Reklama

Polska ograła Danię, a Wilfredo Leon… wyrównał rekord świata!

Szymon Szczepanik

Opracowanie:Szymon Szczepanik

05 września 2023, 22:04 • 3 min czytania 23 komentarzy

Nie było nawet sensu chociaż trochę napinać się przed tym spotkaniem. Polacy do meczu z Duńczykami przystępowali bez porażki w tegorocznych mistrzostwach Europy. Z kolei siatkarze z kraju Hamleta nie odnieśli jeszcze zwycięstwa na tej imprezie. Mecz zakończył się zgodnie z przewidywaniami, zwycięstwem 3:0 dla podopiecznych Nikoli Grbicia. Mimo wszystko, starcie Polski z Danią będzie warte wspomnienia po latach. A wszystko z powodu Wilfredo Leona, który w pierwszym secie wyrównał własny rekord świata w prędkości zagranego serwisu!

Polska ograła Danię, a Wilfredo Leon… wyrównał rekord świata!

Mecze Polski z Danią w piłkę nożną mają dość ciekawą historię, ale w siatkówkę nie możemy takowej stwierdzić. Obie reprezentacje ostatnio zagrały ze sobą dwa razy w 2015 roku, w ramach Ligi Europejskiej. Biało-Czerwoni tamte spotkania wygrali 3:0 i na taki sam wynik zapowiadało się dziś. Niezależnie od zestawienia personalnego – Polska to najsilniejsza ekipa grupy A. Dla odmiany, Dania jest najsłabsza i przegrywa wszystko jak leci.

Ta sama Dania wygrywała w pierwszym secie 7:3. A później 17:12. I cholera, naprawdę wydawało się, że może Skandynawowie nie wygrają tego spotkania, ale w przynajmniej spłatają figla faworytom. Ostatecznie Polacy wygrali tę partię, ale tylko 25:23. Widać było, że oba zespoły dzieli przepaść pod względem jakości, jednak okazało się, że Bartosz Kurek i spółka musieli się w niej trochę natrudzić. Seta uratował nam czujny manewr Nikoli Grbicia, który w ostatniej akcji wprowadził Łukasza Kaczmarka by ten wspomógł blok, oraz znakomite zagrywki Polaków. W tym ostatnim elemencie głównym bohaterem został Wilfredo Leon. Nasz przyjmujący posłał piłkę z zabójczą prędkością 138 kilometrów na godzinę, czym wyrównał własny rekord świata!

Reklama

Potężna bomba Leona była najefektowniejszym momentem spotkania. A pierwszy set, tym najbardziej wyrównanym. W kolejnych partiach Polacy wrzucili wyższy bieg, poszczególne tryby machiny Grbicia zaczęły ze sobą współgrać i efekt był spodziewany. Symbolem drugiego seta był challenge duńskiego trenera, wzięty przy wyniku 24:9 dla Polaków. Powtórka wywołana tylko w akcie rozpaczy, by jego zespół nie przegrał z jednocyfrową zdobyczą punktową. Ale ta sztuka się nie udała, bowiem sędzia nie dopatrzył się błędu przejścia linii przez wprowadzonego wcześniej Tomasza Fornala. Chwilę później partię zakończył Kurek i zwycięstwo Polski do 9 punktów stało się faktem.

Ostatni set był już bardziej wyrównany, ale tylko na tablicy wyników. Siatkarze z Danii pragnęli choć trochę zrehabilitować się po obciachu, jakim – niezależnie od poziomu rywala – jest ugranie zaledwie jednocyfrowej liczby punktów w secie. Z kolei Biało-Czerwoni grali już na totalnym luzie. Polacy mieli pełne prawo poczuć, że tu już nic nie może im się stać. Tym sposobem reprezentacja Polski zwyciężyła w trzecim secie 25:20.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Jutro podopieczni Nikoli Grbicia zakończą zmagania w grupie C. Ich rywalami będą siatkarze z Czarnogóry, czyli druga najsłabsza ekipa w „polskim” koszyku – zaraz po Duńczykach. Nie można spodziewać się w tym spotkaniu innego wyniku, niż dla 3:0 naszych siatkarzy. Ale chociażby dla siatkarskiego joga bonito, które w takich spotkaniach potrafią pokazać Polacy, czy zagrywek Wilfredo Leona, mimo wszystko warto będzie zerknąć okiem na to, co dzieje się na parkiecie w Skopje.

Polska-Dania 3:0 (25:23, 25:9, 25:20)

Reklama

Fot. Newspix

Czytaj też:

Pierwszy raz na stadionie żużlowym pojawił się w 1994 roku, wskutek czego do dziś jest uzależniony od słuchania ryku silnika i wdychania spalin. Jako dzieciak wstawał na walki Andrzeja Gołoty, stąd w boksie uwielbia wagę ciężką, choć sam należy do lekkopółśmiesznej. W zimie niezmiennie od czasów małyszomanii śledzi zmagania skoczków, a kiedy patrzy na dzisiejsze mamuty, tęskni za Harrachovem. Od Sydney 2000 oglądał każde igrzyska – letnie i zimowe. Bo najbardziej lubi obserwować rywalizację samą w sobie, niezależnie od dyscypliny. Dlatego, pomimo że Ekstraklasa i Premier League mają stałe miejsce w jego sercu, na Weszło pracuje w dziale Innych Sportów. Na komputerze ma zainstalowaną tylko jedną grę. I jest to Heroes III.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Kolejny freak czy wielka szansa dla boksu? Kim jest Jake Paul?

Szymon Szczepanik
3
Kolejny freak czy wielka szansa dla boksu? Kim jest Jake Paul?
Piłka nożna

Pożegnanie z Boenischem i Sousą, kapitan Piotr i Glik. Mecze o punkty bez „Lewego”

Szymon Piórek
1
Pożegnanie z Boenischem i Sousą, kapitan Piotr i Glik. Mecze o punkty bez „Lewego”

Siatkówka

Siatkówka

Ruszyła Liga Mistrzów siatkarzy! Czeka nas sezon sukcesów polskich zespołów?

Kacper Marciniak
1
Ruszyła Liga Mistrzów siatkarzy! Czeka nas sezon sukcesów polskich zespołów?
Polecane

Grał z dziewczynami, oglądał siatkówkę w dziecięcym wózku. Teraz jest rewelacją PlusLigi

Kacper Marciniak
0
Grał z dziewczynami, oglądał siatkówkę w dziecięcym wózku. Teraz jest rewelacją PlusLigi
Polecane

„Miał szklaną psychikę, a dziś to mentalny tytan”. Bartłomiej Bołądź i jego droga po srebro igrzysk

Jakub Radomski
5
„Miał szklaną psychikę, a dziś to mentalny tytan”. Bartłomiej Bołądź i jego droga po srebro igrzysk

Komentarze

23 komentarzy

Loading...