Spodziewaliśmy się znakomitego widowiska i rozczarowania nie było. Ekipa Brighton & Hove Albion zremisowała u siebie 1:1 z pewnym mistrzowskiego tytułu Manchesterem City, umacniając się tym samym na szóstej pozycji w tabeli Premier League, z której nikt już jej nie strąci. Mamy po tym spotkaniu w zasadzie tylko jedno zastrzeżenie do zawodników obu drużyn – powinni wykazać się znacznie wyższą skutecznością. Aż trudno uwierzyć, że padły dziś na The Amex zaledwie dwa gole.

Brighton nikogo się nie boi, nawet Manchesteru City

Serio, jedni i drudzy do tego stopnia nastawili się na ofensywę, że nawet rezultat typu 3:3 lub 4:4 nie byłby żadnym zaskoczeniem.

Brighton – Manchester City 1:1. Jazda bez trzymanki

Już od pierwszego gwizdka arbitra było widać, że przed nami piłkarska uczta. Wprawdzie podopieczni Pepa Guardioli kolejny ligowy tytuł mają od jakiegoś czasu odhaczony i myślami uciekają zapewne coraz częściej w kierunku finałów Pucharu Anglii oraz Ligi Mistrzów, ale hiszpański szkoleniowiec ewidentnie nie pozwolił na rozprężenie w swojej drużynie. „Obywatele” zaczęli od mocnego uderzenia i tak naprawdę już po paru chwilach powinni być na prowadzeniu, ale Erling Haaland zmarnował doskonałe dogranie od Phila Fodena i nieprecyzyjnie uderzył głową. Był to zresztą dopiero początek koncertu nieskuteczności w wykonaniu Norwega.

Snajper City rekord strzelecki w pojedynczym sezonie Premier League ma już w kieszeni, ale dzisiaj sknocił kilka naprawdę wybornych szans, by swój dorobek dodatkowo podrasować. Choć być może jest w tym metoda i Haaland wychodzi z takiego samego założenia, jak najwybitniejsi skoczkowie o tyczce – uznał, że lepiej regularnie poprawiać swój rekordowy wynik, zamiast od razu wyśrubować go na maksa.

Żarty jednak na bok, ponieważ Brighton szybko otrząsnęło się z początkowego szoku i nie tylko zaczęło się gościom odgryzać, ale wręcz przejęło inicjatywę. Mogła imponować intensywność w grze „Mew”. Gospodarze nie pozwalali rywalom na swobodne rozgrywanie futbolówki, nieustannie nękali pressingiem zarówno obrońców City, jak i bramkarza Stefana Ortegę. I przyniosło to zamierzony efekt. W paru sytuacjach zespół z Manchesteru nie miał innego wyjścia, jak tylko zdecydować się na zagranie długiego podania na uwolnienie. To nieczęsty obrazek w meczach City.

Na prowadzenie wyszli jednak goście. W 25. minucie do siatki trafił Phil Foden, znany kat Brightonu, a Haaland sprawdził się tym razem w roli asystenta. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca – jeszcze przed przerwą Julio Enciso odpowiedział fenomenalnym trafieniem z dystansu.

Co tu dużo mówić, meczycho.

Brighton – Manchester City. Blisko rekordu

Po przerwie gole już nie padały, ale obraz gry się specjalnie nie zmienił. Cios za cios, akcja za akcję. Brighton szukał drogi do bramki strzeżonej przez Ortegę na wszelkie możliwe sposoby. Po szybkich, kombinacyjnych akcjach w środku pola. Skrzydłami. Po stałych fragmentach. Po uderzeniach z dystansu. Kapitalnie się to oglądało, tym bardziej że Manchester również nie odpuszczał. W 79. minucie goście zdołali nawet po raz drugi przełamać defensywę „Mew”, ale sędzia główny po konsultacji z VAR-em anulował trafienie Haalanda. I miał rację, ponieważ Norweg przy wyjściu na pozycję sfaulował stopera Brighton.

Wcześniej, jeszcze przed przerwą, arbiter odwołał z kolei dwa gole dla „Mew”.

20 strzałów na bramkę – to wynik osiągnięty dziś summa summarum przez gospodarzy. Precyzja szwankowała, nie da się ukryć, ale już sama liczba prób jest imponująca. Dość powiedzieć, że – jak przytacza Opta – w całej historii pracy trenerskiej Pepa Guardioli tylko dwa razy jego zespoły doświadczyły podobnej ofensywnej nawałnicy. W 2019 roku ze strony Wolverhampton Wanderers (21 strzałów) i w 2009 roku ze strony Atletico Madryt (22 strzały).

Roberto de Zerbi może być dumny ze swojej ekipy, która po raz kolejny potwierdziła, że potrafi zafundować fanom znakomite show niezależnie od klasy rywala. „Mewy” po prostu grają swoje, nie oglądając się na to, jakie gwiazdy ma w swoim składzie przeciwnik. Takie podejście musi się podobać, a sam de Zerbi zapewne prędzej czy później zacznie być wymieniany w gronie kandydatów do objęcia jednej z najbogatszych drużyn w Premier League. I to raczej prędzej.

BRIGHTON & HOVE 1:1 MANCHESTER CITY

(J. Enciso 38′ – P. Foden 25′)

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Suche Info

Guardiola: – Wygranie Ligi Mistrzów to nasze marzenie

redakcja
Tenis

Pięć najważniejszych meczów Igi Świątek na Roland Garros

Sebastian Warzecha
Suche Info

Inzaghi: – Zagramy z najlepszą drużyną na świecie

redakcja
Suche Info

Cecherz o swoich tweetach: – To nie były moje twitty

redakcja
Suche Info

Znamy obsadę sędziowską finałów baraży o Ekstraklasę i I ligę

redakcja
Inne sporty

W czym Iga Świątek z 2023 roku jest lepsza od tej z 2020 roku?

Kacper Marciniak
Premier League

„Angielski futbol nabrał stylu Pepa”. Jak Guardiola zmienił Premier League?

Szymon Janczyk
19
Premier League

Najważniejszy moment w karierze. David Moyes może sobie zapewnić nieśmiertelność

Patryk Fabisiak
4
Premier League

Najlepsza jedenastka Premier League 2022/2023

Patryk Fabisiak
7
Premier League

Rudzki: Klub, który w herbie powinien mieć łzy. Leicester City – upadki ze szczytu bolą najbardziej

Przemysław Rudzki
19
Premier League

Dostali ogórka i zrobili z niego mizerię. Manchester United rozbił Chelsea na Old Trafford

Arek Dobruchowski
12
Premier League

Brighton nikogo się nie boi, nawet Manchesteru City

redakcja
7
Liczba komentarzy: 7
Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
DanielSvenson
DanielSvenson
15 dni temu

Brighton to naprawde zajebista ekipa, pelna polotu, w duzej mierze oparta na fenomalnej mlodziezy (glownie) z Ameryki Poludniowej. Ten Enciso ma dopiero 19 lat, Buonanotte 18, podobnie jak Ferguson. I tylko ciekawe jak sprawdza sie tam nasi kiedy juz wroca do zdrowia (Moder) jak i z wypozyczen (Karbownik, Kozlowski).

Wielki Raków
Wielki Raków
15 dni temu
Reply to  DanielSvenson

Z tym Karbownikiem bez jaj. Odbił od 3 lig. Kozłowski gra i strzela. Moderacji wiadomo klasa, szkoda,że chorował.

gwiazda polskiej piłki kopanej
gwiazda polskiej piłki kopanej
15 dni temu
Reply to  DanielSvenson

Uwielbiam Premier League i oczywiście śledzę też to co robi Brighton. Potter robił dobrą robotę i zapracował sobie na transfer do Chelsea. Brighton źle na tym nie wyszło bo de Zerbi okazał się jeszcze lepszym fachowcem. Wyciąga z tych młodych maxa i może w tym jest nadzieja dla Karbownika i Kozłowskiego że nowy trener będzie miał na nich pomysł i będą u niego w formie tak jak ci których wymieniłeś + Mitoma. Moderowi pozostaje życzyć zdrowia bo on sobie w PL radził już wcześniej

Zerzen34
Zerzen34
15 dni temu

Potter był zbytnim minimalistą i hamował rozwój Brighton.

Zerzen34
Zerzen34
15 dni temu
Reply to  DanielSvenson

Dokładnie. Czułem, że Mewy dolecą do pucharów. I zrobiły to – zasłużenie.

Nathan Noble
Nathan Noble
15 dni temu
Reply to  DanielSvenson

Sᴛᴀʀᴛ ᴡᴏʀᴋɪɴɢ ғʀᴏᴍ ʜᴏᴍᴇ! Gʀᴇᴀᴛ ᴊᴏʙ ғᴏʀ sᴛᴜᴅᴇɴᴛs, sᴛᴀʏ-ᴀᴛ-ʜᴏᴍᴇ ᴍᴏᴍs ᴏʀ ᴀɴʏᴏɴᴇ ɴᴇᴇᴅɪɴɢ ᴀɴ ᴇxᴛʀᴀ ɪɴᴄᴏᴍᴇ… Yᴏᴜ ᴏɴʟʏ ɴᴇᴇᴅ ᴀ ᴄᴏᴍᴘᴜᴛᴇʀ ᴀɴᴅ ᴀ ʀᴇʟɪᴀʙʟᴇ ɪɴᴛᴇʀɴᴇᴛ ᴄᴏɴɴᴇᴄᴛɪᴏɴ… Mᴀᴋᴇ $80 ʜᴏᴜʀʟʏ ᴀɴᴅ ᴜᴘ ᴛᴏ $13000 ᴀ ᴍᴏɴᴛʜ ʙʏ ғᴏʟʟᴏᴡɪɴɢ ʟɪɴᴋ ᴀᴛ ᴛʜᴇ ʙᴏᴛᴛᴏᴍ ᴀɴᴅ sɪɢɴɪɴɢ ᴜᴘ… Yᴏᴜ ᴄᴀɴ ʜᴀᴠᴇ ʏᴏᴜʀ ғɪʀsᴛ ᴄʜᴇᴄᴋ ʙʏ ᴛʜᴇ ᴇɴᴅ ᴏғ ᴛʜɪs ᴡᴇᴇᴋ…….…..http://urlky.com/135rx

Quetzalcoatl
Quetzalcoatl(@quetzalcoatl)
15 dni temu

Brighton ma potencjał na rozwój, bo (co jest ważne) to także fajne miasto. Kurort nadmorski, duży – zespół miejski ok. 500 tys. mieszkańców, do Londynu jedna godzinka pociągiem. Jasność widzę.