To był mecz, który musiał zadowolić każdego miłośnika siatkówki. Jastrzębski Węgiel i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokazały, że są dwoma najlepszymi drużynami w Europie. Choć ci pierwsi byli już na deskach, zdołali się podnieść i doprowadzić do tie-breaka. Choć ci drudzy jeszcze niedawno przegrywali z kretesem w finale mistrzostw Polski, dziś momentami potrafili grać kapitalnie. I po raz trzeci z rzędu wygrali siatkarską Ligę Mistrzów! Powiedzmy sobie to jasno: królowie siatkarskiej Europy są z Kędzierzyna-Koźla.

ZAKSA po raz trzeci! Królowie siatkarskiej Europy są z Kędzierzyna-Koźla!

Z perspektywy bezstronnego kibica – wynik dzisiejszego meczu nie miał jednak większego znaczenia. Bo i tak miała napisać się historia polskiego sportu. Jeszcze kilka lat temu kibice siatkówki w naszym kraju marzyli, żeby drużyna z PlusLigi sięgnęła po triumf w siatkarskiej Lidze Mistrzów. Teraz natomiast o najcenniejsze trofeum w Europie w finale biły się dwa zespoły na co dzień grające w Polsce. To już był sukces, to już było coś świetnego.

Faworyt? Niby trudno było nie wskazywać na Jastrzębski Węgiel, który dopiero co sięgnął po mistrzostwo, pokonując w trzech meczach właśnie ZAKSĘ. Z drugiej strony: siatkarze obu drużyn, jak i eksperci byli zgodni, że finał, pojedyncze spotkanie, to coś innego. Może dać inny obraz rywalizacji. Szczególnie że kędzierzynianie bronili tytułu, i to już po raz drugi z rzędu. Oni bez wątpienia wiedzieli, z czym wiąże się gra o najwyższą stawkę.

Ale co ostatecznie pokazało boisko?

„Joker” uratował mistrzów Polski

Na wstępie warto zaznaczyć, że w zespole ZAKSY doszło do jednej zmiany w składzie, w porównaniu do innych ważnych meczów w tym sezonie. Zamiast Dmytro Paszyckiego w pierwszej szóstce zobaczyliśmy Norberta Hubera (którego zabrakło w poprzednim finale Ligi Mistrzów, z powodu kontuzji). Czy to jednak polepszyło blok ZAKSY? Nie powiedzielibyśmy, żeby jastrzębianie w początkowej fazie meczu mieli z nim większe problemy.

Więcej ZAKSIE dawała choćby zagrywka, którą punkty zdobywali Marcin Janusz oraz Olek Śliwka. Ale generalnie, przez większość pierwszego seta, to mistrzowie Polski mieli w zapasie dwa czy trzy oczka zapasu nad rywalami. Co było szczególnie istotne: jastrzębianie wygrywali dłuższe akcje, a Benjamin Toniutti nie bał się korzystać ze swoich środkowych, Juriego Gładyra oraz Moustaphy M’Baye – obaj wyglądali świetnie.

Inna sprawa, że w końcówce inaugurującej partii, przy stanie 24:21, Jastrzębie… chyba trochę się rozluźniło? Nagle siatkarze Marcelo Mendeza złapali kompletną niemoc w ataku. I stracili całą przewagę, którą wypracowali. W kluczowym momencie mieli w swoich szeregach jednak niespodziewanego bohatera, którym okazał się Rafał Szymura. 27-letni rezerwowy najpierw posłał asa serwisowego, a po chwili zagrywkę, po której ZAKSA nie była w stanie wyprowadzić punktowej akcji. Tym samym jastrzębianie wyszli na prowadzenie w finale (28:26).

Co z Fornalem?

W kolejnym secie wciąż mieliśmy podobny obraz gry – pod tym względem, że to Jastrzębie dysponowało przez dłuższy czas paroma oczkami przewagi. Nie mogliśmy jednak powiedzieć, żeby skuteczność w ataku mistrzów Polski była mordercza. Ba, nawet siatkarzom takim jak Stephen Boyer czy Jurij Gładyr zdarzały się błędy. To w końcu się zemściło. W połowie partii kędzierzynianie złapali wiatr w żagle. I ze stanu 12:14 wyszli na prowadzenie 18:14.

ZAKSA robiła swoje, owszem. Ale wręcz zastanawiający był brak błysku Tomka Fornala, który jakkolwiek nie dominował w finale PlusLigi, tak dziś na lewym skrzydle nie kończył prawie żadnego ataku. Dnia nie miał też Benjamin Toniutti, którego w końcu zastąpił Eemi Tervaportti. Sęk jednak w tym, że… Fin grał jeszcze gorzej, co chwilę „wrzucając w siatkę” swoich skrzydłowych.

Nie mogło zatem być inaczej – obrońcy tytułu dokończyli dzieła w secie (25:22) i w finale Ligi Mistrzów mieliśmy remis (1:1).

Stara, znajoma historia? Nie tym razem

Bez kreatywnego rozegrania, ani lidera w ataku grać się nie da – z czasem Jastrzębski Węgiel zaczął się o tym przekonywać. Nieważne, czy na boisku był Toniutti, czy Tervaportti, mistrzowie Polski kompletnie nie mogli znaleźć recepty na kreatywną i skuteczną grę. Na dodatek, tak jak wspomnieliśmy, Fornal po prostu przechodził obok finału Ligi Mistrzów. W trzecim secie doszło nawet do tego, że Marcelo Mendez posłał go na ławkę. Ale nieważne, czego nie wymyślił argentyński trener, nic mu nie pomagało.

Trzeci set przebiegł kompletnie pod dyktando ZAKSY, która wygrała go 25:14. Podopieczni Thomasa Sammelvuo zaczęli wręcz pędzić w kierunku tytułu. Każdy zawodnik kędzierzynian wiedział, jaka jest jego rola na boisku, i się z niej wywiązywał. Nawet Łukasz Kaczmarek – który cierpiał w pierwszych dwóch setach – w pewnym momencie złapał kompletną swobodę i grał jak z nut.

Jastrzębie natomiast potrzebowało może nie cudu, ale musiało się natychmiast wziąć w garść. I faktycznie – zdołało to zrobić. Mecz stał się tak zacięty, jak wcześniej nie był ani przez moment. Polskie zespoły grały punkt za punkt, aż doczekaliśmy się pasjonującej końcówki. W niej było wszystko. Naprawdę wszystko. Od cudownych akcji, do najprostszych błędów. Ostatecznie najwięcej błysku pokazał jednak Tomasz Fornal. To jego dwa skuteczne ataki z rzędu pozwoliły Jastrzębiu doprowadzić do tie-breaka. Gość, który zawodził z seta na set, obudził się wtedy, kiedy był najbardziej potrzebny.

Janusz, co ty zrobiłeś!

Nie wiedzieliśmy, czego spodziewać się po tie-breaku. Ale ten chyba po prostu przypominał poprzednią partię. Wciąż mieliśmy sporo zaciętych, długich akcji. I rzeczy, które trudno było wytłumaczyć. Przy stanie 7:9 Jurij Gładyr dwukrotnie posłał bowiem serwis, który zahaczał o siatkę, i również dwukrotnie… zdobył przy tym punkt. Gdybyśmy jednak mieli wybrać jeden moment, który był decydujący, wskazalibyśmy na blok Marcina Janusza. Przy stanie 12:11 ZAKSA nie zdołała przyjąć zagrywki Szymury. Piłka znalazła się po stronie Jastrzębia. Ale wówczas Trevor Clevenot został zablokowany właśnie przez rozgrywającego reprezentacji Polski!

Niedługo później ostatni atak w spotkaniu wyprowadził David Smith (15:12). Zawodnicy ZAKSY runęli na parkiet. Pojawiła się radość, pojawiły się łzy. I stała się rzecz wielka – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz trzeci z rzędu wygrała siatkarską Ligę Mistrzów!

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12)

Fot. Newspix.pl

56 błędów w całym sezonie. W „Niewydrukowanej” Pogoń byłaby na podium

Damian Smyk

Oficjalnie: Świerczok opuścił Zagłębie. Odeszło też trzech innych graczy

redakcja

Benjamin Pavard opuści Bayern Monachium

redakcja

Kręcidło: Miały być puchary, będzie spadek? Szokująca zapaść Celty na stulecie klubu

Jakub Kręcidło

Sokolnicki: – Śmieję się do Szymona, że najlepszy sędzia świata musi być ogolony na zero

redakcja

Busquets: – Mam trzy oferty, ale wszystkie spoza Europy

redakcja

Jednak Heat! Koszykarze z Miami wygrali z Celtics i zagrają o tytuł

Sebastian Warzecha
7

High League w tarapatach. MSWiA zamroziło środki federacji za powiązania z obywatelami Rosji

Sebastian Warzecha
9

Iga Świątek zaczyna walkę o obronę tytułu we French Open. Co czeka Polkę w Paryżu?

Sebastian Warzecha
11

Linette już poza Roland Garros, ale Hurkacz „przetrwał”

redakcja
4

Gra o tron, czyli kto przejmie schedę po Rafie Nadalu?

Kacper Marciniak
2

ORLEN Wyścig Narodów jak Giro d’Italia. Najlepszy Słoweniec

redakcja
3
Liczba komentarzy: 17
Subscribe
Powiadom o
guest

17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Robal
Robal
9 dni temu

Tylko czy kogokolwiek w Europie naprawdę interesuje ten sport?

Vinnie
Vinnie
9 dni temu
Reply to  Robal

Czy pod artykułami o siatkówce czy jakimkolwiek innym sporcie zespołowym, który nie jest futbolem zawsze musi zjawić się jakiś pryszczaty prawiczek, który dyskredytuje daną dyscyplinę? Banda zjebów.

AntyHomo
AntyHomo
9 dni temu
Reply to  Vinnie

Cicho kibicu świetlicowego sportu
Co byłeś tam. Wy i wasze wiesniacko-homosrksualne gęby przynoszą wstyd Polsce i prawdziwym Polakom jak ja .

Sophia
Sophia
8 dni temu
Reply to  AntyHomo

Easy Online home Job to earn extra $18,000 or more by working Online. I am afull time college student and doing this Online Job in spare time for only 2 to3 hours a day Online. Last month i have received $17418 from this Job. Veryeasy and awesome Job to do and regular earning from this are amazing. Everybodycan get this Job and makes more income Online just by follow instructions onthis website…………..
.
.
Now Here —> https://Fastonlinework71.blogspot.Com

123
123
9 dni temu
Reply to  Robal

Polskę,Rosję,i Włochy trochę bo jednak mają to swoją
Lige.. siatka to fajna gra,ale na poziomie klubowym jest sportem totalnie niszowym jeśli chodzi o gry zespołowe co mówię z przykrością jako siatkarz amator..

Kris
Kris
9 dni temu
Reply to  123

I dlatego na finale LM była pełna hala?

Lecę na piwo
Lecę na piwo
9 dni temu
Reply to  Kris

Nie mam nic do siatki.. Sam pogrywam.. Ale jak by był finał LM w futbolu to raczej Włosi by stadion zapełnili.. A już sceny po meczu to beka w huj.. Nawet w szkole sprzątaczka pięć minut po meczu nikogo nie wygania.. A tam parkiet zrywali

Jak tu pięknie
Jak tu pięknie
9 dni temu
Reply to  Robal

No ciebie najwyraźniej interesuje, skoro tu wszedłeś i skomentowałeś.

P;oznań
P;oznań
9 dni temu

chuj z tym, siatkówka jest gówno warta

F91-DudeLange
F91-DudeLange(@f91-dudelange)
9 dni temu

No niemożliwe, że polski zespół odniósł jakiś sukces w europejskich pucharach i nie jest to piłka.
Niemożliwe…
XD

Uwielbiam jak ten kraj żyje iluzjami.

Luki
Luki
9 dni temu
Reply to  F91-DudeLange

To jest pilka. Siatkowa:)

Kikk
Kikk
9 dni temu
Reply to  F91-DudeLange

Graja krazkiem a nie piłka

Iperat
Iperat
9 dni temu

Cieszy mnie ten sukces jak każdy, brawo. Niemniej jak Kędzierzyn Koźle gra w finale europejskiego pucharu, nazwanego Ligą Mistrzów z Jastrzębiem to z całym szacunkiem….

Ksav
Ksav
9 dni temu

3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 15:12) – 5 setów, cztery wyniki. Co?

Polaczekkk
Polaczekkk
9 dni temu
Reply to  Ksav

Jest przecież 28-30

TrolloLollo
TrolloLollo(@trollolollo)
8 dni temu

Mogę się założyć ze oglądalność była mniejsza niż mecz Lecha z Djugarden.

Morda (L)orda
Morda (L)orda
8 dni temu
Reply to  TrolloLollo

Ja akurat finał siatkarskiej LM oglądałem a kuchenkorza nie widziałem.