Kiedy w książce „Słyszałem, że malujesz domy” padała kwestia it is what it is, jej bohaterom rzedły miny. Frank Sheeran i jego kumple z mafijnego półświatka komunikowali w ten sposób nieuchronną i nieodwracalną kolej rzeczy — egzekucję wyroku, który zapadł gdzieś na górze, ponad głową nieszczęśnika, którego dotoczył. Przypadek Kjetila Knutsen okazał się podobny. – Jest jak jest – odpowiadał trener Bodo/Glimt, zmęczony pytaniami o rzeczy, na które nie ma wpływu.

Jest jak jest. Zmęczenie Knutsena, przewagi Lecha Poznań

Trzech, zamiast czterech — z pozoru drobna różnica, ale jakże istotna, gdy mówimy o procedurze zgłaszania zawodników do gry w wiosennej części rozgrywek Ligi Konferencji. W ostatnich dniach zgrupowania w Hiszpanii, gdzie Glimt szykowało się do sezonu, pracownicy klubu mieli już przygotowaną listę nazwisk, którymi Norwegowie chcieli zapełnić puste miejsca w kadrze. Znalazł się na niej Fredrik Bjorkan, reprezentant kraju, który zimą wrócił do klubu, w którym się wypromował.

Tego samego dnia, gdy zestawienie miało trafić do działaczy UEFA, Bjorkan doznał kontuzji. Na tyle poważnej, że nie będzie mógł zagrać w pierwszym spotkaniu z Lechem Poznań. Knutsen musiał sięgnąć do kieszeni po długopis, tu coś skreślić, tu dopisać, żeby mieć kim zastąpić lewego obrońcę. Oznacza to, że Fredrik opuści także rewanż, na który byłby w pełni zdrów. Wszystko z powodu regulaminu i konieczności zwolnienia jednego miejsca.

Bodo, czyli rzadko zdobywany teren. Pucharowe liczby Glimt

Bodo/Glimt vs Lech Poznań. Norwegowie mają problemy kadrowe

Znamy zasady, musimy się do nich dostosować. Jest jak jest, zapewniam was, że mamy silny zespół i silną ławkę rezerwowych. Obiecuję też, że na mecz wyjdziemy w jedenastu – mówił Kjetil Knutsen na konferencji poprzedzającej spotkanie z Lechem Poznań. Do szkoleniowca co chwilę, w tej czy innej formie, wracały pytania o problemy kadrowe. Dwie kontuzje środkowych pomocników i zawieszenie Hugo Vetlsena sprawiają, że kołdra jest naprawdę krótka. Największym kłopotem jest jednak to, że w Norwegii ligowe rozgrywki wciąż się nie zaczęły. System wiosenno-jesienny przyprawia działaczy klubów z północy Europy o ból głowy, bo to zimą trzeba najpoważniej przebudować kadrę, co oznacza, że w europejskich pucharach możemy oglądać odmienioną drużynę.

A raczej: moglibyśmy, gdyby nie fakt, że Bodo/Glimt mogło wpisać na listę uprawnionych do gry tylko trzech nowych zawodników. Tym samym komfort, który Knutsen miał podczas porannego treningu, rozdzielając zawodników na liczne grupki w trakcie ćwiczeń, nie dotyczy go podczas meczów pucharowych. Wicemistrzowie Norwegii stracili zimą ośmiu piłkarzy, w tym kilka naprawdę ważnych postaci. W ich miejsce ściągnięto siedmiu nowych zawodników, jednak Odin Bjortuft, Omar Elabdellaoui i Jeppe Kjaer pomogą drużynie tylko w lidze. Dlatego Knutsen przyjmował kolejne pytania o sytuację kadrową z lekką irytacją. Jest jak jest.

Kiedy w końcu jeden z dziennikarzy zdecydował się obrócić sprawę w żart i zagaić o to, czy trener Glimt próbował zmienić przepisy, okazało się, że trafił w dziesiątkę.

Legia Warszawa zmieniła sposób pracy sztabu Bodo/Glimt

Klub i federacja pracują nad tym, żeby wpłynąć na UEFA. Chcielibyśmy, żeby drużyny grające systemem wiosna – jesień, czyli dla przykładu Norwegowie i Szwedzi, mogli zimą zgłosić czterech, zamiast trzech nowych piłkarzy do rozgrywek. To byłoby dla nas bardzo pomocne – przyznał trener Bodo/Glimt i ciężko się z nim nie zgodzić. W sytuacji, w której drużyna musiała stracić jedno z miejsc na to, żeby ponownie zarejestrować Joela Mvukę, którego sprzedano, a potem od razu wypożyczono na drugą część sezonu z Lorient, reprezentanci północy Starego Kontynentu mają prawo uważać się za lekko pokrzywdzonych.

Kjetila Knutsena czeka zapewne długa i niełatwa walka o to, żeby przekonać europejską federację do tego pomysłu, ale teraz woli skupiać się na pierwszym — i potencjalnie najważniejszym — oficjalnym meczu w 2023 roku. Norweski system ligowy sprawia, że Bodo/Glimt do walki o sukcesy w Europie startuje z marszu, tuż po zakończeniu zimowych przygotowań, podczas gdy Lech Poznań ma za sobą solidne przetarcie na krajowym podwórku.

Tego Knutsen zmieniać nie zamierza, uważa natomiast, że Kolejorz dzięki temu rusza do walki o awans z pole position. – To oczywiście przewaga dla Lecha i mały minus dla nas. Obejrzeliśmy jednak wszystkie spotkania naszego rywala. Na dwóch z nich byliśmy nawet na żywo, żeby lepiej przyjrzeć się drużynie z trybun – przyznał trener Glimt.

Norwegowie postanowili wybrać się do Polski, wyciągając lekcję z… dwumeczu z Legią Warszawa. To wtedy sztab szkoleniowy miał się przekonać, że samo wideo nie wystarczy, żeby dobrze poznać swojego rywala. Odpadnięcie z legionistami tak mocno zabolało drużynę z Bodo, że zmieniono proces analizy rywala. Oby dwumecz z mistrzem Polski znów dał Knutsenowi i spółce do myślenia, bo oznaczałoby to, że nadwiślańskie zespoły mają patent na klub, który wciąż zaskakuje kibiców w całej Europie.

WIĘCEJ O BODO/GLIMT:

fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Tymoteusz Puchacz znalazł swoje miejsce na zagranicznej ziemi?

Przemysław Michalak
1
Weszło

Czy Magiera odbuduje też Nahuela Leivę? [Kozacy i Badziewiacy]

Paweł Paczul
Weszło

Kittel – hit, który może stać się bardzo drogim kitem. Zaległości treningowe, adaptacja i frustracja

Maciej Wąsowski
Suche Info

Kolejne dymy Sa Pinto. Tym razem szalał na Cyprze [WIDEO]

redakcja
Weszło

Wspaniały Bułka, skuteczny Lewandowski, dobry Puchacz, fatalny Szczęsny [STRANIERI]

redakcja
Suche Info

Lahm o Nagelsmannie: – Nie wiem, czy jest w stanie odbudować kadrę

redakcja

Liga Konferencji

Liga Konferencji

Włoska organizacja – do poprawy. W Polsce byłoby to nie do pomyślenia

Maciej Wąsowski
Liga Konferencji

Legia chce być królem dżungli

Jan Mazurek
123
Liga Konferencji

Bohaterów dwóch. Wszołek, Muci i spółka rozszarpali Aston Villę [NOTY]

redakcja
1
Piłka nożna

Włoska inspiracja i krezusi z Anglii. Wielkie wyzwania przed Rakowem i Legią

redakcja
11
Weszło

Rudzki: Aston Villa, czyli złoty dotyk Unaia Emery’ego

Przemysław Rudzki
Liga Konferencji

Przeciwnicy wagi ciężkiej. Futbolowi bogowie wystawili naszych pucharowiczów na próbę

redakcja
81