Polski zespół na czele z Szymonem Marciniakiem poprowadzi finał Ligi Mistrzów. O kulisach nominacji i pracy w roli asystenta opowiedział na łamach „Przeglądu Sportowego Onetu” Paweł Sokolnicki.

– W naszym przypadku marzenia i rzeczywistość idą w parze. To, co się wydarzyło, ta nominacja, to coś wyjątkowego i niespotykanego na skalę globalną. Zdobywamy i przebijamy kolejny szklany sufit. Sędziowaliśmy dobrze, nie popełnialiśmy błędów, czuliśmy, że mamy szanse, ale wiadomo, że w życiu pewne są tylko podatki i śmierć. Choć, kiedy dostaliśmy nominację na rewanżowy półfinał LM Manchester City – Real Madryt byłem sceptyczny w kwestii finału. Powiedziałem chłopakom: „Różnie może być”. Do tej pory UEFA unikała takiej sytuacji, by ten sam arbiter gwizdał dwa tak ważne mecze. Wyjątek był jeden – w sezonie 2015/2016 półfinał oraz finał Ligi Mistrzów prowadził Anglik Mark Clattenburg. Różnica polegała na tym, że on prowadził pierwszy półfinał , a my jednak rewanż – powiedział sędzia Paweł Sokolnicki na łamach „Przeglądu Sportowego Onetu”.
Polski zespół arbitrów na czele z Szymonem Marciniakiem jako drugi w historii został nominowany w jednym sezonie do poprowadzenia finału mistrzostw świata i Ligi Mistrzów. Również samo oddelegowanie naszych sędziów było unikalne w skali historii Champions League, o czym wspomniał już Sokolnicki.
– Szymon dostał informację od szefa Komisji Sędziowskiej UEFA , jeszcze nim ukazał się oficjalny komunikat. Było inaczej niż w Katarze, kiedy wszyscy byliśmy razem w hotelu – najpierw cieszyliśmy się na odległość, Ale zaraz wsiadłem na rower i pojechałem do Szymona serdecznie się z nim wyściskać. Dystans, który zwykle pokonuję do niego w około 20 minut, teraz przejechałem dużo szybciej – nie mierzyłem, ale mógł być rekord trasy. Śmieję się do Szymona, że najlepszy sędzia świata musi być ogolony na zero: Pierluigi Collina, Howard Webb i teraz on – dodał arbiter.
WIĘCEJ SĘDZIACH:
- Żyjemy w złotej erze sędziego Marciniaka
- 20 lat wspinaczki Szymona Marciniaka na szczyt. „Piłkarsko był na Ekstraklasę”
- Marciniak i polscy sędziowie pozytywnymi bohaterami finału. Nienaganny występ Polaków!
Fot. Newspix
Czy złodzieje go słyszą?!!!
Pierluigi to większy showman niż sędzia.
Ohoho, ale śmiechy, haha, no niee, buahaha, ale dymy. Hihihi, figle, no nieee, ale beeka haha.