Reklama

A może byście dla odmiany coś zagrali?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

07 września 2023, 10:50 • 4 min czytania 136 komentarzy

Lewandowski udziela głośnego wywiadu, zarzuca kadrze brak charakteru, stwierdza, że Skorupski kłamał w sprawie afery premiowej, a tak w ogóle to on nie może wszystkiego sam ogarniać. Potem wspiera go Grosicki, z kolei Milik i Bednarek mówią, że charakter jest, tylko trzeba go pokazać. Santos stwierdza – atmosfera jest już fantastyczna, całość została wyjaśniona. Piłkarze zaś publikują zdjęcie z nieformalnej kolacji, gdzie sobie porozmawiali od serca. No – dużo się działo przez ostatni czas. Mamy natomiast taki pomysł: a może teraz po prostu coś zagracie?

A może byście dla odmiany coś zagrali?

Bo naprawdę od ostatniego gwizdka na mundialu o historiach wokół kadry mówi się bardzo dużo, niestety mało w tym wszystkim sportu w sporcie. Afera premiowa została już odmieniona przez wszystkie przypadki, prawdopodobnie wróci jak bumerang jeszcze w 2032 roku, kiedy Michał Żuk na konferencji będzie musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami. Następnie był jeszcze choćby lot Stasiaka, zuzuziza, groźby sponsorów, Kulesza mówiący „a za Bońka to było, o panie”.

Wokół tej reprezentacji zadziało się tyle, że przez najbliższe 30 lat nie mamy prawa się śmiać z afrykańskich drużyn, kłócących się co duży turniej o pieniądze. Sami bowiem przez blisko rok zachowujemy się jak dzikusy.

Na jedną dobrą polską akcję na boisku, przypada pięć krzywych historii poza nim. No bo co my dostaliśmy od mistrzostw świata? Wymęczoną Albanię, wybłagane Niemcy, totalny wpierdol od Czechów i historyczną kompromitację z Mołdawią. Santos mówi na to coś w stylu, że gdyby nie dwie złe połowy z Czechami i Mołdawią, to by było dobrze. Niesamowity wniosek. Faktycznie – gdybyśmy te mecze, które przegraliśmy, byśmy wygrali, byłoby lepiej.

Dość. Chcemy rozmawiać o piłce. Doszliśmy już do momentu, kiedy tęskno za tematem lipy na lewej obronie. Kiedyś się chciało tym rzygać, ile można gadać, że nie mamy lewego defensora, a teraz – o rety. Całą noc chciałoby się spędzić na tych rozważaniach, a nie na tym, kto od kogo brał numery kont i po co.

Reklama

Chcemy widzieć, że ta kadra idzie w jakimś kierunku sportowym, a to, że poszła na kolację – nie jest specjalnie interesujące. Naprawdę: ludzie chodzą na kolację, to żadna sensacja, tymczasem u nas urosło do wielkiej rangi, ponieważ zawodnicy się integrują. Zajebiście, niemniej fajnie byłoby, gdyby bardziej zintegrowali się z piłką, gdyż w ostatnich spotkań pozostają z nią w trudnych relacjach.

Dziś przyjeżdżają Wyspy Owcze, rywal do absolutnie gładkiego ogrania. W dobrych czasach liczylibyśmy od trójki, teraz się można zastanawiać, czy w ogóle ich pokonamy. To jest miara wstydu, jaki nas spotkał. Co gorsza: bez żadnej pewności, że zaraz strefę żenady opuścimy.

Nic nam bowiem po słowach piłkarzy. Gdyby słowa grały – moglibyśmy walczyć o medale na mundialu. Tyle się pieprzy o odpowiedzialności, charakterze, mobilizacji, finałach, zaangażowaniu. Ble, ble, ble. Nawijanie makaronu na uszy. Ta kadra jest jak niewierny mąż, który przyłapany obiecuje, że to się więcej nie powtórzy, a za tydzień w piątek robi to samo.

Prośba – weźcie się w garść, zamiast mówić, że weźmiecie się w garść. Pokażcie odpowiedzialność, zamiast mówić o odpowiedzialności. Sześć punktów w czasie tego zgrupowania to obowiązek.

Gracie z Wyspami Owczymi i Albanią, na litość boską.

***

Reklama

Polska strzeli 2-3 gole w dzisiejszym meczu? To mimo wszystko możliwe. Wyspy Owcze w dwóch spotkaniach bieżących eliminacji dostawały tyle w czapkę – raz od Albańczyków, raz od Czechów. Uchowali się tylko z potężną Mołdawią (o, czyli można). Z kolei w zeszłym roku dwie sztuki załadował im Luksemburg. Nie jest to więc skomplikowane, by Farerów w ten sposób ukąsić.

Poza tym zdaje się, że będzie trzeba, gdyż jeden gol może nam nie wystarczyć do zwycięstwa. Nasi rywale w siedmiu z ostatnich dziesięciu spotkań strzelali bramkę, a znając solidność (hehe) naszej obrony, mogą dziś dołożyć kolejnego gola. Zatem my będziemy musieli odpowiedzieć co najmniej dwoma, a czy przekroczymy trzy trafienia? Bardzo wątpliwe – ostatnio przytrafiło się to nam w listopadzie 2021 roku z Andorą.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

136 komentarzy

Loading...