Reklama

Brittney Griner „w drodze do domu”. Koszykarka zwolniona z rosyjskiego więzienia

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

08 grudnia 2022, 17:06 • 3 min czytania 32 komentarzy

Przed chwilą rozmawiałem z Brittney Griner. Jest bezpieczna. Przebywa w samolocie. Jest w drodze do domu” – napisał na Twitterze Joe Biden, prezydent Stanów Zjednoczonych. Sprawa amerykańskiej koszykarki ciągnęła się od 17 lutego, gdy została zatrzymana na lotnisku Szeremietiewo, bo rosyjscy funkcjonariusze znaleźli w jej bagażu wkłady do e-papierosów zawierające olej haszyszowy. Niemal 10 miesięcy później – za sprawą wymiany więźniów – koszykarka wraca do USA. Do Rosji powędruje z kolei… handlarz bronią.

Brittney Griner „w drodze do domu”. Koszykarka zwolniona z rosyjskiego więzienia

Griner to jedna z gwiazd WNBA – najlepszej ligi koszykówki kobiet na świecie. W 2014 roku została jej mistrzynią, dwa razy była liderką pod względem rzuconych punktów, trzykrotnie trafiała też do tamtejszego odpowiednika drużyny All-Star. Słynie również z bloków oraz wsadów, których – jak na standardy kobiecej koszykówki – wykonała w karierze sporo. Jak wiele innych kobiecych gwiazd, jeździła też poza sezonem grać w innych ligach. Choćby chińskiej czy rosyjskiej. Podróże do Rosji nie były więc dla niej nowością.

I na pewno nie spodziewała się, że jedna z nich zakończy się jej uwięzieniem w areszcie.

Nikt nie mógł też przewidzieć, że będzie w nim tak długo. W międzyczasie bardzo zaostrzyła się jednak sytuacja polityczna – z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę – a Griner, zdaniem ekspertów ds. polityki międzynarodowej, stała się tego ofiarą. Przez pół roku w jej sprawie właściwie nic się nie działo. To znaczy – w USA wiele osób nawoływało do jej uwolnienia, czyniono też naciski na polityków. Ale z Rosji docierał jedynie informacje, że Brittney wciąż przebywa w areszcie i czeka na proces.

Reklama

Dopiero początkiem sierpnia zakończył się jej proces, trwający od lipca. Przyznała się do „winy”, czyli przewiezienia nielegalnej substancji na terytorium Rosji. Dodawała jednak, że nie miała zamiaru tego zrobić, a zabroniony wkład znalazł się w jej walizce przez omyłkę, bo pakowała się w pośpiechu. W dodatku, jak uzupełniała, mowa była o medycznej marihuanie, przepisanej jej przez lekarza. Czy tłumaczenia coś dały? Absolutnie nic. Griner – jako nowoczesny więzień polityczny – otrzymała surową karę. Dziewięć lat więzienia. Za posiadania (medycznego, powtórzmy!) narkotyku, którego waga nie przekraczała grama.

CZYTAJ WIĘCEJ O HISTORII BRITTNEY GRINER

„Rosja niesłusznie zatrzymuje Brittney. To jest nie do zaakceptowania i wzywam Rosję do natychmiastowego uwolnienia jej, aby mogła być ze swoją żoną, przyjaciółmi oraz koleżankami z drużyny” – tak wyrok w sprawie Griner skomentował wtedy Joe Biden. Amerykanie podejmowali więc wiele prób uwolnienia swojej obywatelki. Żadna nie przynosiła jednak skutku. O sprawie Griner głośno mówili też niektórzy zawodnicy NBA (choćby LeBron James, krytykujący zresztą rząd USA), a nawet osoby niezwiązane z basketem – w ostatnim czasie był to m.in. Vin Diesel, który apelował, by „Brittney wróciła do domu przed świętami”.

Wszystkim zależało na tym jeszcze bardziej, gdy okazało się, że koszykarka trafiła do IK-2 w Mordowii, kobiecego więzienia uznawanego za najgorsze w całej Rosji.

Amerykanie nie chcieli jednak zgodzić się na propozycję wymiany więźniów zaproponowane przez Rosjan i szukali innych możliwości. W końcu jednak – również wobec nacisków z wewnątrz własnego kraju – się ugięli. Wolność Brittney kosztowała ich wypuszczenie z więzienia Wiktora Buta. Ten ostatni to handlarz bronią, skazany w 2012 roku na 12 lat więzienia i 15 milionów dolarów grzywny. Został wówczas uznany za winnego organizowania spisku, którego celem było (za BBC) „zabicie amerykańskich obywateli, w tym urzędników, oraz wspieranie organizacji terrorystycznych”. Media donosiły, że sprzedawana przez niego broń trafiała m.in. do talibów czy Al-Kaidy.

Można więc zastanawiać się, czy zwolnienie z więzienia takiego człowieka, jest warte uwolnienia koszykarki. Z drugiej strony przyspieszyło to wyjście Buta na wolność tylko o dwa lata – tyle zostało mu do końca wyroku. A Brittney w więzieniu spędziłaby ich jeszcze dużo więcej.

Fot. Newspix

Reklama

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Bartosz Lodko
0
Żaden z półfinalistów Ligi Mistrzów nie wygrał w ćwierćfinale pierwszego meczu

Inne sporty

Komentarze

32 komentarzy

Loading...