Cracovia nie jest – delikatnie rzecz ujmując – najbardziej elektryzującą drużyną w tej lidze. Czasem wygra, czasem nie wygra, w gruncie rzeczy nie ma to większego znaczenia, ani nie spadnie, ani pucharów nie zrobi. Tak się najpewniej będzie kręcić w środku tabeli i tyle, „ni mo co godoć”, jak powiedział kiedyś Marcin Malinowski w Lidze Plus Extra. Jest to zespół dość nudny, ale ostatnio z tą nudą przesadza.

Dwa katastrofalne mecze dla widza – 0:0 z Wartą i 0:0 z Koroną, a teraz katastrofa dla swoich fanów, bo 0:2 z Widzewem. Trzy spotkania, zero goli, no znamy lepsze rozrywki niż śledzenie wyczynów tej ekipy.
Jak to wyglądało dziś? Ano tak, że w pierwszej części gry Cracovia chciała zmęczyć bułę, szukać kontr i jakoś tam ukąsić Widzew. To się naturalnie nie udało, gdyż nie dość, że jedyny groźny szybki atak Makuch zamienił na podanie do Ravasa, to jeszcze Pasy schodziły na przerwę przegrywając – gola strzelił głową Pawłowski.
Po zmianie stron Cracovia musiała więc – ojej, ojej – zaatakować i przez kwadrans… wyglądało to nieźle. Wyższy pressing, z którym gospodarze mieli problem, by sobie poradzić, więc – niespodzianka – pojawiły się sytuacje. Jugas uderzył w słupek, Rapa minimalnie przestrzelił po zabawie Ibizy, który stracił głowę – właśnie – pressowany.
Ale najwyraźniej kwadrans dla krakowian to i tak dużo, przecież ile można atakować. Po tych wstrząsających 15 minutach goście opadli z sił i skończyli mecz z dwoma celnymi uderzeniami (wspomniane podanie Makucha i próba Atanasova z wolnego). A nie! Było jeszcze mierzone przyłożenie Jugasa, z którym nie poradził sobie bramkarz – pech chciał, że Madejski, a nie Ravas, zatem Widzew dostał drugą bramkę może nie za darmo, ale z dużym udziałem przyjezdnych.
Nie mają Pasy takiej najgorszej paki z przodu, dostrzegamy tam paru zawodników – Oshima, Rakoczy, Kallman, Makuch – którzy są mniej lub bardziej przyzwoici. Niestety, jak nie mają dnia, a coraz częściej nie mają, to nawet trudno Zielińskiemu jakoś na to zareagować, bo na ławce nie czekają mocne nazwiska do grania. Cracovię łatwo więc przeczytać i kolejne drużyny to robią.
Łatwo zagrać z tym zespołem na zero z tyłu, naprawdę. A że Widzew jeszcze dołożył coś z przodu, więc jest już całkiem szczęśliwy.
Myśliwiec zaczyna od zwycięstwa, natomiast trudno wyciągać z tego daleko idące wnioski, to przecież dopiero początek pracy szkoleniowca w Łodzi. Nie ma więc co mówić, że widać to i tamto, aczkolwiek pewną świeżość w poczynaniach Widzewa można było dostrzec. Ten wynik dla gospodarzy powinien być wyższy, ale dobrze radził sobie Madejski, jak choćby w końcówce spotkania, kiedy poleciał po strzał Tkacza lecący w okolice okienka.
Nie był to, cholera wie, jak wielki rozmach Widzewa z przodu, ale patrzyło się na to przyjemnie. Natomiast na końcu należy pamiętać o kontraście – na mało który zespół w porównaniu z Cracovią patrzy się nieprzyjemnie.
CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:
- Piekarski bije się z myślami na temat afery premiowej. Walka nierówna
- Sąsiedzi, co poznali się w Gdyni. Mentor Zieliński przywita ucznia Myśliwca w Ekstraklasie
- Cztery powody wygranej Rakowa: fart, szczęście, uśmiech losu, Tejan
- Pogoń przypomniała sobie, jak się strzela bramki
Fot. Newspix
RTS!!! tylko WIDZEW!!!
All we require for employment is a dependable smart phone, an Internet connection, and a responsible individual. For all students, regardless of age, whether they are currently sb03 enrolled in school, have recently graduated, or are jobless.
.
.
View It Here………………………………………..https://dailyincome25.blogspot.com
Dziękuję za ten merytoryczny komentarz, ciekawa i dająca do myślenia kontra do artykułu Paczula
Nie ma sprawy! RTS!!!
Misiael polej, a nie smęcisz i się zacinasz. RTS!
Luzik
Nawiązał do spotkania, bo wymienił nazwę jednego z zespołów (w artykule mało o tej drużynie napisano).
Wyraził swoje pozytywne emocje i nawet możemy uważać, że ceni sobie ten sport. Ten wpis jest lepszy od 99% wysrywów na weszło.
Respektujemy Ten Sport
Reaktywacja Tradycji Samogwałtu
tak cie stara woła na obiad!
Żydzi zagrali z żydami, więc jakby nie patrzeć punkty zostały u swoich.
Młodzizowa repra Izraela tez niebawem zagra jak u siebie . Bilet juz kupiles ?
Wybrali miejsce idealnie
a twoje eunuchy jaki wynik miały?
Przeciętny zespół w słabej lidze, to czego tu więcej oczekiwać po takiej Cracovii. W Widzewie za mało czasu na zmianę jakościową, ale już sam powiew świeżości w szatni zadziałał na plus.
Trudno jest być Żydzewiakiem, ale jeszcze trudniej kibicem Cracovii. Kompletena nijakość pod każdym względem.
Nikt cię nie lubi, nawet rodzice woleliby żebyś się nie pojawił bo przynosisz wstyd i hańbę dlatego jesteś takim toksycznym nienawistnikiem teraz którego nikt normalny nie pokocha.
A prawda boli..hej pasy gol
Skoro tak, to uważaj bo zaboli – to ty jesteś źydzewiaczką, sracoską brodatą wycieraczką. Hej pejsy zgol!
Nawet Ci się udało Abraham 🙂
No siemasz Abrahamie, a ja – Mieszko.
Z?
trudno to masz w pracy na burdelu!
Ostro acz celnie i sprawiedliwie – Cracovia mnie usypia, nie budzi żadnych emocji.
Cracovia standardowo dopóki może murować i kontrować dzidami na dwóch kołków z przodu to idzie. Jak jednak przychodzi grać w ataku pozycyjnym to oczy krwawią. Niech wypierdolą już tego Zielińskiego, czas zejść z karuzeli i dać młodym miejsce, bardziej ofensywnym, a nie fujary do góry, murujemy, a z przodu może coś wpadnie.
W piątek Widzew w plecy z Koroną .
Mniej żreć mięsa
W Craxie jedynym człowiekiem, który przypomina zawodowego piłkarza jest Rakoczy, z takim składem węgla i papy i tak punktują zadziwiająco dobrze.
Hej pejsy zgoool na smietnik historii sksyny
Ghita 2? Spokojnie 4, groźny w ofensywie i z tyłu też najmniej kopał się po czole
A kogo interesują derby Tel-Avivu?
Nie w lidze tylko na swiecie. Parę lat temu równie nudny był Juventus ale teraz Pasy są bezkonkurencyjne.
Słaby mecz. 3 punkty ale qrde poza Pawlowskim nikt nic nie zrobił. Rodic byl blisko ale po rajdzie podanie z d… Sanchezie był blisko ale w zasadzie wybili mu piłkę na szczęście w bramkę. Tylko tu raptem dwie akcje w których zasługą w większości nie wisiała na Pawłowskim.
Ravas Ok.
Qrde, mam nadzieje ze Myśliwiec rozrusza towarzystwo
Cracovia nie może się pozbyć klątwy Probierza
Oglądałem na żywo Warta-Craxa…ostatnio tak się wynudzłem, jak za szalejącej korupcji w PZPN w 1986roku czy 1987r Olimpia Poznań grała bodajże ze Śląskiem Wrocław. Od samego początku było widać,że mecz jest dogadany. Koleś z kiełbaska na tacce szedł szybciej po koronie stadionu niż piłkarze biegali. Mecz wyglądał mniej więcej tak: Piłka leci do bramkarza Olimpii ten wykopuje, ta trafia do obrońców Śląska, podają do bramkarza-tamten łapie (było jeszcze można) wykopuje, obroncy Olimpii do bramkarza i tak w kółko
I TAMTEN MECZ BYŁ BARDZIEJ EKSCYTUJĄCY NIŻ TEN WARTA-CRACOVIA…
Cracovia pokazuje, że zaczyna się u nas robić normalnie.
Że są zespoły „środka tabeli”. Mistrz może byc jeden, a na podium 3 drużyny. Cracovia nie ma podstaw (no może poza pierdzieleniem dziennikarzy i kibiców, że takie kluby muszą walczyć o puchary), by walczyc o coś więcej niż środek tabeli. Nie jest organizacyjnie i finansowo na poziomie czołówki ligi. Jest też wyżej niż dół tabeli.
I należy się cieszyć, że są takie zespoły. Bo to jest szansa na spokojne ogrywanie młodzieży, na promowaniu nowych zawodników i trenerów do ligi. Bo trener może tu spokojnie dostać czas, a potem tak samo dać szansę młodemu. Może znaleźć swoje miejsce w hierarchii.
A nie jak było do tej pory – 12 zespołów walczy o Mistrza. A pozostałe (w tym beniaminki) grają o Puchary. I zwolnienia trenerów, wymiana piłkarzy, granie „starymi Słowakami”.
Wszystko ładnie pięknie, ale właśnie tym bardziej Cracovia powinna próbować chociaż grać w piłkę. A za JZ prezentują ciągle prymitywny futbol oparty na dzidach do przodu.
Dobra ocena dla sędziego jak na to, że nie dał 1 lub nawet dwóch czerwonych kartek. Ibiza na 4? Gość, który grał pewnie z tyłu i pewnie rozgrywał z tyłu. Jeden duży błąd, który na szczęście niczym złym się nie skończył.