– Myślę, że ani trener, ani my nie tak wyobrażaliśmy sobie to spotkanie – powiedział Karol Świderski po porażce z Czechami 1:3 w Pradze.
– Bardzo szkoda dwóch pierwszych minut, bo straciliśmy dwie bramki w dwóch pierwszych akcjach – komentował napastnik.
– To jedno z gorszych moich doświadczeń w reprezentacji, nie przypominam sobie drugiego takiego meczu, w którym tracimy dwie bramki na samym początku – nie ukrywał atakujący.
– W drugiej połowie wyglądało to lepiej, mieliśmy swoje sytuacje, potrafiliśmy pograć na połowie przeciwnika. Zabrakło może trochę dośrodkowań, żeby się tam zakotłowało. Ale należy o tym spotkaniu zapomnieć, bo za trzy dni mierzymy się z Albanią – zapowiadał Świderski.
– Lubię grać z Robertem Lewandowskim, to jeden z najlepszych napastników na świecie i każda minuta z nim mnie rozwija. Jednak to trener decyduje o podstawowym składzie – mówił 26-latek, który w przerwie zmienił Krystiana Bielika.
– Najważniejsze jest to, co na boisku i na tym musimy się skupić. Nowy trener, kilku chłopaków po dłuższej przerwie. Na to potrzeba czasu, myślę, że już w poniedziałek będzie widać poprawę – przekonywał napastnik.
W poniedziałek biało-czerwoni będą rywalizować z Albanią.
– Daliśmy plamę, ale według mnie mamy silną reprezentację i nie raz pokazywaliśmy charakter. Spotkanie w Warszawie będzie inne. Jeszcze możemy wyjść z pierwszego miejsca i wierzę, że tak będzie – uważał Świderski.
– Mamy duże umiejętności w zespole i może brakuje troszeczkę odwagi. Ta gra może wyglądać lepiej – dodał atakujący.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Drużyna zmiażdżyła zbieraninę
- Obraz drużyny obsranej
- Gol Krejciego najszybciej straconą bramką przez Polskę w historii
foto. FotoPyk