartowane, niemniej na końcu wszystko trafiło w Marka Papszuna. Nawet jeśli stało się to mimochodem; nawet jeśli mówimy tu o rykoszecie, a nie prawym prostym.

Trudne tygodnie Marka Papszuna

Parę miesięcy po największym sukcesie w życiu Marek Papszun jest ekspertem „Canal Plus Sport”. Jego były podopieczny posłuchał hymnu Ligi Mistrzów, zagra w Lidze Europy. Jego dawny ligowy rywal za moment może sobie zapewnić bilet na Mistrzostwa Europy. Stanowiska trenerów w największych polskich klubach są obecnie zajęte i nie zapowiada się na rychłe zmiany — zresztą trzeba pamiętać, że Jacek Zieliński wyżej od niego wycenił Kostę Runjaicia. Zainteresowanie na rynku europejskim też jest chyba lekkim rozczarowaniem, przynajmniej z perspektywy Papszuna. Okazało się, że świat nie zwariował, gdy szkoleniowiec mający za sobą kapitalną drogę, jest dostępny — w mediach przewijały się różne tematy, ale koniec końców nie mówiliśmy o konkretach, faktycznej szansie na pracę w ciekawym projekcie, choćby średniej półki.

Ot, w takim Ferencvarosu, który akurat szukał nowego trenera po kompromitacji Stanisława Czerczesowa w europejskich pucharach.

Żeby było jasne: nie chodzi o to, żeby z Marka Papszuna zrobić łamagę, niedojdę i gościa, którego nikt nie zechce. Prędzej czy później przecież pracę znajdzie, ba – to opcja „prędzej” jest bardziej prawdopodobna. Wciąż ma też komfort wyboru, bo nigdzie mu się nie pali, niczego nie musi. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, że pierwsze miesiące po jego odejściu z Rakowa Częstochowa okazały się trudniejsze, niż mogłoby się wydawać, a decyzja Cezarego Kuleszy tylko ten stan pogłębiła.

Tak, na tu i teraz Marek Papszun może czuć się jak przegrany. Natomiast nie ma najmniejszego sensu przypuszczać, że ten stan będzie się ciągnął w nieskończoność.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

SZYMON JANCZYK

fot. FotoPyK

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Igrzyska

Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Kacper Marciniak
1
Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Piłka nożna

Komentarze

54 komentarzy

Loading...