Nicolo Zaniolo, który chciał opuścić Romę jeszcze w zimowym okienku transferowym, ale do przenosin nie doszło, przesłał agencji „ANSA” swoje oświadczenie.
Jak napisał: – W ciągu ostatnich tygodni powiedziano i napisano wiele rzeczy, które nie są prawdą. Przybyłem do Rzymu jako nieznany zawodnik, a fani przywitali mnie jako jednego ze swoich. Dali mi pewność siebie, odwagę, miłość w strasznych i mrocznych chwilach moich kontuzji. Gdy zdobyłem bramkę w Tiranie, w finale Ligi Konferencji, poczułem, że odpłaciłem się im za wszystko, co otrzymałem, przyczyniając się do wielkiej i niezapomnianej chwili radości dla wszystkich romanistów. (…) Ostatnie miesiące były dla mnie delikatnym okresem, w którym trudno było mi zrozumieć, jaka będzie moja przyszłość zawodowa. Zawsze jednak ciężko pracowałem na treningach i w meczach. Po ostatnich wydarzeniach po raz pierwszy bałem się o siebie i moją rodzinę, poczułem się opuszczony. Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło, byłem przerażony. Przyszłość jest jednak w naszych rękach: wyciągam dłoń i oddaję się całkowicie do dyspozycji rodziny AS Romy.
Na takie gesty wydaje się być jednak za późno. Przypomnijmy, że po całej sadze transferowej Jose Mourinho stwierdził: – Chcę ludzi, którzy chcą grać dla Romy, walczyć dla tego zespołu. Jeśli nie pasujesz do rodziny, musisz znaleźć rozwiązanie i odejść. Rodzina jest dla ludzi, którzy chcą być z rodziną.
CZYTAJ WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- Fernandez, Jorginho, Sabitzer… Najciekawsze transfery dopięte w Deadline Day
- Kownacki: – Była oficjalna oferta z Midtjylland
- Transferowe szaleństwo Chelsea trwa. Enzo Fernandez najdroższym piłkarzem w historii Premier League
- Isco w Unionie Berlin? Transfer, który od początku wydawał się nierealny
Fot. Newspix