Reklama

Kolejna pięciosetówka. Hurkacz wygrał najdłuższy (!) mecz w karierze

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

31 maja 2023, 22:23 • 3 min czytania 2 komentarze

Nie wiemy, jak dużo wysiłku kosztowały Huberta Hurkacza dwa pierwsze mecze w tegorocznym Roland Garros, ale mamy nadzieję, że ma jeszcze trochę paliwa w baku. Dziś Polak stoczył drugą w ciągu czterech dni „pięciosetówkę”. Po upływie niespełna pięciu godzin pokonał Tallona Griekspoora z Holandii i awansował do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju.

Kolejna pięciosetówka. Hurkacz wygrał najdłuższy (!) mecz w karierze
Polskiemu tenisiście w przeszłości wielokrotnie zdarzało się grać długie mecze, również w Roland Garros (2020 rok i starcie z Tennysem Sandgrenem), ale nikt nie zatrzymał go na korcie tak długo jak Holender. Będąc dokładnym: środowy pojedynek Hurkacza potrwał cztery godziny oraz czterdzieści cztery minuty. A co najlepsze: już w niedzielnym meczu z Davidem Goffinem Polak nie miał łatwo. Belga pokonał po upływie trzech godzin oraz trzydziestu dziewięciu minut.
Nietrudno wywnioskować, że żaden tenisista w turnieju nie ma ten moment w nogach aż tylu przebiegniętych kilometrów co Polak. Nie oznacza to jednak, że Hurkacz w kolejnej rundzie będzie słaniał się na nogach. Po spotkaniu, przed kamerami Eurosportu, podziękował za wsparcie kibicom i wydawał się szczególnie zadowolony ze zwycięstwa. No i co szczególnie istotne: wcale nie wyglądał na zmęczonego. Tak jakby swobodnie mógł rozegrać jeszcze parę setów.
Reklama
Cóż, na pewno zmęczenie jeszcze się u Polaka odezwie, ale na szczęście kolejny mecz wrocławianin rozegra dopiero w piątek. Wracając natomiast do starcia z Griekspoorem: Holender miał niejeden moment, w którym mógł zamknąć spotkanie i wyrzucić naszego tenisistę z turnieju. W czwartym secie wygrywał 5:4 w gemach i potrzebował jeszcze tylko jednego do wygrania całego pojedynku. Ale został zaskakująco łatwo przełamany przez Hubiego, któremu potem udało się doprowadzić do tie-breaka. W piątym secie natomiast Holender był blisko przełamania Polaka przy stanie 4:3. Ale i to mu się nie udało.
Hurkacz po prostu nie załamywał rąk, nawet kiedy nie znajdował się w dobrej sytuacji. I tę determinację naprawdę musimy docenić, nawet kiedy wolelibyśmy, żeby Polak z tenisistami pokroju Griekspoora radził sobie łatwiej. Trzeba jednak pamiętać, że mało który zawodnik nie ma słabszej nawierzchni. W przypadku Huberta – jego styl gry nie jest najlepszy na mączkę. Ale i tak obecnie radzi sobie na niej lepiej niż jeszcze parę lat temu. W poprzednim sezonie dotarł do 4. rundy Roland Garros, teraz jest blisko powtórzenia tego osiągnięcia.
Jego kolejnym rywalem w Paryżu będzie Juan Pablo Varillas. Typowy specjalista od kortów ceglanych, który znajduje się na dopiero 95. miejscu w rankingu ATP. Dla Peruwiańczyka tegoroczny turniej już jest najlepszym w karierze, jeśli chodzi o występy wielkoszlemowe. Na dodatek mówimy o zawodniku, który jeszcze niedawno grywał głównie w turniejach rangi Challenger. Nie ma zatem co ukrywać, że w starciu z Hurkaczem nie będzie faworytem. Ba, przynajmniej na papierze, drabinka French Open naprawdę w tym przypadku zadziałała na korzyść Polaka. Ale wciąż swoje będzie musiał zrobić.
Reklama
Wspomnijmy jeszcze, że po dzisiejszej rywalizacji w Roland Garros pozostało już tylko dwóch tenisistów z Polski. Swój mecz przegrała bowiem Magda Fręch. W tej sytuacji wszelkie nadzieje musimy pokładać w naszym niezastąpionym duecie – Idze oraz Hubercie.
Hubert Hurkacz – Tallon Griekspoor 6:3, 5:7, 6:7 (13:15), 7:6 (7:5), 6:4
Magda Fręch – Kamila Rachimowa 3:6, 4:6
Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
5
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Tenis

Komentarze

2 komentarze

Loading...