Twierdza Mielec. Tak już można mówić o stadionie Stali, która pozostaje niepokonana u siebie od dziesięciu meczów ligowych, a dziś odniosła tu trzecie z rzędu zwycięstwo. Zwycięstwo w pełni zasłużone, ale niestety znów na pierwszy plan wysuwają się sprawy sędziowskie.

Mieliśmy nadzieję, że przynajmniej na koniec tej kolejki arbitrzy usuną się w cień. Naiwni my. Druga żółta kartka dla Michała Nalepy jest co najmniej mocno dyskusyjna, a my pójdziemy w narrację, że zwyczajnie mu się nie należała. Obrońca „Miedziowych” patrzył w zupełnie inną stronę, a pierwotnie będący od niego daleko Koki Hinokio wszedł w tor jego biegu. Prawdopodobnie doszło do jakiegoś kontaktu, włosy na ręce Japończyka zostały muśnięte, ale mamy przekonanie graniczące z pewnością, że przewrócił się samoistnie, potykając się o własne nogi.
Stal Mielec – Zagłębie Lubin 4:2. Michał Nalepa pochopnie wyrzucony
Mało doświadczony w Ekstraklasie Marcin Kochanek od razu pokazał Nalepie drugą żółtą kartkę. I ledwie dwa dni po wydarzeniach z Josue podczas meczu Piast – Legia znów przekonaliśmy się, że potrzebą chwili, absolutnie „na już” jest zmiana przepisów dotycząca wykorzystania VAR-u w takich przypadkach. Według tych aktualnie obowiązujących nie było możliwości, żeby tę sytuację sprawdzić. Siedzący za monitorem Damian Sylwestrzak tym razem mógł czuć bezradność, będąc po drugiej stronie. Swoją drogą, wysyłanie go na VAR według pierwotnego harmonogramu tuż po fatalnym błędzie z Gliwic ociera się o znęcanie psychiczne.
Goście nie zdążyli dobrze ucieszyć się z wyrównania, a już muszą pogodzić się z grą w dziesiątkę – czerwoną kartkę zobaczył Michał Nalepa 👇
📺 Mecz @FksStalMielec – @ZaglebieLubin trwa w CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/lz1kiH9uMJ
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 18, 2023
Bardzo możliwe, że Stal i bez wykluczenia Nalepy pokonałaby Zagłębie, bo od początku było widać, że gospodarze są po prostu dobrze dysponowani. Pomijając powyższe okoliczności, trzeba ich pochwalić. Wszystkie cztery gole strzelili z akcji – co jedna, to ładniejsza. Pierwsze skrzypce grał Maciej Domański (gol i dwie asysty), a niewiele ustępował mu Ilja Szkurin, dokładający do swojego dorobku bramkę i asystę. Wreszcie też premierowego gola w polskiej lidze doczekał się Kai Meriluoto.
Zagłębie nie umie grać w Mielcu
Bartosz Kopacz dziś zupełnie nie radził sobie z kryciem rywali. Szkurin przechytrzył go na ziemi, Meriluoto w powietrzu. Chyba jeszcze gorzej dysponowany na lewej stronie defensywy był Mikkel Kirkeskov, popełniający proste błędy i źle się ustawiający. I tak moglibyśmy wymieniać, bo w zasadzie w lubińskich szeregach nic nie funkcjonowało, jak należy. Nawet grając w osłabieniu, poniżej pewnego poziomu schodzić nie wypada.
„Miedziowi” dotychczas w tym sezonie często lepiej punktowali niż grali. Tym razem na wierzch wyszły wszystkie ich problemy, doszło do kumulacji. Jedyny pozytyw to pierwsze bramki w nowych barwach Juana Munoza i Mateusza Wdowiaka. Hiszpanowi wejście do składu ułatwiła kontuzja Dawida Kurminowskiego, choć biorąc pod uwagę dyspozycję tego ostatniego, zapewne i tak wkrótce by go wygryzł.
Stal bardzo dobrze wypadła jako monolit i wygląda na to, że kolejny raz zamierza nabić sporo punktów w rundzie jesiennej, żeby bez dużego stresu wchodzić w nowy rok. A dla Zagłębia Mielec powoli staje się ziemią przeklętą. Ostatnie trzy wyprawy w to miejsce zawsze kończyły się wysokimi porażkami – 2:4, 0:3, 2:4.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Sprawa jest prosta – Exposito to MVP lata w Ekstraklasie
- Poważny uraz piłkarza Radomiaka. Raphael Rossi ma uszkodzone płuco
- Hat-trick asyst jak Szymkowiak. Kim jest Dominik Marczuk?
Fot. Newspix
I ta nieszczęsna Stal..Paczul robił zakład że będzie w stroju Borata jak się utrzyma..tyle warte jego słowo..a mógł na tym pozytywnie wyjść..
Najlepsze jest to że Paczul założył się o spadek Stali, a rok później zleciała z hukiem jego Lechia.
Czekaj bo Paczul z multi minusuje
Przecież Paczul siedział w stroju borata xD
Mielec i Lubin, 2 kluby i miasta tak szare i bure, że ich miejsce to 2 albo 3 liga. Oby spadli z hukiem!
Co by nie mówić sędzia zarąbisty
pamiętajcie – przepisy dotyczące VAR są dobre, a jakiekolwiek pomysły na ich zmianę to tylko nagonka wesz(L)o po błędnej decyzji krzywdzącej Legię…
Tak to od soboty leciało?
Obejrzałem sobie Ligę minus i wszyscy młodzi ( pseudo redaktorzy ) byli za naginaniem przepisów , tylko Kowal zjebał wszystkich jak „burą sukę” bo był na tyle stary żeby pamiętać rok 93. Nie wierzę że UEFA czy FIFA z powodu tej kolejki w lidze Polskiej będzie chciała choćby zająknąć się o zmianie przepisów VAR. Błędy na niekorzyść Legii i Zagłębia Lubin popełnili sędziowie główni a nie VAR i będą je popełnić dalej ale na pewno przy VAR-ze będzie i jest ich mniej. Naginanie tych które są będzie tylko dodatkowym „dupochronem” dla faktycznych wałków na dużą skalę.
z przepisami można zrobić dwie rzeczy – albo ich przestrzegać, albo walczyć o ich zmianę (i nadal przestrzegać aż do zmiany)… nie ma 3 drogi o nazwie przepis sobie, ale tutaj troszkę inaczej zadziałajmy…
Co wy mi tu pierdolicie za uszami, Stopczyk?? Na wysypisku co palicie?? …a nie, wrrrróć!!! Co wy mi tu pierdolicie za uszami?? W jaki sposób „poszerzenie” możliwości działania VAR o np. możliwość sprawdzenia zasadności wlepienia DRUGIEJ żółtej kartki danemu zawodnikowi ma sprzyjać „robieniu wałków” na dużą skalę??? Żeście się, kurwa, Stopczyk, chyba za dużo obrad komisji Antoniego naoglądali!!!
A dlaczego drugiej?
„Siedzący za monitorem Damian Sylwestrzak tym razem mógł czuć bezradność, będąc po drugiej stronie. Swoją drogą, wysyłanie go na VAR tuż po fatalnym błędzie z Gliwic ociera się o znęcanie psychiczne.” Panie Michalak to już jest oznaka niekompetencji.Redaktor sportowy zdający relację z meczów ekstraklasy nie wie że obsadę sędziowską i VAR-u ustala się przed kolejką a nie w trakcie !!! Faktycznie zaczynam zgadzać się z postami że redakcja weszlo schodzi na psy.
Ale przecież tu chodziło o to, że należało w takich okolicznościach tę obsadę zmienić.
Zizu Ziza człowieku Zbychu trochę posprzątał a teraz Stasiaki i stara gwardia..
To co zrobił Hinokio… Brak w słowniku ludzi kulturalnych slow na określenie tego czegoś. 0 honoru i godności.
Jak każdy zawodnik każdej drużyny tak samo ma by się zachował, na treningu szkolą na Neymara, czy to Stal czy Zagłębie czy Piast czy inna drużyna każdy zawodnik szukałby drugiej żółtej kartki jest to tak ochydne że rzygać się chcę ale wszyscy tak robią
Ale on się naprawdę zahaczył o Nalepę, tyle że nie było w tym żadnej winy Nalepy i dlatego o faulu nie mogło być mowy.
tak zahaczył ze sygnał o tym fakcie dotarł do jego ptasiego móżdzku parodysty po dwu i poł krokach. Pinokio nie Hinokio…
Grałeś kiedyś w życiu w piłkę? Gość napierdziela na pełnej piździe, pełen sprint. Tu wystarczy lekkie trącnięcie i wypada się z rytmu biegu, czasami połączone z utratą równowagi. Normalna rzecz.
całe życie grałem w pilke. idź do okulisty.
W fifie się nie liczy.
On się potknął.Nie mów mi że Tobie się to nie zdarzyło.Ale co zrobił sędzia,to wytłumaczyć nie potrafię
No wlasnie. Potknął. I co zrobił potem? Ktoś z honorem i godnością człowieka przynajmniej próbowałby to wyjaśnić sędziemu, albo wstać od razu i grać dalej. A nie, że wchodzi symulka.
honorowy hipokryto https://x.com/FootPolak/status/1296867414941011968?s=20
Wracaj leszczu do oglądania fangottena i innego lewackiego śmietnika na yt.
Bo jest tylko nędznym gadem, omyłkowo tylko nazywanym człowiekiem. Nie kwalifikuje się nawet do sądu dla ludożerców.
Ło matko, człowieku, zluzuj gacie. To tylko piłka nożna.
Cottonworldy całe obsrane. Sztynks niesamowity.
Przecież kontakt ewidentnie był, bo nie da się tak zasymulować zahaczenia o nogę przeciwnika. Natomiast osobną kwestią pozostaje, że Japończyk sam się potknął o nogę Nalepy przed którego wbiegł, bo Nalepa ani go nie widział, ani nawet nie mógł zobaczyć. Biegł sobie swoim tempem nie zmieniając nawet kierunku. Także faulu imho nie było, ale symulki również nie – Hirohito naprawdę się potknął o Nalepę, ale to tym bardziej kompromituje sędziego, bo akurat fakt, że żadnej winy Nalepy w tym nie było, to dało się spokojnie zobaczyć z poziomu boiska…
To o czym mówisz nie ma znaczenia. Równie dobrze mogłoby nie być karnych za sytuacje, w której jeden zawodnik w biegnie przed drugiego, a ten na niego wpadnie, bo nie zdąży zareagować. Nie liczy się intencja. Nie można przypadkiem zatrzymać rywala, tak jak nie można przypadkiem obronić ręką, czy strzelić gola.
No i o to chodzi. Hinokio potknął się potem o własną nogę i powinien zachować się honorowo, zasygnalizować to sędziemu.
Tak jak 99% procent zawodników, którzy upadają w polu karnym w sytuacjach, w których znacznie łatwiej utrzymać równowagę?
To zawodnik zabiegajacy jest faulujacym, a nie odwrotnie. Tak stoi w przepisach.
Powinien poczytać żarty z książeczki fangottena.
Brawo drużyno za walkę i charakter. Ta czerwona kartka niewiele by zmieniła w ostatecznym rozrachunku. Dziś zwycięstwo w pełni zasłużone. Szybkie, składne akcje były kluczem do wygranej. Rewelacyjnie przepracowane 2 tygodnie. Pora na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo.
Dlaczego dajecie minusy, skoro Stal była o klasę lepsza od Zagłębia jeszcze przed kartką? Czyżby dlatego, że 98% graczy postawiło w tym meczu na gości? Żałosne.
Nie, dlatego, że kartka wiele zmieniła.
Racja. Słabe Zagłębie stało się jeszcze słabsze po zasłużonej kartce.
Co ty pierdolisz za kocopoly. Kartka nic nie zmieniła? Idź do psychiatry pajacu.
Na koniec sezonu okaże się, że to niechciany w Rakowie Szkurin strzeli pewnie z 15 goli, a Fabian skończy sezon z 3 golami.
Inaczej się gra w Zagłębiu – i przede wszystkim, z Zagłębiem zupełnie inaczej grają…
Kartka jak 25 lat temu. Ale nie w 1 lidze, tu trzeba było dać trochę lepszy pretekst.
Może skoro to tak wygląda, to dogadajmy się, że sędziowie ZAWSZE dają czystą czerwoną. Po czym VAR może legalnie interweniować – i albo odwoła całkowicie albo złagodzi na 2-ą żółtą.
pisz do teczowych z Genewy
Powiem tak niechciałbym żeby Raków kiedykolwiek dostał dla rywala taką kartke jak Stal czy Piast bo potem by niesmaczne było na koniec nie wiedzieć jakby się skończył mecz bez tego.
Podobnie z Piastem CWKS by pewnie i tak zremisował ale będą płakać że sędzia cały sezon i że dostaną miękkich karnych dużo więcej niż ktokolwiek pominie się milczeniem bo sędzia dał kartke…. ale dał kartke…. no dał kartke więc można. A w bonusie znowu jak Josue serio zasłuży to go będą oszczędzać bo sędzia dał kartke….
Serdecznie przepraszam wszystkich kibiców z Lubina ale wczoraj wieczorem przypadkowo zażyłem heroinę która spowodowała bycie takim rozkojarzonym i nie zauważyłem tej sytuacji. W rzeczywistości Koki Hinokio zanotował upadek bez kontaktu z czego raz jeszcze chciałem przeprosić Michała Nalepę, trenera Fornalika i rzeszę sympatyków Zagłębia gdyż ze względu na swój stan nie powinienem prowadzić tego spotkania. To była moja głupota i brak odpowiedzialności nad czym dalej się kajam, liczę że zostanie mi wybaczone jednak wolna wola nie pozwala mi do tego zmuszać. Przepraszam.
Z wyrażeniem szacunku Marcin Kochanek
w dobie MDMA i pochodnych helupa jest passe
Trudno Marcin, wyszło jak wyszło. Za tydzień zostań przy skręcie lub wódeczce może lepiej Ci pójdzie.
Po przeczytaniu tekstu postanowiłem zobaczyć to wydarzenie. I jestem trochę zdziwiony reakcją piszącego ten tekst. Pierwsze wrażenie że jest faul a potem zastanawianie się i powtórki. Kurwa, jestem przekonany że trudno tu rozstrzygać o faulu czy zderzeniu. Ale gość zatrzymany przy wyjściu na pozycję. A pisanie że Nalepa nie widział Japonca kompromituje autora.
Cóż za refleksja haha
„Twarde” nie są dla każdego
dla symulanta zawieszenie na kilka meczów to moze kilku pajacom odejdzie ochota od tego typu zachowań
Zostaw tego Josue w końcu w spokoju 😉
Jako młody szczyl miałem kilka miejsc, które robiły na mnie jakieś wrażenie. Kopalnia soli w Wieliczce, nałęczowska studnia zdrowej wody i stadion w Mielcu. Zaraz od wjazdu, jupitery, totalna ruina i ta legenda o MP z lat 70.
Sylwestrzak to ewidentnie bardzo słaby sędzia. Równa do Raczkowskiego i Stefańskiego. Gorszych już nie ma. Gorszego w lidze to ma tylko Lech trenera. Skończył ligę z 20 (!) punktami straty, teraz Kolejorz gra beznadziejnie, a w klubie słuchają go jak świnia grzmotu… Szarlatan !
Do wyliczanki dodaj Lasyka, Musiała, Mycia, Marciniaka w wydaniu ligowym, Frankowskiego…
Co wy chcecie od sędziego? Japończyk wychodził na czystą pozycję i Nalepa w niego biegł. Przecież widać, że wybił go z rytmu biegu i przez to zachaczenie Hinokio się wywrócił. Co z tego, że Nalepa go nie widział? To żadne usprawiedliwienie. Trzeba patrzyć co się dzieje, oczy naokoło głowy.
Nie. To Hinokio wbiegl w Nalepę, po czym się sam wywrócił.
Kto chciał aby polska piłka doganiała europę- no to sędziowie doganiają…hiszpańskich sędziów
Ta sytuacja obrzydziła mecz, dalej trzeba było oglądać bez głosu, bo komentatorzy od tego momentu pierdolili jedynie o rzeczach związanych z tą akcją, jakby nic innego już w tym meczu nie miało miejsca. To była żenada w wykonaniu komentatorów, szczególnie prowadzącego, który najczęściej powracał do wątku. Jest to typowa sytuacja, w której kartka jest niezależna od intencji, jeżeli do kontaktu powodującego upadek doszło. Nalepa miał pecha, ale wytrącił rywala. Wystarczy lekki kontakt, szczególne gdy atakujesz rywala pod takim kątem w stosunku do jego biegu. Dąbrowski w przerwie przyznał, że kontakt
miał miejsce, czyli kolega z zespołu Nalepy. No, który zawodnik tak powie, jak nic nie miało miejsca? W tym momencie to całe pierdolenie komentatorów powinno zostać ukrócone. Mamy tydzień, w którym doszło do dwóch niepopularnych decyzji, z czego pierwsza – wyrzucenie Josue – to kpina z sensowności VAR-u, a druga to sytuacja, której sędziemu obrywa się za to, że wyleciał… Josue, a nie Nalepa, bo pojawił się choć cień kontrowersji, który został ukrócony już w pierwsze, ale nagonka trwała dalej. Taki piękny mecz w C+ spierdolony nie przez arbitra, ale przez komentatorów spotkania.
Nalepa nie powinien wylecieć, to Hinokio w niego wbiegl, a potem się sam wywrócił.
Nalepa powinien wylecieć, bo wytrącił z równowagi rywala. Ta sytuacja jest 100 razy bardziej ewidentna niż większość rzutów karnych, gdzie ktoś przed kogoś wbiega, albo zostawia nogę, by zostać zahaczonym. Tam są karne, a tu, gdzie zawodnik nie ma nawet na celu wymuszenia ma nie być faulu? Co za kretyńskie rozumowanie. Rozumiem, że powinien jeszcze zwolnić po wbiegnięciu przed Nalepę i zostawić nogi, wtedy byłby faul? Ale przecież on był tylko zainteresowany piłką. Dochodzi do tego, że jak zawodnik wykorzystuje rywala by wymusić faul to uznaje się to za ewidentne, a jak zawodnik chce po prostu grać to nie jest faulowany. Każdy kto uważa, że faulu nie było nie zna się na piłce. Tyle w temacie.
Już zamknij pizdę, dobra? Płaczesz jak dzieci po wizycie warzochy w hospicjum.
I tylko jeden artykuł o tym? A o Legii były z cztery…
Takiego prawdziwka z gwizdkiem to chyba nie było u nas od czasów W.Mycia…
Solidnie drukowała sędzina
Tak to jest jak się gwizdze na nos a nie na wzrok. Daleko od akacji źle ustawiony i łyka jak pelikan..