Nareszcie! Po długich 101 dniach przerwy w końcu wracają najważniejsze rozgrywki w świecie futbolu, czyli Liga Mistrzów. Ta edycja będzie wyjątkowa z kilku powodów, ale przede wszystkim dlatego, że będzie ostatnią z tradycyjną fazą grupową. Już od następnego sezonu przejdziemy na system szwajcarski, co wzbudza sporo kontrowersji, ale UEFA przyzwyczaiła nas już do decyzji, z których tylko ona sama jest zadowolona. Ale sprawy organizacyjne zostawmy na drugim planie. Niech przemówi boisko, a na nim zapewne znów będzie nas zachwycał przede wszystkim Manchester City.

Manchester City pójdzie w ślady Realu? Wraca Liga Mistrzów!

Pep Guardiola przez ostatnie 12 lat nie mógł spać spokojnie. Może to i kontrowersyjna teza w odniesieniu do gościa, który w tym czasie seryjnie zdobywał mistrzostwa Anglii, a wcześniej także Niemiec, ma miliony na koncie i generalnie całkiem ciekawe życie. Było w nim jednak coś, co zatruwało jego myśli, pewna klątwa, która prześladowała go od przedostatniego sezonu w roli trenera FC Barcelony. Tym czymś była Liga Mistrzów, w której za nic w świecie nie potrafił triumfować, choć w innych rozgrywkach robił z rywalami, co chciał.

Załóż konto w Fuksiarz.pl i odbierz do 500zł bez ryzyka bez obrotu

Guardiola w końcu poczuł ulgę

Moment ulgi przyszedł dopiero w poprzednim sezonie. Guardiola po kilkunastu próbach, 12 długich latach, w końcu wzniósł trofeum Ligi Mistrzów. Nie udawało mu się to przez trzy lata w Monachium, nie udawało mu się to przez siedem kolejnych w Manchesterze, ale w końcu przyszedł moment chwały. W końcu udało się utrzeć nosa krytykom, którzy wiecznie mu to wytykali – to, że może i jest trenerskim geniuszem, ale są rozgrywki, które wciąż okazują się silniejsze od niego.

Poprzedni sezon to w ogóle był prawdziwy pokaz siły jego drużyny, która nie tylko triumfowała w Lidze Mistrzów, ale także w Premier League i Pucharze Anglii. Manchester City został pierwszą angielską drużyną, która zdobyła potrójną koronę od Manchesteru United sir Alexa Fergusona z 1999 roku. Osiągnięcie niezwykłe, w dodatku w nie byle jakim stylu. Od tamtej pory Guardiola może już spać spokojnie.

Sukces z poprzedniego sezonu nie oznacza jednak, że Hiszpan i jego ekipa zamierzają osiąść na laurach. Nie po to Guardiola tworzył przez te siedem lat prawdziwego potwora, żeby teraz usadzić się wygodnie w fotelu i odpoczywać. The Citizens zdobyli już wszystkie trofea, jakie tylko mogli, ale teraz czas na kolejne wyzwanie, a takim jest z pewnością powtórzenie wyczynu, którego dotychczas dokonał tylko Real Madryt, a więc triumfu w Lidze Mistrzów po raz drugi z rzędu.

Czy Manchester City jest w stanie tego dokonać? Bez wątpienia.

Jeszcze mocniejsi

Tylko absolutny szaleniec, albo po prostu ktoś, kto nie zna się na piłce, mógłby stwierdzić, że The Citizens nie są faworytem Ligi Mistrzów 2023/24. Są i to zdecydowanym. Trudno wskazać kogokolwiek, kto mógłby im zagrozić. Mowa tutaj oczywiście tylko o tym, co na papierze, bo wiemy doskonale, że są to rozgrywki, które rządzą się swoimi prawami. Nie zawsze wygrywa najsilniejszy, często decyduje dyspozycja dnia, aktualna forma. Ale jeśli spojrzymy na stan rzeczy z zewnątrz i tylko w tym konkretnym momencie, to na czele peletonu mamy Manchester City i długo, długo nic.

Drużyna Pepa Guardioli jest w tej chwili zdecydowanie najmocniejszą drużyną na świecie i nie ma co do tego wątpliwości. Trudno znaleźć w niej jakiekolwiek słabe punkty, szczególnie że w poprzednim sezonie nawet ci zawodnicy, którzy dotychczas byli uznawani za te najsłabsze ogniwa, potrafili wznieść się na wyżyny.

Manchester City w zasadzie niczym się nie różni od tego z poprzedniego sezonu. Oczywiście nie należy zapominać, że z drużyną pożegnał się jeden z jej liderów Ilkay Guendogan, ale umówmy się – na początku sezonu niespecjalnie widać jego brak. Poza tym The Citizens większych strat nie ponieśli, bo trudno w ten sposób nazywać odejścia Cole’a Palmera, Riyada Mahreza czy Aymerica Laporte’a. Tym bardziej że zespół na ich pozycjach został jeszcze wzmocniony.

Guardiola sięgnął bowiem po raz kolejny do kieszeni nadzianych właścicieli klubu i sprowadził takich zawodników, jak Josko Gvardiol, czyli zapewne najlepszy stoper na świecie z młodego pokolenia, doświadczony Mateo Kovacić, który pod skrzydłami Hiszpana przeżywa drugą młodość czy Jeremy Doku, czyli największy talent belgijskiej piłki. Wszyscy od pierwszych minut na boisku wyglądają świetnie i robią dokładnie to, czego się od nich oczekuje. Nie miniemy się z prawdą, jeżeli stwierdzimy, że City jest obecnie jeszcze mocniejsze, niż kilka miesięcy temu.

Drużynę zasilił także Matheus Nunes, ale z nim wiąże się akurat przykra historia. Nie jest bowiem tak, że na Etihad wszystko jest kolorowe. Brazylijczyk pojawił się w Manchesterze głównie po to, żeby spróbował zastąpić kapitana i lidera drużyny – Kevina De Bruyne. Belg doznał kontuzji w pierwszym meczu Premier League i będzie pauzował kilka miesięcy. Jednak jego braku, póki co, nie widać, a zważywszy, że wróci jeszcze przed końcem roku, to w kontekście walki o kolejną wygraną w Lidze Mistrzów, nie powinno mieć to znaczenia.

Tym razem będzie łatwiej

Sezon jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a City ma już na swoim koncie trofeum – Superpuchar Europy. Mogli mieć jeszcze drugie, ale dopiero w rzutach karnych ulegli Arsenalowi w starciu o Tarczę Wspólnoty. W Premier League są jedyną drużyną z kompletem zwycięstw, a więc również samodzielnym liderem już na samym starcie rozgrywek. Erling Haaland znów strzela jak najęty i również jest samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców z siedmioma trafieniami w pięciu kolejkach.

Jakby tego było mało, to Guardiola sam stwierdził, że wygrać Ligę Mistrzów po raz drugi będzie im zdecydowanie łatwiej i nie ukrywał, że właśnie takie jest cel jego drużyny na najbliższy czas. – Ciężko było wygrać po raz pierwszy w historii. To coś niesamowitego. Teraz będzie nam łatwiej. Ale chcemy najpierw wygrać pierwszy mecz, wyjść z grupy i awansować do kolejnych rund. O finale można myśleć, gdy jest się w ćwierćfinale lub półfinale. Na razie nie ma to sensu. To długa droga. Będziemy starali się wygrać po raz drugi. Niektórzy mówią, że skoro wygraliśmy, to robota została wykonana. A właśnie, że nie. Okej, mamy trofeum, cieszymy się, ale Liga Mistrzów daje nam kolejne wyzwania. Wiem, że ciężko jest obronić tytuł, ale przynajmniej spróbujmy – stwierdził Pep na konferencji prasowej przed meczem z Crveną zvezdą.

No właśnie, już we wtorek przekonamy się, jaką siłą dysponuje Manchester City. A w szczególności przekona się o tym mistrz Serbii i to w dodatku niewykluczone, że przekona się o tym bardzo boleśnie. Przytoczmy tutaj pewną statystykę – The Citizens strzelili 17 kolejnych bramek w domowych meczach Ligi Mistrzów, nie tracąc przy tym żadnej…

Wtorek z Ligą Mistrzów. Nie tylko City

Skoro startuje Liga Mistrzów, to nie zapominajmy też o innych. Tym bardziej że akurat we wtorek będziemy mieli znacznie atrakcyjniejsze spotkania, niż to City z Crveną zvezdą. Hitem tego dnia jest zdecydowanie starcie na Parc des Princes, gdzie PSG podejmie Borussię Dortmund. Iskry powinny lecieć, choć umówmy się – oba zespoły są na początku sezonu dalekie od optymalnej formy i raczej zawodzą na ligowym podwórku. Jednak być może właśnie z tego powodu będą chciały dzisiaj coś wszystkim udowodnić.

Niewątpliwie ciekawie zapowiada się też pojedynek Milanu z powracającym do Ligi Mistrzów po 20 latach Newcastle United. I znów – obie drużyny poważnie zawodzą na starcie sezonu, ale obie grają też efektowny futbol i pozostaje mieć nadzieję, że pokażą dzisiaj to, co mają najlepszego. Nieźle zaprezentowali się z pewnością kibice z Anglii, którzy w dość efektowny sposób korzystali z deszczowej aury, która panuje dzisiaj w Mediolanie. Jakby na Wyspach Brytyjskich mało im było deszczu…

Komplet wtorkowych spotkań:

  • AC Milan – Newcastle United (18:45)
  • Young Boys – RB Lipsk (18:45)
  • FC Barcelona – Royal Antwerp (21:00)
  • Feyenoord – Celtic (21:00)
  • Lazio – Atletico Madryt (21:00)
  • Manchester City – Crvena zvezda (21:00)
  • PSG – Borussia Dortmund (21:00)
  • Szachtar – FC Porto (21:00)

Fuksiarz.pl – typy redakcji Weszło na wtorkowe mecze Ligi Mistrzów

Skoro wraca Liga Mistrzów, to nie może się obejść bez typowania we współpracy z Fuksiarz.pl. Jako cała redakcja skleiliśmy kupon na wtorkowe mecze, który widzicie poniżej.

Zabawę zaczynamy w Mediolanie, gdzie spodziewamy się bramek z obu stron, bo obie drużyny nie najlepiej radzą sobie w defensywie, ale z przodu mają całkiem niezłą moc. Lipsk jest w tym sezonie w świetnej formie, więc nawet tak ambitny zespół, jak Young Boys nie zatrzyma ich przed własnymi kibicami. A szkoda, bo debiut w LM może dziś zaliczyć Łukasz Łakomy. Mecz PSG bez bramki Mbappe zdarza się rzadko, więc tłumaczyć więcej nie trzeba. Lazio – Atletico, to będzie wyrównane spotkanie, ale trudno uwierzyć, żeby obyło się bez bramek. A patrząc na dyspozycję Roberta Lewandowskiego, obstawiamy, że Barca dzisiaj nie postrzela.

Kładziemy na stół 50 złotych i do zgarnięcia mamy ponad pięć stówek!

LIGA MISTRZÓW W FUKSIARZ.PL

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix

Najnowsze

Suche Info

Szok! Etiopka poprawiła rekord świata w maratonie o ponad dwie minuty

redakcja
Suche Info

Majewski: – Oferta za Myszora przyszła o jedno zero mniejsza

redakcja
3
Live

LIVE: Okropna pierwsza połowa w Lubinie, zero celnych strzałów…

redakcja
Suche Info

Probierz: – Zasłużyłem na tę szansę. Poświęciłem wiele piłce

redakcja
28
Suche Info

Bułka: – Pomyślałem sobie, czy jest dziś jakaś seria rzutów karnych

redakcja
1
Suche Info

Guardiola: – Jestem na niego wściekły. Mam nadzieję, że czegoś go to nauczy

redakcja
1

Liga Mistrzów

Liga Mistrzów

Strzelanina w Monachium. Bayern pokazał United miejsce w szeregu

Patryk Fabisiak
26
Weszło

Tatuażysta z Berlina. Mecz Unionu z Realem oczami Christophera Trimmela

Szymon Piórek
2
Liga Mistrzów

Ładnie się pan przywitał, panie Felix

Damian Smyk
Liga Mistrzów

Manchester City pójdzie w ślady Realu? Wraca Liga Mistrzów!

Patryk Fabisiak
15
Piłka nożna

Kręcidło: Ferran Torres przedstawia: „Nowy rok, nowy ja”. Poczuł się rekinem i gra lepiej niż kiedykolwiek

Jakub Kręcidło
6
Weszło

Ten ostatni raz rozlosowano fazę grupową Ligi Mistrzów. Grupa F zwala z nóg

redakcja
35
Liczba komentarzy: 15
Subscribe
Powiadom o
guest

15 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kopyto Borixa
Kopyto Borixa
5 dni temu

Manchester długo jeszcze pozostanie niebieski. Każdy pucował torpedę pod łysego, a tutaj szybkie wciry od Arsenalu i kończy się rumakowanie 🙂 City na czele, United 13 miejsce i tak kończą frajerzy 🙂

Człowiek z żeliwa
Człowiek z żeliwa
5 dni temu
Reply to  Kopyto Borixa

Aleś im Mati dogadał.

Kopyto Borixa
Kopyto Borixa
5 dni temu

A ja tylko prosty chłopak z Dębicy, pozdro mistrzu.

Julia
Julia
4 dni temu

All we need is a dependable smartphone, internet connectivity, and a responsible individual to complete the task. regardless of age, academic level, present vs02 certification, or professional condition. 
.
.
Discover more——————————————->>> https://dailyincome25.blogspot.com

Wielki Wieczny Raków
Wielki Wieczny Raków
4 dni temu
Reply to  Kopyto Borixa

Kurde chętnie bym zobaczył jakby sobie Raków radził z tymi przereklamowanymi Man City czy Realem. Nie zdziwiłbym się jak byśmy ich u siebie opierdolili. Ale pech w Kopenhadze zadecydował, że trzeba rok zaczekać zanim się przekonamy.

KKS
KKS
4 dni temu

Na bank byście ich rozjebali! Bo każdy z piłkarzy Realu przez cały mecz by się rozglądał i zastanawiał: co to kurwa ma być!?

Gadochan
Gadochan
4 dni temu
Reply to  KKS

Obrońcy City i Realu nasrali by w gacie przed wielkim piłkarzem Piaseckim

Adam Pawel
Adam Pawel(@adam-pawel)
5 dni temu

Najważniejsze rozgrywki w świecie futbolu to Mundial.

Juhas
Juhas
4 dni temu

Nie pójdzie w ślady realu, bo manshity to jebane ciapackie śmiecie zbudowane na petrodolarach

Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
4 dni temu
Reply to  Juhas

Za to real był budowany na pożyczkach bankowych. Może nadal jest kto wie.

Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
4 dni temu
Reply to  Juhas

13 czerwca 2020 „Real Madryt otrzymał 100-milionową linię kredytowąReal Madryt złożył wniosek o linię kredytową na 100 milionów euro.

„Królewscy złożyli w ostatnich dniach w Instytucji Kredytu Publicznego wniosek o zabezpieczenie kredytu konsorcjalnego na 100 milionów euro. Z tej kwoty 50% ma zapewnić CaixaBank, sponsor klubu od 2017 roku, a pozostała część rozłoży się między Santander, Bankię i BBVA. Jeśli klub nie spłaci zobowiązań, 80% kredytu pokryje państwo, o co Los Blancos poprosili w związku z pandemią.
El Confidencial informuje, że kredyt ma związek z lipcową wypłatą pensji (klub wypłaca sportowcom pensje w dwóch transzach; na ten rok w budżecie zapisano pensje w wysokości 594 milionów euro, z czego 300 milionów euro dotyczy piłkarzy pierwszej drużyny piłkarskiej) oraz oczywiście spadkiem przychodów, które zdaniem portalu obejmując ten i następny sezon wyniosą ostatecznie od 200 do 300 milionów euro. Chociaż klub na 30 czerwca 2019 roku wykazał jedynie 174 miliony euro długu brutto i chwalił się posiadaniem 156 milionów euro w kasie klubu, co ostatecznie pozwoliło mu wykazać ujemny dług netto, to skorzystał z linii kredytowej i poprosił państwo o jej zabezpieczenie. Podobny ruch wykonała Barcelona, która uzyskała w tych samych bankach 120 milionów euro.
Poza tym Królewscy i Katalończycy razem z Athletikiem i Osasuną – ta grupa to jedyne cztery kluby, które nie stały się spółkami akcyjnymi i cały czas należą do socios – złożyły w Krajowej Radzie Sportu z inicjatywy baskijskiego klubu wniosek o moratorium na przepis Prawa Sportu mówiący o tym, że ich członkowie zarządu mają obowiązek pokrywać straty wynikające z ich zarządzania. Właśnie z tego powodu prawo wymaga od zarządu stowarzyszenia sportowego, jakimi są te kluby, gwarancji bankowych wynoszących 15% ostatniego zatwierdzonego rocznego budżetu.
W Realu Madryt prezes Florentino Pérez w trakcie swoich mandatów pokrycie strat wziął całkowicie na siebie i zniósł tę odpowiedzialność z członków swojego zarządu. Chociaż MARCA zapewniała ostatnio, że Królewscy zrównoważyli budżet za rozgrywki 2019/20, to El Confidencial twierdzi, że wciąż nie jest to przesądzone. Domyślnie Florentino może być zmuszony do pokrycia strat, które wynikną z różnicy między skumulowanym zyskiem netto z poprzednich sezonów a stratą za obecny sezon. Trudno jednak spodziewać się, że strata za trwające rozgrywki przekroczy aż 324 miliony euro, bo taki skumulowany zysk wypracował klub od 2009 i powrotu Florentino na stanowisko prezesa.”

Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
4 dni temu
Reply to  Juhas

City kupuje za petroldolary -a real kupuje za wielomilionowe pożyczki – real nie jest w niczym lepszy od city i psg. To są oszuści i złodzieje.

„Według najnowszych informacji, dług hiszpańskiego giganta wynosi 327 milionów euro.
Po kupnie Cristiano Ronaldo, Kaki, Karima Benzemy, Xabiego Alonso, a także Raula Albiola, Real oznajmił całemu światu, że kryzys finansowy nie dotyczy klubu z Madrytu. Teraz zarząd będzie chciał w jak najszybszym czasie uzupełnić luki w budżecie.
 Musimy przejść jak najbardziej delikatnie przez dobę kryzysu. Poczyniliśmy ogromne starania, by pozyskać tych wszystkich zawodników. To tłumaczy nasz dług – wyjaśnił Perez.
Perez jednak informuje, że dochody ze sprzedaży gadżetów klubowych i biletów na mecze Realu zawsze były ogromne, w związku z czym długi w bardzo szybkim czasie powinny zredukować się do sumy około 200 milionów.”

Stanowski chuj
Stanowski chuj
4 dni temu

Tak cię bulwersują długi Realu Madryt, nie masz innych zmartwień w życiu?

Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
Dżepetto - szef szkolenia w pzpn
4 dni temu

Dziś liczy się tylo Feyenoord. Reszte mam gdzieś, gdzie jest ciemno.

Gadochan
Gadochan
4 dni temu

Redakcja po raz enty wylizała dupę Guardioli. Jesteście niezastąpieni w lizaniu rowa dwóm facetom Guardioli i Messiemu.