Istnieją spore szanse na to, że rewanżowy mecz Lecha Poznań z Żalgirisem Kowno nie będzie pokazywany w polskiej telewizji. A niestety istnieje też ryzyko, że nie będzie pokazywany… nigdzie. – Zainteresowanie tym meczem na Litwie jest ultramałe – mówi nam Marek Szkolniowski, dyrektor TVP Sport.
Transmisje występów polskich pucharowiczów w eliminacjach do europejskich pucharów to często droga przez mękę dla telewizji. Znamy doskonale te obrazki: kiepski stadion, jeszcze gorsza realizacja, przedpotopowa jakość transmisji, przedziwne ujęcia i powtórki rodem z amatorskich nagrywek meczów ligi okręgowej. Prawa telewizyjne na tym etapie rozgrywek nie są bowiem scentralizowane i gospodarz meczu może robić sobie z nimi co tylko chce.
Mecz Żalgiris – Lech w PPV?
Dlatego o ile nie ma właściwie żadnych problemów z meczami w Polsce (TVP Sport pokazało mecze Rakowa z Florą i Karabachem, mecz Lecha z Żalgirisem, a w tym tygodniu pokaże starcia Pogoni i Legii u siebie), o tyle przy wyjazdach trzeba liczyć na współpracę z miejscowymi. Często nie ma problemów przy krajach, które żyją futbolem – wystarczy dogadać się z telewizją pokazującą ten mecz dla, dajmy na to, widowni duńskiej, norweskiej, greckiej czy austriackiej. Druga opcja to producent zewnętrzny. Trzecia to rzadko praktykowane PPV. Czwarta wiąże się niejako z trzecią – klub sam produkuje transmisje, ale puszcza ją np. na kanale klubowym za darmo.
I z tego co słyszymy – Litwini są na ten moment najbliżej wybrania opcji numer trzy.
– Rozmawiamy z Litwinami na temat transmisji, ale widzimy, że tam zainteresowanie tym meczem jest ultramałe. Miejscowi zwietrzyli szansę na zarobek z rynku polskiego, więc rozważają opcję wyprodukowania sygnału we własnym zakresie i sprzedania PPV kibicom z Polski – mówi nam Marek Szkolniowski, dyrektor TVP Sport.
SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ
Mecz Żalgirisu na Litwie nie był transmitowany, wzmianka o spotkaniu ukazała się w dwóch gazetach, ale to by było na tyle. Transmitowanie rewanżu na rynek wewnętrzny jest zatem z ich punktu widzenia nieopłacalne, jednak widzą sens w transmitowaniu go pod kibica polskiego. Przekalkulujmy. Niech Litwini wyprodukują transmisję PPV, którą wykupi 10 tysięcy osób. Reszta zainteresowanych obejrzy ją i tak na nielegalnych streamingach – nie ma co się czarować. Ale jeśli pay-per-view będzie kosztowało pięć euro, to z PPV Litwini mogą zarobić nawet kilkadziesiąt tysięcy euro. Odejmując koszty produkcji i tak wyjdą na czysto z zyskiem.
TVP nie bierze pod uwagę scenariusza, w którym wysłałaby ekipę realizacyjną na Litwę, bo byłoby to po prostu zupełnie nieopłacalne. Poza tym byłby też problem z logistyką – mecz Lecha zaczyna się w tym samym momencie, co starcie Pogoni z Linfield w Szczecinie.
– W grę zawsze wchodzi kilka opcji. Produkcja sygnału przez miejscową telewizję, PPV robione przez klub, produkcja przez pośredników… Liczę, że sprawa przyspieszy i będziemy w stanie ten mecz pokazać polskim kibicom. Szczerze wątpię, byśmy wysyłali tam naszą ekipę realizacyjną, bo w tym samym czasie robimy mecz Pogoni z Linfield – tłumaczy Szkolnikowski.
TVP cały czas rozmawia z Litwinami
Kiedy zatem można spodziewać się ostatecznej decyzji? Na dziś TVP Sport jest dalej niż bliżej pokazania tego meczu, natomiast dyskusja między stroną polską a litewską nie jest zamknięta. Sporo zależy od tego, jak Litwini postanowią rozegrać tę sprawę. Jeśli uprą się na PPV i postanowią wydusić z polskich kibiców co się da, to sprawa będzie zamknięta, bo wówczas na pewno nie wypuszczą sygnału dla TVP Sport. Szanse na transmisję produkowaną stricte przez litewską telewizję są małe, bo zainteresowanie przez litewskiego kibica tym meczem jest nikłe. Wydaje się zatem, że najlepszą opcją dla polskiego fana, który chciałby obejrzeć ten mecz normalnie w polskiej telewizji, jest sprzedanie praw do tego meczu pośrednikowi. Wówczas firma zewnętrzna zajęłaby się całą logistyką i mogłaby sprzedać sygnał do TVP Sport. Wtedy jednak wchodzi w grę temat ceny.
– Rekord dopięcia umowy z zewnętrznym producentem to godzina przed meczem, więc tutaj wszystko może się wydarzyć – mówi Szkolnikowski.
Kolejorz włączy się w rozmowy
Zapytaliśmy też w Lechu Poznań o to, czy sam klub będzie próbował procedować w tej sprawie z Litwinami. Kolejorz oczywiście chciałby, żeby poznańscy fani mogli obejrzeć ten mecz w komfortowych warunkach, a nie szukając PPV na jakichś mało stabilnych stronach. Dlatego na dziś umówiona jest wideorozmowa między Lechem a Żalgirisem. Władze Lecha spróbują otworzyć ścieżkę do tego, by ten mecz mógł być pokazany w polskiej telewizji, ale jeśli już dziś usłyszą od Litwinów „my robimy to po swojemu, sygnału nie wyprodukujemy i nikomu tego nie zlecimy, jedyna opcja to PPV”, wówczas tak naprawdę już dziś stanie się jasne, że czwartkowego starcia w polskiej telewizji nie obejrzymy.
Początek meczu Żalgirisu Kowno z Lechem Poznań w czwartek o godzinie 18:00. W pierwszym starciu lechici odnieśli zwycięstwo 3:1.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Górnik Zabrze: Najsłabsza drużyna startu Ekstraklasy
- Pożar w Puszczy, największe wyzwanie dopiero przed nią
- ŁKS i festiwal frajerstwa? Nowe, nie znaliśmy
- Plusem meczu Stal – Piast zostaje Ariel Mosór, ponieważ w nim nie grał
Fot. FotoPyK