Cudu nie było: Jeremy Sochan i San Antonio Spurs nie zdołali pokonać liderów konferencji wschodniej w NBA. Mecz z Boston Celtics przegrali jednak tylko pięcioma oczkami (116:121), a polski koszykarz zakończył go z dwucyfrowym dorobkiem punktowym.
San Antonio Spurs podeszli do spotkania z Celtics w mocno osłabionym składzie – brakowało im Jakoba Poeltla, Devina Vassella oraz Keldona Johnsona. Czyli na dobrą sprawę… trzech najlepszych zawodników. Dodajmy do tego fakt, że Boston ma najlepszy bilans w NBA i wyjdzie nam, że ekipa Gregga Popovicha raczej nie mogła spodziewać się dzisiaj zwycięstwa.
My liczyliśmy jednak, że pod nieobecność paru kolegów z drużyny większy ciężar gry w ofensywie weźmie na siebie Jeremy Sochan. Ostatecznie Polak zakończył spotkanie z taką linijką: 11 punktów (4/10 z gry, 2/2 z wolnych), 5 zbiórek, 3 asysty, 2 straty i 2 faule w 27 minut na parkiecie.
Warto podkreślić jeszcze, że Sochan miał okazję sprawdzić się w kryciu gwiazd Celtics – Jaylena Browna oraz Jaysona Tatuma. Nasz zawodnik robił co mógł, ale obaj zanotowali niezłe zawody (kolejno 29 i 34 punkty).
https://twitter.com/spurs/status/1611893076888547330
Kolejne spotkanie Spurs rozegrają w nocy z poniedziałku na wtorek o 2 czasu polskiego. Ich rywalem będą Memphis Grizzlies.
Fot. Newspix.pl