Wciąż nie wiadomo, kto znajdzie się w sztabie Fernando Santosa, ale pewne jest, że Portugalczyk chciałby w nim Grzegorza Mielcarskiego. Prezes PZPN Cezary Kulesza potwierdził właśnie, że rzeczywiście prowadzi rozmowy na ten temat.
– Rozmawialiśmy w sprawie współpracy, teraz piłka jest po stronie Grzegorza. Trener Santos zna Grzegorza i chciałby mieć osobę zaufaną w sztabie. W jakiej roli by go widział, na jakim stanowisku? Zostawiam to trenerowi – proszę pytać Fernando Santosa, w jaki sposób chciałby korzystać z Grzegorza – powiedział Kulesza w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Do tej pory zatrudnienie Mielcarskiego miał torpedować przedstawiciel PZPN przy reprezentacji Radosław Michalski. – Nie oglądałem programu, w którym Michalski powiedział coś na temat Mielcarskiego, dlatego nie chcę się odnosić do tej kwestii. Mogę tylko powiedzieć, że żaden zgrzyt nie powstał. Nic się nie zmienia, jeżeli chodzi o funkcję Michalskiego w PZPN. Tak jak było, tak dalej zostaje – podkreślił prezes.
Cezary Kulesza przyznał też, że nie ingeruje w kompletowanie sztabu Santosa, choć wcześniej namawiał selekcjonera na dołączenie do niego Łukasza Piszczka. – Nie chcę poganiać trenera Santosa. To on zdecyduje, czy chce polskiego asystenta i w którym momencie. Zostawiłem trenerowi listę kandydatów z Polski, jest ich kilku, i to trener będzie wybierał. Wcześniej Fernando Santos zaakceptował kandydaturę Łukasza Piszczka, ale Piszczek zrezygnował.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Ligowcy, którzy nie dojeżdżają [ZAPOWIEDŹ KOLEJKI]
- Od zmywaka i mieszkania z PRL-u do ligowej czołówki. Historia Jana Grzesika
- Na rozgrzewce stoi leń. Nic nie robi cały dzień
Fot. 400mm.pl