Oczywiście najważniejsza wiadomość dnia jest taka, że Iga Świątek pokonała Xinyu Wang i awansowała do 4. rundy Roland Garros. Ale nie ukrywajmy: zwycięstwo z Chinką należało uznać za formalność. A to, co kluczowe – w kontekście całego turnieju – stało się być może poza kortem. Bo Polka nie natknie się już w singlowej drabince na Elenę Rybakinę, która wycofała się z rywalizacji.

Rybakina swoją decyzję ogłosiła kilka godzin przed meczem Igi. Jak to określiła: przez całą noc nie mogła spać, miała gorączkę, była mocno przeziębiona. W takim stanie wyjście na kort w trzeciej rundzie turnieju byłoby co najmniej nierozsądne. Urodzonej w Moskwie tenisistce należy wyłącznie współczuć, ale nie ma co ukrywać, że na jej absencji może skorzystać właśnie Iga Świątek.
Nie ma bowiem drugiej tenisistki, która tak dobrze radzi sobie w starciach z Polką jak Rybakina. Na dodatek Kazaszka była ostatnio w naprawdę wysokiej formie – do French Open przystępowała jako świeżo upieczona triumfatorka prestiżowych zawodów w Rzymie. Wiele wskazywało, że na francuskiej ziemi będzie jedną z faworytek do końcowego triumfu.
Świątek mogła trafić na nią w półfinale turnieju, no ale właśnie: tak się już na pewno nie stanie. Do czwartej rundy bez gry awansowała Sara Sorribes.
Teraz Wang, a kto potem?
Oczywiście Iga musiała zapomnieć o Rybakinie (o ile w ogóle dotarła do niej ta informacja) i skupić się na meczu z Xinyu Wang. To dopiero 80. zawodniczka światowego rankingu, rówieśniczka Polki, która nigdy wcześniej nie znalazła się w trzeciej rundzie wielkoszlemowego turnieju. Patrząc na jej wyniki: nie może być też uważana za specjalistkę od mączki, znacznie lepiej zawsze radziła sobie na kortach twardych.
Wang musiała być w tej sytuacji skazywana na pożarcie. Po prostu nic nie sprawiało, żebyśmy byli w stanie uwierzyć w jej możliwości pokonania Świątek. No i faktycznie: przebieg dzisiejszego meczu szybko potwierdził, że nie byliśmy w błędzie.
To był kompletnie pojedynek do „jednej bramki”. Chinka w żadnym momencie nie była w stanie zagrozić faworyzowanej rywalce. Przedłużać wymian. Zaskakiwać serwisem. Cokolwiek. Pierwszego seta przegrała w… 25 minut, nie urywając nawet gema. Drugi był nieco dłuższy, ale wciąż zdominowany przez naszą tenisistkę.
– Jestem zadowolona ze swojej gry. Byłam zdyscyplinowana, o wszystko zadbałam i zaprezentowałam dobrego tenisa. […] Czy miałam okazję zwiedzić Paryż? Było o to trudno, bo po Rzymie nie miałam wolnego dnia. Ale może pójdę na wycieczkę łódką. Choć jest obecnie bardzo wietrznie – opowiadała Polka w wywiadzie pomeczowym, odpowiadając na pytania nie tylko związane ze sportem.
W kolejnej rundzie turnieju Iga zmierzy się albo z Łesią Curenko, albo z Biancą Andreescu. Szczególnie ta druga zawodniczka ma potencjał, aby pokazać w Paryżu dobrego tenisa. Spodziewajmy się zatem, że Polka będzie musiała się trochę bardziej napocić, niż miało to miejsce dzisiaj.
Iga Świątek – Xinyu Wang 6:0, 6:0
Fot. Newspix.pl
Współczuć…..
Oczywiście.
Tyle, ze Kazaszka (hahaha) widac, jak wspolczuła po kreczu Igi w Rzymie.
I na korcie i na konferencji.
Kacapka pokazała typową ruską postawę.
Nie będę hipokrytą.
Niech szybko wraca do zdrowia ale dobrze, że nie ma jej w turnieju.
Została jeszcze traktorzystka z Mińska, ale sądzac po jej decyzji w sprawie konferencji prasowej- to w jej czaszce dymi już strasznie.
JAKA ONA KAZACHKA???
Jelena Andriejewna Rybakina, ros. Елена Андреевна Рыбакина (ur. 17 czerwca 1999 w Moskwie) – kazachska tenisistka narodowości rosyjskiej[1],
Skoro takiś chojrak w internecie, to wypierdalaj na front Banderowski podmiocie.
„Szczególnie ta druga zawodniczka ma potencjał, aby pokazać w Paryżu dobrego tenisa.”
Pozdrowienia dla Twoja pani od język polski, redaktorze.
Niech porównają sobie tenisy
Współczuć…..
Oczywiście.
Tyle, ze Kazaszka (hahaha) widac, jak wspolczuła po kreczu Igi w Rzymie.
I na korcie i na konferencji.
Kacapka pokazała typową ruską postawę.
Nie będę hipokrytą.
Niech szybko wraca do zdrowia ale dobrze, że nie ma jej w turnieju.
Została jeszcze traktorzystka z Mińska, ale sądzac po jej decyzji w sprawie konferencji prasowej- to w jej czaszce dymi już strasznie.
I nie dziwi mnie to.
Dobrze że zdjęła tą szpetną ukraińską wstążkę ze stroju
Tak
ruskie lachociągi nawet na weszło się znajdą…
Dlaczego nic nie piszecie o naszych siatkarkach, które wygrały wszystkie mecze w pierwszej fazie LN? Chciałbym też poczytać o ładnych dziewczynach.
No dobra, pooglądać.
Napiszcie mu ten artykuł, niech chłopak ma, w końcu całe życie jedyna kobieta jaką widział to jego matka.
Światek ja Cię błagam, miej godność osobistą i kończ karierę. Czy nie widzisz, że jesteś już wypalona? Ja widzę. Skończ jak Ashleigh i połam rakiety, kup dom i załóż rodzinę. Naprawdę chcesz najlepsze lata życia spędzić na odbijaniu zielonej piłeczki jak jakaś małpa w cyrku ku uciesze klientów na trybunach? Odejdź pókiś najlepsza. Żegnaj.
ja sugerowałbym ci zakończenie twojego życia w trybie instant. Szanse na to odbijesz się od dna i wyjdziesz z przegrywu są nikłe. Po co się łudzić.
„Szczególnie ta druga zawodniczka ma potencjał, aby pokazać w Paryżu dobrego tenis”
Moze za rok, Andreescu przerąbała mecz 1:6, 1:6.
Nasza kochana Lesia Tsurenko sprawi, że kolejny mecz będzie ostatnim dla Świątek w tej edycji Roland Garros.
Dobrze, że Świątek nie wygrywa w pici polo, bo wszystkie portale miałyby na czołówkach co trzeci dzień rozgrywki w pici polo.