Dobiega końca siedmioletnia przygoda Marka Papszuna z Rakowem Częstochowa. Jeszcze tylko w dwóch spotkaniach Ekstraklasy zobaczymy go w roli trenera „Medalików”. Co dalej? Jaka przyszłość czeka tego 48-letniego szkoleniowca? W rozmowie z „TVP Sport” odniósł się do plotek łączących go z Dynamem Kijów i Maccabi Hajfa oraz opowiedział o swoich najbliższych planach.
Od przyszłego sezonu nowym szkoleniowcem Rakowem Częstochowa będzie Dawid Szwarga dotychczasowy asystent Marka Papszuna. Aktualny wciąż trener „Medalików” do tej pory poprowadził drużynę w 286 meczach, a jego średnia zdobycz punktowa na mecz to 1,95. Zdobył z tą drużyną po dwa razy Puchar i Superpuchar Polski. Dwukrotnie też był wicemistrzem kraju, a w tym sezonie sięgnął po tytuł mistrza Polski.
– Przede wszystkim, to była długofalowa i konsekwentna praca, bez zmiany kursu. Sam fakt, że byłem przez siedem lat w jednym klubie, to już mówi dużo. Wzmacnialiśmy tę strategię zgodnie z postępem sportowym. Przypomnę, że startowaliśmy z drugiej ligi, czyli z trzeciego poziomu rozgrywkowego. Stale podnosiliśmy jakość piłkarzy, ale też ludzi, którzy tworzyli zawodnikom ten serwis, czyli sztab szkoleniowo-medyczno-organizacyjny – zaznaczał Papszun.
O ofercie pracy w Dynamie Kijów: – Trudno mi powiedzieć tak naprawdę. Nic więcej na tym etapie nie mogę zdradzić. Nie mam takich informacji, którymi mógłbym się podzielić. Na dziś mam kontrakt w Rakowie i z nikim się nie związałem. Różnie moje losy mogą się potoczyć. Jest jakieś zainteresowanie, ale czy podejmę pracę od razu, czy zrobię sobie przerwę – tego jeszcze nie wiem.
O zainteresowaniu ze strony Maccabi Hajfa: – Na pewno rozważam wyjazd zagraniczny. Jeśli doszłoby do jakichś konkretów i byłby to projekt, który by mi odpowiadał, to znaczy widziałbym jakąś perspektywę żeby osiągnąć wysokie cele sportowe, to na pewno tak.
Czy spływa do Marka Papszuna wiele ofert pracy? – Dziś kluby mocno skautują. Nie chodzi tylko o te trofea, które zdobyłeś, ale też o skuteczność. Chodzi o osiągnięcie konkretnych wyników w określonych warunkach. Kluby nie patrzą tylko na to ile zdobyłeś mistrzostw i pucharów, tylko w jakich warunkach zostało to osiągnięte, za pomocą jakich środków finansowych itd. To głębszy research. Nasz wynik sportowy odbił się głośnym echem na zewnątrz i zdawałem sobie sprawę, że jakieś zainteresowanie moją osobą będzie, ale tak naprawdę od zainteresowania do finalizacji rozmów jest daleka droga. Opcje są dwie, albo wchodzę w jakiś projekt od razu, albo planuję roczną przerwę.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- W siedem lat od 1:8 z GKS-em Tychy w II lidze do mistrzostwa. Najważniejsze momenty Rakowa
- Czy wygrywasz B-klasę, czy Ekstraklasę, emocje są takie same
- Świerczewski: O mistrzostwie nawet nie marzyłem. Czerwono-niebieska Jasna Góra [REPORTAŻ]
- Trela: Gwiazdą był system. Czym Raków Częstochowa zdobył mistrzostwo Polski?
Fot. Newspix