Niedziela 7 maja, w okolicach godziny 21.50, Częstochowa, stadion Rakowa. – Chodźcie do nas, chodźcie do nas! – krzyczą kibice, którzy zebrali się przy ul. Limanowskiego. Zawodnicy świeżo upieczonego mistrza Polski wychodzą z budynku klubowego i idą pocieszyć się przy ogrodzeniu z fanami. Na schodach przed budynkiem zatrzymuje się właściciel Rakowa i patrzy w telefon. Kibice i piłkarze zaczynają wspólnie śpiewać: – Michał Świerczewski!, Michał Świerczewski! Dookoła palą się race, a na ciemnym nocnym niebie pojawiają się światła fajerwerków. Człowiek, który przejął klub w 2015 roku, podnosi wzrok. – Panie Michale, przyjemny moment? – pytamy. – Oj, tak, bardzo przyjemny – słyszymy w odpowiedzi. Być może była to chwila, w której szef i wizjoner częstochowskiego klubu w końcu zrozumiał, jak wielkiej rzeczy dokonali on, jego gracze, trener, sztab szkoleniowy i pracownicy. Pierwszy raz w 102-letniej historii Raków został najlepszą klubową drużyną w Polsce.
![Świerczewski: O mistrzostwie nawet nie marzyłem. Czerwono-niebieska Jasna Góra [REPORTAŻ]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/quality=65,format=auto/2023/05/638191294063753199-1-420x283.jpg)
25 lat wcześniej nastroje były zgoła inne. 6 czerwca 1998 roku Raków przegrał u siebie z Pogonią Szczecin 0:2 i spadł z ówczesnej I ligi, czyli obecnej Ekstraklasy. 20-letni Świerczewski oglądał tamto spotkanie z wysokości trybun przy Limanowskiego. Obecni na tamtym spotkaniu mówią, że to była jedna wielka stypa. Legenda głosi, że ówczesny student informatyki na Politechnice Częstochowskiej miał powiedzieć, że kiedyś przejmie klub i sięgnie z nim po tytuł.
– Dobrze, że pan o to pyta, bo w tej historii jest pewna nieścisłość. Ja powiedziałem wtedy, że kiedyś będę chciał przejąć Raków i wprowadzić go do Ekstraklasy. O mistrzostwie nawet nie marzyłem. To co się dzieje w ostatnich latach przeszło moje najśmielsze oczekiwania – przyznaje Świerczewski, który zbudował nie tylko potęgę Rakowa, ale również firmy x-kom. Dziś to największa sieć sklepów komputerowych w Polsce. A wszystko zaczęło się w 2002 roku od jednego malutkiego sklepu, w którym obecny biznesmen sprzedawał komputery z kilkoma kolegami. Robili tzw. „składaki” z różnych podzespołów.
Raków mistrzem. „Kosmos, gwiazdy. Sięgnęliśmy gwiazd”
Przypieczętowanie tytułu mistrzów Polski sprawia, że pod Jasną Górą zdobyli wszystko, co było do wygrania w ostatnich trzech latach w naszej klubowej piłce: dwa wicemistrzostwa kraju (2020/21 i 2021/22), dwa Puchary Polski (2020/21 i 2021/22), dwa Superpuchary (2021 i 2022) i w końcu upragnione mistrzostwo (2022/23).
Nostalgiczny nastrój udziela się nie tylko właścicielowi klubu. Wzruszenie całą sytuacją było widać również po Dawidzie Krzętowskim, wiceprezesie Rakowa.
– Kiedy patrzę na to, co dziś się dzieje, stają mi przed oczami najczarniejsze czasy. Pamiętam jak przez osiem miesięcy nie mieliśmy w klubie ciepłej wody. Na sali gimnastycznej było 3 lub 6 stopni ciepła. To co dziś się tutaj dzieje, jest czymś niewyobrażalnym. Kosmos, gwiazdy. Sięgnęliśmy gwiazd – podkreśla Krzętowski, który pierwszy raz pojawił się na zajęciach w klubie, kiedy miał osiem lat.
Papszun: Będę mógł się nacieszyć przed odejściem
Obecnych sukcesów RKS nie byłoby bez Marka Papszuna. To on siedem lat temu, 18 kwietnia 2016 roku został zatrudniony przez Świerczewskiego jako trener pierwszego zespołu jeszcze w II lidze. Rozpoczęło to najbardziej spektakularną karierę szkoleniową w najnowszej historii polskiej piłki. Z końcem sezonu się ona zakończy, bo trener podjął decyzję, że nie przedłuży kontraktu, wygasającego z końcem sezonu.
– Tego nie byłoby bez tych wszystkich ludzi – z klubu, zawodników, członków sztabu. To jest ogromny sukces. Fajnie, że stało się to na trzy kolejki przed końcem sezonu. Ja zaraz odchodzę, ale będę się mógł jeszcze przez te trzy tygodnie nacieszyć tym mistrzostwem. Będziemy je konsumować. Wielka, wielka sprawa – podkreślił Papszun, dosłownie kilka minut po tym, jak okazało się, że Raków jest już mistrzem, bo Pogoń pokonała u siebie Legię 2:1. Informacja ta zastała cała drużynę w drodze z Kielc do Częstochowy w autokarze. Kilka godzin wcześniej lider Ekstraklasy przegrał z Koroną 0:1 i musiał czekać na wynik ze Szczecina.
Wyjeżdżając z Kielc zawodnicy i sztab Rakowa śledzili wynik w meczu Pogoń – Legia. Kiedy autokar ruszał, gospodarze prowadzili tam 1:0.
– Ja będę zerkał, ale od drugiej połowy. Wtedy zaczną się jakieś emocje. Wcześniej nie ma sensu – śmiał się trener Papszun.
– Mamy sporo technicznych możliwości – przyznał Dawid Szwarga, przyszły nowy trener, a obecnie asystent Papszuna i po chwili twierdząco kiwnął głową, kiedy pytaliśmy, czy będą oglądać spotkanie ze Szczecina w trakcie jazdy.
Petrašek: Od II ligi do mistrzostwa… piękna historia
Autokar Rakowa jest piętrowy. Piłkarze mają swoje miejsca na górze, a trenerzy i sztabowcy na dole. Skończyło się na tym, że to zawodnicy oglądali mecz na żywo, a członkowie sztabu śledzili reakcje piłkarzy. W okolicach 19.30 Portowcy ostatecznie wygrali z wiceliderem, co zapewniło mistrzostwo częstochowianom.
– Zaczęły się śpiewy. Był wybuch radości – przyznaje kapitan Rakowa Tomaš Petrašek. Czech jest ostatnim zawodnikiem w kadrze Rakowa, który pamięta czasy II ligi. On trafił pod Jasną Górę w 2016 roku, przechodząc z Viktorii Žižkov.
– Wtedy przyszedłem do polskiej II ligi. Pamiętam, że moim marzeniem było wówczas zagrać w Ekstraklasie. Myśli o mistrzostwie nawet nie miałem. Dzisiaj trzeba wypić przynajmniej jedno dobre czeskie piwo, a nawet z dziesięć (śmiech). I trzeba świętować. Od II ligi do mistrzostwa Polski… to jest kawałek historii – dodał.
Tańce radości u podnóża zamku w Olsztynie
Kilka minut przed godziną 20.00 autokar Rakowa zrobił przystanek. To była spontaniczna akcja. Kierowca dostał informację, że trzeba poczekać na kibiców, którzy ruszyli z Kielc z opóźnieniem. Służby wypuściły fanów częstochowskiego klubu z sektora dopiero 40 minut po ostatnim gwizdku. Naprędce wybrano, że najlepszym miejscem na postój będzie miejscowość Olsztyn, znajdująca się około 15 kilometrów na południowy wschód od Częstochowy. Nad tamtejszą okolicą górują ruiny XIII-wiecznego zamku. U ich podnóża znajduje restauracja „Basteja”, która posiada też ogródek, nad którym obecnie rozstawiony jest namiot. To tam zaczęły się pierwsze tańce radości. Wodzirejem i dj’em był fizjoterapeuta oraz masażysta Wojciech Herman, którego kibice mogą kojarzyć z pracy w sztabie medycznym reprezentacji Polski. Po wypiciu piwka i wspólnym zaśpiewaniu kilku utworów drużyna wróciła do autokaru. W międzyczasie w jego okolicach zaczęło pojawiać się coraz więcej samochodów z barwami. Byli też fanatycy, którzy w trakcie jazdy odpalili racę. Inni kierowcy pozdrawiali drużynę dźwiękiem klaksonów.
W taki sposób drużyna dotarła na stadion przy Limanowskiego, gdzie dosłownie była rzeka ludzi.
– Na pewno jest tu co najmniej tysiąc osób, może więcej – mówił nam jeden z ochroniarzy.
Liga Mistrzów? „Nikt nie zabroni nam marzyć”
Co działo się później znacie już w większości z naszego vloga. Jeżeli ktoś go jeszcze nie widział, to zapraszamy do obejrzenia na WeszłoTV. Zawodnicy wrócili jeszcze na chwilę do szatni, a wieczór był kontynuowany w jednym z częstochowskich klubów muzycznych. Zabawa trwała do rana. Zaczęły się też rozważania na temat przyszłości. Co dalej? Najczęściej padały spokojne deklaracje, dotyczące awansu przynajmniej do fazy grupowej Ligi Konferencji.
– Wszystko co będzie ponadto, będzie czymś extra. Kluczowe są dwa pierwsze mecze w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jeżeli się je przejdzie to faza grupowa Ligi Konferencji już będzie na pewno. To taki cel minimum. Dużo trzeba będzie mieć szczęścia w losowaniach. Awans do Ligi Europy to będzie kolejny wielki sukces, a Liga Mistrzów? Trudno o tym na razie nawet marzyć, ale przypomnę, że jeszcze siedem lat temu byliśmy w II lidze, a dziś jesteśmy mistrzami. Nikt nie może zabronić nam marzyć – powiedział nam jeden z działaczy.
Pewnym symbolicznym znakiem było też podświetlenie Jasnej Góry w barwy Rakowa. W nocy z niedzieli na poniedziałek wieża na sanktuarium była czerwono-niebieska.
🏆Radość ze zdobycia pierwszego historycznego tytułu Mistrza Polski przez @Rakow1921 trwa także na #JasnaGóra. 🥇W barwach Rakowa rozbłysła jasnogórska wieża a kapitan drużyny już wczesnym rankiem nie przeszedł obojętnie obok tego miejsca 👏👏👏 pic.twitter.com/9BQyCCuapY
— JasnaGoraNews (@JasnaGoraNews) May 8, 2023
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Trela: Historia na naszych oczach. Mistrzowski wyczyn Papszuna
- Michał Świerczewski: – Wierzę w to, że nadal będziemy w czołówce
- Trela: Gwiazdą był system. Czym Raków zdobył mistrzostwo Polski?
- Oświadczenie Gutkovskisa. Przeprosił prezydenta Częstochowy
Fot. Newspix, własne
Wiązanie tej jaskini prymitywizmu, obskurantyzmu i zabobonu z jakimkolwiek klubem sportowym jest kompromitacją. Historycznie: kordecki na wieść o Szwedach nasrał w habit i tak chodził…
Akurat Jasna Góra to fantastyczny zamek (przerobiony niejako na klasztor) z pięknymi basztami, a do tego leży na czakramie Ziemii, jakich w Polsce mamy trzy (oprócz Jasnej Góry jest to Ślęża i Wawel). Warto przyjechać (większość przyłazi na nogach) na Jasną Górę i piszę to, chociaż niełatwo mi znaleźć inną organizację, o której miałbym tak fatalne zdanie, niż kościół katolicki. Widać, że nie byłeś.
Ja jako katolik, staram się być tu kilka razy do roku. Polecam muzea, nawet ateista znajdzie coś dla siebie. Bardzo fajne zbiory medali, odznaczeń, czy nawet Skarbiec.
A byłeś w nim kiedy? No i na czym budowałeś tą swoją opinię?
Na opiniach innych?
„Ziemii”, kurwa?? :/
Ziemi* mea culpa.
Człowieku, ziemi z małej litery i przez jedno i. Na tych czakramach się tak wyuczyłeś?
Ziemi z dużej, bo piszę o planecie, ale przez jedno „i”.
Niemniej jednak, jest to miejsce prymitywnych zabobonow. Tlum wyje i pelza na kleczkach, modlac sie do ikony zrabowanej niegdys gdzies na Rusi.
…a potem katuje w tym „sercu polskości i heroizmu” bezbronne kilkuletnie dziecko. Wiem że patologia nie ma adresu i konkretnego miasta, ale i tak te fakty słabo wyglądają…
I tak żadna religia nigdy nie będzie tak zdegenerowana i prymitywna jak czerwony proletariat oraz ich guru Marks i Engels oraz apostołowie: Lenin, Stalin, Mao, Trocki. Polpot etc itd.
W 100 lat czerwone bydło wykończyło więcej ludzi na ziemi niż wszystkie religie od początku dziejów.
Jedni drugich warci
Buraczysko.
….debil !!
200 osob na krzyz swietowalo ten sukces 😀 bez kibicow, bez stadionu, bez historii, beznadziejny smieszny klubik 😀
Od czegoś trzeba zacząć. Nie od razu Kraków zbudowano…
Zacząć? Oni już kończą, jak w przyszłym sezonie będzie podium, albo nawet pierwsza piątka to będzie mega sukces
skoro „beznadziejny śmieszny klubik” zdobywa z taką przewagą mistrza Polski jak zatem nazwać inne kluby jak choćby Legie czy Lecha? O reszcie ligi nawet nie wspominam bo przepaść 2 x większa.
Gratulacje dla Rakowa i jako kibic Lecha mam nadzieję, że nasi piłkarze staną na wysokości zadania i zrobią Wam ten szpaler w niedzielę bo zasłużyliście. Pyrlandia pozdrawia
Wreszcie ktoś normalny pozdrawiam. Z CZE-WY
Wiejski klub pozdrawia Pyrlandię
„Och, jak boli. Auuu…” – to mówi twój komentarz, wiesz?
A i tak są we wszystkim lepsi od Ciebie napinaczu i konioczepie
Choćby było 100 osób,to i tak dużo więcej ,niż 1000 tych zakutych pał że STOLYCY
Od stolicy to ty się odpierd… śmierdzący pajacu.
Bo krew się będzie lać?
…..tak zawistniku ….masz racje i chooj ci na imie !!
a jaka to amica ma historie omylkowo zwana lechem?
Ważne, że nie legia. Wielkiej filozofii w swiecie kibicow nie ma.
Panu Świerczewskiemu serdecznie gratuluję.
Przy tej okazji zastanwiam się, jak długo jeszcze w tym wytrzyma, bo wszyscy piszą (a nie wiem, ile w tym jest prawdy), że do tego sukcesu mocno dołozył finansowo. Rozumiem, że na początku trochę trzeba było włożyć ale teraz zdaje się, że dostaną tyle grosza, że może zepnie się w klubie już bez dokładania? Ktoś coś?
A czemu ma nie wytrzymać jak jest kibicem Rakowa a jego firma x-com zapewnia mu co roku zyski na czysto większe niż to co dopłaca do Rakowa?
Na co mu 1,67 miliarda jak nie poto by spełnić swoje marzenia? Ma czekać aż umrze i mu do trumny spakują? I tak mimo wydawania na Raków co roku mu majątek rośnie więc czemu miałby przestać realizować marzenia?
Na minus i tak i tak wyjdą, koszta się zwiększyły przez przedłużenia kontraktów Rundicia, Cebuli, Tudora i Lopeza, przychód z dnia meczowego został taki sam, z eliminacji LKE zarobili grosze, dodatkowo jeszcze 2-3 miliony kary od PZPN za przepis o młodzieżowcu. Gdyby na tym sezonie Świerczewski zarobił to by nie ogłaszał od przyszłego sezonu zaciskania pasa, więc obstawiam że może być nawet większy minus niż rok temu. Samo mistrzostwo to są grosze do kasy w porównaniu ile trzeba w Polsce wydać żeby je zdobyć.
Ogłosił żeby nie przepłacać zawodników i nie wydać jak Pan Mioduski 200 mln na kredyt 😀
A jak wzmocni to zobaczycie przed el.LM a potem ocenicie.
Świerczewski to niesamowity właściciel i mówi tylko to co jest w stanie spełnić dlatego nie powiedział wcześniej o Mistrzostwie jak nie był pewien że je uda się zdobyć tak szybko.
Ale marzyć to musiał napewno bo nie poto ma 1,67 miliarda i 10 razy mądrzej od Cupiała inwestuje kapitał w drużyne by nie oczekiwać że kiedyś do tego dotrze tylko jest szybciej niż myślał pewnie.
W końcu przydałoby się mieć stadion by skapitalizować sukces uzyskując większą stała ilość kibiców na meczu.
Weszło często przesadza, ale to jest naprawdę piękna historia i trzymam kciuki, żeby Raków utrzymał formę na długie lata.
Świerczewski mistrz
Piękna historia, pan Świerczewski to człowiek, który będzie miał swoją ulice w tym mieście, nomen omen była już ulica Świerczewskiego, ale Karola. To miasto jest bardzo nieszczęśliwe, zwłaszcza od czasu utraty województwa, dzieją się tu naprawdę przykre i często straszne rzeczy w cieniu Jasnej Góry, to jest jedno z niewielu takich światełek, coś jak WOŚP, podnosi na duvhu tych nieszczęsnych mieszkańców. Wierzę, że za parę lat pięknymi nowymi drogami wśród zieleni pojedziemy na piękny stadion na puchary z Rakowem. Dziękujemy panie Michale za danie ludziom troszkę optymizmu.
Gratulacje dla Rakowa. Chetnie by powitac na stale w czolowce jakas solna druzyne, ktora bedzie sprawiac nam radosc w pucharach.
Obawiam sie jednak, ze klub- skarbonka bez dna bedzie mial trudno utrzymac sie na dluzszq mete na powierzchni. Bez dochodow z dnia meczowego, bez perspektyw na regularna sprzedaz zawodnikow z zyskiem. Wlasciciel juz zaczyna kwekac, ze nie chce juz tyle dokladac.
Niemniej jednak, powodzenia!
Klub bez kibiców, bez stadionu, bez potencjału….. Kilkusezonowy meteoryt, ciekawostka….. Zgaśnie za kilka lat i ten blaszany orlik nawet będzie o połowę za duży, a młyn lokalnych kiboli to taka łęczna max 200szt :))))