Dawid Kubacki z wiadomych przyczyn, nie startował dziś w Lahti (i już na pewno nie pojawi się na skoczni do końca sezonu), ale jego koledzy nie zawiedli. Polacy w osłabionym składzie stanęli w Finlandii na podium konkursu drużynowego. Zajęli trzecie miejsce, lepsi byli tylko Słoweńcy i bezkonkurencyjni dziś Austriacy.

Bez Kubackiego też się da. Polacy na podium drużynówki w Lahti

W teorii o podium miało być trudno, bo brak Kubackiego oznaczał, że kadrze Polski ubył jej najlepszy w tym sezonie skoczek. Ale Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł pokazali dziś, że potrafią poskakać na solidnym poziomie, wystarczającym do tego by wraz z Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą stanąć na podium. Zresztą jeszcze przed ostatnim skokiem Polska była nawet druga.

Owszem, częściowo wynikało to z błędów rywali. W pierwszej serii słabo poradzili sobie Domen Prevc (ledwie 95 metrów!) i Karl Geiger (116.5), sprawiając tym samym, że ich koledzy musieli nadrabiać te straty. Polacy z kolei skakali stabilnie. Nie ma przypadku w tym, że ich trójka zmieściła się w TOP 15 najlepszych nieoficjalnych indywidualnych wyników konkursu, a najgorszy Paweł Wąsek był 17. To naprawdę solidne, równe skakanie, którego pozazdrościć mogli choćby Norwegowie i to mimo tego, że Halvor Egner Granerud wygrałby konkurs, gdyby zorganizowano dziś zawody indywidualne. Ale jego koledzy byli daleko od tego, by swojemu liderowi dorównać.

W polskiej kadrze z kolei wszystko się kleiło. Owszem, może w pierwszej serii Piotr Żyła mógł skoczyć dalej (wylądował na 119. metrze), ale odrobił to w drugiej fantastycznym skokiem na 132 metry. Może Kamil Stoch w drugiej próbie nie doleciał do zielonej linii i wyprzedzili nas Słoweńcy, ale i tak był najlepszym z Biało-Czerwonych. A Zniszczoł i Wąsek skakali na takim poziomie, jakiego mogliśmy po nich oczekiwać. Nie ma na co narzekać, przyznawali to zresztą sami liderzy naszej kadry w rozmowach przed kamerą Eurosportu.

– Czy to niespodziewany wynik? Nie no, walczyliśmy o zwycięstwo. (śmiech) Każdy z nas próbował oddać swoje najlepsze skoki. Mi to wyszło pół na pół. Przy pierwszym skoku się jeszcze nie obudziłem, drugi wyszedł fajnie. Mamy to trzecie miejsce. To czucie przed drugą serią pomału wracało. Dobrze się ten dzień zakończył, ale na pewno był pracowity – mówił Piotr Żyła.

– Jestem bardzo zadowolony, bo były i dobre skoki, i jest miejsce na podium, a to zawsze fajna nagroda. Ten skok z pierwszej serii był fajny, daleki i ładnie wylądowany. Było się z czego cieszyć. Przed drugim skokiem było trochę nerwów i adrenaliny. Skoczyłem nieźle, mogło być lepiej, dlatego jestem trochę zniesmaczony, ale tak czasem bywa. Minimalne błędy na tym poziomie kosztują więcej – dodawał Kamil Stoch.

Tak więc, choć widzą rzeczy do poprawy, to obaj przyznają, że jest dobrze. I to nas cieszy, bo jutro czeka na nich przecież konkurs indywidualny, a na skoczni w Lahti Polacy w przeszłości potrafili dokonywać wielkich rzeczy. W dodatku dziś widzieliśmy zgromadzonych pod nią kibiców, co ostatnio zdecydowanie nie jest zasadą. A w końcu zawsze lepiej startować przy pełnych trybunach.

W tym wszystkim trzeba jednak dodać, że najważniejsza wiadomość dnia przyszła od przebywającego w Polsce, przy chorej żonie, Dawida Kubackiego:

„Ostatni czas był dla naszej rodziny czymś bardziej nieprzewidywalnym niż skoki narciarskie. Na żadnych zawodach nie stresowałem się tak, jak słysząc ciągły dźwięk z aparatur monitorujących funkcje życiowe mojej żony. Dziś dzień zawodów, a dla nas pierwsze zwycięstwo. Marta jest stabilna i każdy dzień przynosi jakiś postęp. Dziękuję za wszystkie wyrazy wsparcia” napisał lider naszej kadry na Instagramie.

I oby kolejne dni zapewniały nam tylko lepsze wieści.

Podium konkursu w Lahti: 

  1. Austria 1057.3 pkt;
  2. Słowenia 1031.1 pkt;
  3. Polska 1022.3 pkt.

Fot. Newspix

Suche Info

Xavi: Barca potrzebuje przynajmniej dwóch wzmocnień w środku pola

redakcja
Suche Info

Media: Neymar jest gotów obniżyć pensję, aby wrócić do Barcelony

redakcja
Piłka nożna

„Marzył mi się awans, mam dwa”. Polonia Warszawa: w rok z III do I ligi

Sebastian Warzecha
Weszło

Alkohol, rak, nienawiść. Nic nie jest w stanie złamać Acerbiego

Mateusz Janiak
Suche Info

Łukasz Fabiański po finale Ligi Konferencji: Niewielu w nas wierzyło

redakcja
Suche Info

Prezes Puszczy Niepołomice: Myślę, że Wisła nas nie zlekceważyła

redakcja
Skoki

Stoch: Nie wyszedłem z cienia Małysza, bo nigdy w nim nie byłem [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
48
Skoki

Małysz: System bez przeliczników nie wróci, bo FIS nie przyzna się do błędu [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
35
Skoki

Stefan Hula: Nigdy nie jeździłem na konkursy za nic

Sebastian Warzecha
4
Inne sporty

„To cud”. Żona Kubackiego została wypisana ze szpitala

redakcja
7
Skoki

Pierwszy sezon Thurnbichlera. Dobra atmosfera, sukcesy, ale i kilka problemów

Sebastian Warzecha
11
Inne sporty

Kraft wyprzedził Graneruda, a Stoch dostał… cztery dwudziestki

Kacper Marciniak
2