W niedzielne popołudnie Raków Częstochowa wygrał 2:0 z Widzewem Łódź przed własną publicznością. Na konferencji prasowej Marek Papszun podsumował to spotkanie.

– Odnieśliśmy ważne zwycięstwo, a ono było naszym celem nadrzędnym. Grając u siebie chcieliśmy się też dobrze zaprezentować. W pierwszej połowie graliśmy nieźle, mieliśmy kilka sytuacji, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Druga część była trochę zbyt chaotyczna. Mieliśmy momenty, w których przejmowaliśmy inicjatywę, ale brakowało konkretów czy przyspieszenia w ostatniej fazie akcji. W fazach przejściowych dominowaliśmy, lecz brakowało kropki nad i. Dopiero wejście Cebuli, faul i strzał z rzutu wolnego zamknął mecz – zaczął Papszun.
– Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwy mecz. Mówiłem, że Widzew nie gra tak słabo, jak punktuje wiosną. W spotkaniu w Łodzi mieliśmy więcej sytuacji, a padł remis. Dziś spotkanie było pod naszą kontrolą, przeciwnik nie wykreował sobie nic konkretnego, poza naszymi własnymi błędami, które można nazwać zapalnikami – dodał.
Raków dzięki temu zwycięstwu i remisie Legii Warszawa z Lechem Poznań ma już osiem punktów przewagi nad drugim zespołem. Do końca sezonu zostało jeszcze sześć kolejek. – Dziękuję kibicom za gorący doping. Grając u siebie drużyna ma dzięki temu większą energię i pewność siebie. Jesteśmy na ostatniej prostej. Walczymy o nasze cele i marzenia – podkreśla Papszun.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od parzenia kawy na praktykach do prowadzenia drużyny w Ekstraklasie. Historia nowego trenera Jagi
- Ryk lwów i wiatr od morza. Prezes Lechii opętany optymizmem
- Śląsk z czwartym trenerem na kontrakcie? To wciąż mniejszy problem niż spadek
foto. Newspix
cytaty za: widzewtomy.net
Panie Papszun, niech Pan zrobi dziś POZnań! (dla mnie, bynajmniej)
A co tam….ja, Pan, Pani, całe społeczeństwo też… LET’S DO POZNAŃ!
bynajmniej czy przynajmniej ? 😉
Głupek nie rozróżnia … czarnkowy pomiot…
Bynajmniej? 😀
No i słaby ostatnio Raków odjeżdża Ległej na 8 punkcików. Oczywiście mając w pamięci jak obsrali zbroje rok temu nie ma co ich koronować ale są na dobrej drodze. Pytanie czy przebrną eliminacje do fazy grupowej jakiegokolwiek pucharu. Smutne jest to że żaden klub nie daje takiej gwarancji, ba nawet wysokiego prawdopodobieństwa..
Liczy się tu i teraz. Pełna dominacja w lidze na juz i najlepszy mistrz od lat. Raków i długo nic…
Powodzenia Panowie!
Dzięki a my dalej swoje i pełna dominacja a bol d…w stolicy pozostanie na długo
Ale to ty dzwonisz…
Wygląda to tak jakby trener wykorzystał przerwę na reprezentację by potrenowac zawodników kolejny raz ostro jak zimą.
Stąd na CWKS jeszcze ich trochę adrenalina meczu trzymała ale już zagrali słabo, potem miernie z Łęczna w pierwszej połowie, słabo z Radomiakiem i w końcu z Widzewem progres coś jak mecz z Górnikiem kiedy zaczęły powoli schodzić ciężary zimowego treningu.
Oby to tak było i za chwilę wróci Raków z meczów od Jagielloni do Cracovii. Może Papszun tak to ustawił żeby cokolwiek się nie stało jakby miała być zadyszka/zesranie to tylko w środku rundy, bo na sam koniec jak rok temu było nie do przyjęcia.
Pokażcie w finale PP że jesteście lepsi od CWKSu że nikt nie wymienił „spokojnego” Mistrza na mecz + finał PP i że mecz na CWKSie to była słabsza forma fizyczna po przygotowaniach kondycyjnych w przerwie na reprezentację oraz mecz życia CWKSu.
Nie oczekuje że beda mieć więcej punktow wiosna od CWKSu w Ekstraklasie bo wiadomo limit U-21 i mniejsza kara. Pewnie jeśli utrzyma lub zwiększy się przewagą dadzą odpocząć zawodnika podstawowym przed finałem by zagrali U-21 no i do tego komu dac słabszy skład jak nie Lechii. Ale i tak to im nic nie pomoże raczej bo za dużo im brakuje by nie spaść, no ale komu innemu dawać tych juniorów i kiedy jak nie przed finałem PP.
Za to oczekuje latem że Papszun te przygotowania kondycyjne jak rok temu zrobi nie tak by wyszli na el.LM bez sił.