Musimy zmienić wiele rzeczy w szkoleniu. Potrzebujemy lepszej pracy u podstaw. Widzimy Japończyków, którzy są świetni technicznie i taktycznie. Widzimy Hiszpanów, o których możemy powiedzieć to samo. Musimy się zastanowić, jak ma wyglądać nasze szkolenie w perspektywie dziesięciu lat. Powinniśmy wykonać teraz właściwie kroki.

To wyjątkowo nie są głosy polskich ekspertów od szkolenia, którzy analizują kolejną porażkę polskiej reprezentacji na wielkim turnieju, to także nie polski szkoleniowiec, który stanął w ogniu pytań po rozczarowującej porażce. To słowa Hansiego Flicka na konferencji prasowej świeżo po emocjonalnym roller-coasterze, jaki zafundował mu mecz z Kostaryką (i śledzenie wieści z Khalifa International Stadium). Flick siadając na przeciwko dziennikarzy nie wygląda jak osoba, która poległa na całej linii. Emanuje spokojem. Przy pierwszym pytaniu lekko się uśmiecha. Ani przez moment nie traci cierpliwości. Nie daje ponieść się nerwom. Nie gubi merytoryki.
Musi sobie jednak zdawać sprawę, jakiej skali jest to porażka. Aż do 2018 roku Niemcy nigdy nie odpadli z mistrzostw świata na etapie fazy grupowej (nie licząc turniejów z 1930 i 1950, w których nie brali udziału). Występ z rosyjskiego mundialu to porażka na całej linii, do której miało już nigdy nie dojść. Nie, że za cztery lata. Po prostu nigdy. Tymczasem już przy kolejnej próbie Flick powtarza wynik swojego poprzednika, o którym – uśredniając – cały naród twierdzi, że pracował o cztery lata za długo.
Flick nie ma za sobą jednak spalonej ziemi. Żaden z reporterów nie pyta go o przyszłość w kontekście aktualnej posady. Zastanawia ich coś innego. – Jaki ma właściwie potencjał ta drużyna? Może my przeceniamy tych zawodników? – pyta redaktor jednego z niemieckich portali. Selekcjoner przyznaje, że jakości jest mimo wszystko dużo, w końcu niemieccy zawodnicy grają w topowych klubach. Próbuje ich bronić, szukając jednocześnie powodu kolejnego niepowodzenia, do którego trzeba doliczyć dramatyczną serię w Lidze Narodów. Czy Flick zrobiłby podczas turnieju coś inaczej? Wspomina o zmianie Goretzki za Gundogana w meczu z Japonią. To wtedy zaczęło się wszystko, co najgorsze dla Niemców. Gdy jest pytany o powody odpadnięcia z katarskiego mundialu, wymienia na szybko brak zabicia spotkania z Japonią, które powinno być rozstrzygnięte już po 60. minucie i końcówkę starcia z Hiszpanią, gdy Niemcom zabrakło skuteczności, a ewidentnie przeważali.
No i mecz z Kostaryką, poprzez który – jak to ujął Flick – nie wywarli wystarczającego nacisku na Hiszpanię. Gdyby szybko strzelili gola numer trzy, cztery i pięć, mistrzowie świata z 2010 roku znaleźliby się pod presją. Nie mogliby pozwolić sobie na porażkę w sytuacji, gdy wizja odrobienia przez „die Mannschaft” siedmiu bramek stałaby się w samej końcówce jak najbardziej realna. – Nigdy nie patrzę na inne drużyny. Sami jesteśmy sobie winni. Dzisiaj też mecz nie potoczył się po naszej myśli przez nasze błędy – mówił krytycznie selekcjoner reprezentacji Niemiec.
Flick nie wchodzi z dziennikarzami w personalne polemiki. Stara się odpowiedzieć na każde pytanie rzeczowo. A gdy nie jest w stanie podać odpowiedzi, zaznacza, że wyciąganiem wniosków zajmie się w przyszłości. Wielokrotnie wracaliśmy do niezwykle wyczerpującej analizy, jaką Joachim Loew przeprowadził po odpadnięciu z poprzedniego mundialu, która obejmowała nawet takie szczegóły jak różnica w czasie pomiędzy przyjęciem piłki a oddaniem jej na przestrzeni turniejów z 2018 i 2014 roku. Dziennikarze z Niemiec również wracali do tego tematu. Ale Hansi Flick odpowiedział jak przy wielu innych kwestiach: – Na analizę przyjdzie jeszcze czas.
Joachim Loew potrzebował na nią kilku tygodni. Flick także nie dokona jej jutro. Niemcy wyjeżdżają z bazy oddalonej o sto kilometrów od Dauszy. Dziwnie się o tym myśli, patrząc na to, że my spędzimy na turnieju jeszcze przynajmniej trzy dni. Dziwnie słucha się też kuluarowych rozmów niemieckich dziennikarzy, którzy dopiero po meczu zaczęli orientować się w lotach powrotnych do ojczyzny, jakby wcześniej nie zakładali w ogóle negatywnego scenariusza. Podczas tego mundialu daleko było Niemcom do potęgi pod jakimkolwiek względem. Mecz z Hiszpanią ratował napastnik Werderu Brema, który w normalnych okolicznościach nigdy nie znalazłby się w kadrze. Worek z bramkami przeciwko Kostaryce miał otworzyć Mario Gotze, przez co można było cofnąć się w czasie, mniej więcej do podobnego momentu, w którym na lewej obronie w polskiej kadrze grywał Artur Jędrzejczyk.
Kojarzycie, w jaki sposób kończą się filmy Smarzowskiego? Schemat zawsze jest ten sam. Długie ujęcie. Kamera powoli oddala się od miejsca wydarzeń, które przez poprzednie – plus, minus – dziewięćdziesiąt minut filmu widziało dramatyczny upadek, klęskę – i to taką z hukiem. Wszystko, co złe, już się wydarzyło. Kiedy kamera unosi się ku górze, panuje już tylko cisza. Mniej więcej tak wyglądał ostatni gwizdek na stadionie Al-Bayt.
To, co najbardziej zapamiętam po tym spotkaniu, to właśnie ta cisza. Taka przeraźliwa. Dojmująca. Na boisku obejrzeliśmy prawdziwy rollercoaster. Mało który mecz tego turnieju – a w zasadzie dwumecz, bo śledzenie wydarzeń ze stadionu Khalifa International dostarczało momentami mocniejszych wrażeń – elektryzował tak bardzo. Ile tu było scenariuszy. Po trzynastu minutach Niemcy mieli już ułożone dwa wyniki – swój i Hiszpanów. Potem Japonia strzeliła nagle dwa gole. Odgryzła się Kostaryka. Wyszła wręcz na prowadzenie, czyniąc przez moment realnym scenariusz, w którym wychodzą z grupy pod rękę z azjatycką drużyną, doprowadzając do absolutnej sensacji, do której wracałoby się przez długie lata. Wszystko zaczęło się sypać w zawrotnym tempie. I doszło do momentu, w którym jest już tylko kompletna, obustronna cisza. Dokładnie taka, jak w filmach Smarzowskiego.
– Wybieram Hiszpanię i Japonię, bo na Al-Bayt jest za daleko – usłyszałem dziś kilka razy i to nie tylko od dziennikarzy, a także kibiców, którzy korzystają z obecności w Katarze nabywając bilety na jak największą liczbę meczów. Al-Bayt to najdalej wysunięty od centrum Dauszy stadion, od głównego centrum medialnego dzieli go 40 kilometrów.
Przyznam – też pomyślałem w ten sposób. I gdyby Niemcy nie mieli realnej szansy na przedwczesne odpadnięcie z turnieju, pojechałbym na hiszpańsko-japońskie starcie, na które początkowo aplikowałem, lecz zmieniłem wniosek w ostatniej chwili. Za każdym razem, gdy słyszę, że Al-Bayt jest za daleko, myślę sobie – rozpieścił nas już ten mundial. I to rozpieścił trochę zbyt mocno. Niemcy, którzy rozegrali na Al-Baycie dwa mecze, daliby wiele, by znów się na niego udać z bazy oddalonej o sto kilometrów od Dauszy. Podobnie jak niemieccy dziennikarze. O kibicach nie wspominając.
To turniej idealnej logistyki. Najpierw obejrzałem z trybun Ahmad bin Ali Stadium klęskę Belgów i absurdalne pudła Lukaku, by po chwili siedzieć w autobusie i wylądować na Al-Bayt – raz jeszcze: najbardziej oddalonym stadionie – godzinę przed meczem. Gdy narzekam na lekko przydługą podróż na ten obiekt, zawsze przypominam sobie turniej sprzed czterech lat, gdy zdarzyło mi się jechać na jeden mecz 25 godzin pociągiem. Turniej o najgorszej logistyce (ze względu na odległości) został zamieniony przez turniej o perfekcyjnej logistyce (ze względu na odległości). Ze skrajności w skrajność. Nie zmieniło się tylko jedno. I tu, i tu Niemcy zaplanowali błyskawiczny powrót, choć wrócą do siebie trochę później niż ja z Al-Bayt.
KORESPONDENCJA Z KATARU:
- Stadion 974. Na budowę poświęcono więcej kontenerów czy ludzkich istnień?
- Jak nie zostać pożytecznym idiotą?
- Infantino? Drugi po Allahu. Tekst po meczu otwarcia
- Dziś naprawdę nic się nie stało. Tekst po meczu z Meksykiem
- Let’s go Canada i chorwaccy przebierańcy
- Konferencja Czesława Michniewicza. Czy to już oblężona twierdza?
- Nikt nie jest milszy niż Katarczyk, który organizuje mundial
- „Nie lubię siebie oglądać na tym filmiku. Herve Renard, czyli chodzący szacunek
- Kawaii po zwycięstwie, kawaii po porażce
- Dzień wielkich miłości. Do Rosji, Ronaldo i praw człowieka
- Polska – Argentyna? Zmiażdżeni na boisku, zmiażdżeni na trybunach
Fot. Jakub Białek
Panowie, po prostu gracie za bardzo do przodu! To błąd. By „wygrywać” trzeba stać we własnym polu karnym i czekać na ruch ze strony rywali 🙂
Murarka i konterka. To obecnie najlepszy styl. W końcu Real wygrał tak Ligę Mistrzów.
I bardzo, kurwa, dobrze.
I bardzo kurwa jesteś glupi
Podobnie wyglądałem kiedyś po 0,7 w szybkim tempie.
Przyszłość niemieckiej piłki? Kontynuacja obranej wcześniej drogi czyli 100% Murzynów w kadrze na następny Mundial!
A w Polsce bez zmian… chyba że na gorsze!
Abonament jest tańszy więc po co zawracać głowę takimi pierdolami
I to jest ta różnica, tam wyciągną wnioski i max za 8 lat Niemcy będą mistrzem, a w Polsce Czesio fuksem wyszedł z grupy i zamiast wyciągnąć wnioski wyrzucić Czesia Krychowiaka Glika i z 2-3 staruszków z kadry to wszyscy zagrają na euro 24 i zmarnują ostatni turniej najlepszego polskiego piłkarza
Flick grajacy Boatengiem na wysokim pressingu w jedynym pelnym sezonie w swoim zyciu, a teraz scignal Goetze do kadry? Przeciez on pierdoli 3 po 3, a jego reprezentacja gra tragocznie. Przeciez ma w druzynie zawodnikow i swoich bylych i innych klubow na poziomie swiatowym. To on spierdolil swoja robote.
A co ty masz do tego Goetze? To znaczy po prostu ewidentnie pokazujesz, że się chuja znasz i gadasz na tematy, na które nie masz pojęcia.
Goetze gra od deski do deski we Frankfurcie i mu to idzie dobrze, po tym jak odrodził się w Holandii.
A Niemcy grali bardzo dobrze, tylko ich zawiodła skuteczność i mieli fatalne 10 minut z Japonią.
Z tym że za 2 i 4 lata będzie już z przodu Moukoko i Adeyemi, a nie Muller na 9-tce.
Ogladalem go przez caly sezon i dupy nie urywa. Jakos na mistrzostwach tez nie zaszalal. Jaki masz argument, zeby obalic ten FAKT?
Dokładnie. W Niemczech dostrzegli problem i zaczną wdrażać środki zaradcze, a u nas Czesio fartem wyszedł z grupy i wszystko cacy. Nam i 50 lat będzie mało żeby zmienić cokolwiek w szkoleniu trenerów i piłkarzy.
Środki zaradcze zaczęli wdrażać w 2018, teraz widzimy efekty. Polska wyżej niż Szwaby.
Wyciągnęli wnioski już 4 lata temu – raport Löwa. A co z tymi wnioskami zrobili to masz efekt na tych mistrzostwach.
PATRZCIE – JESTEM COMMENT I OCENIAM CAŁOŚĆ FUTBOLU PO 3 MECZACH.
POLSKA – POTĘGA, NIEMCY – CHUJA GRAJĄ.
xDDD Popularność piłki nożnej to jej przekleństwo.
Panowie (i być może Panie), bierzmy to wsio na luzie. My sobie poprztykamy w klawiaturę a przecież już dawno wsio ustalone. Redaktory będą się chwalić, inne redaktory oburzać (BTW brawo Kowal za ostatni HP, nie spodziewałem się, brawo!) kibice będą toczyć pianę. Po wszystkim na wieczór nasz wódz, nasz prezes Kulesza (oby żył wiecznie), razem z Czesiem (przepraszam selekcjonerem) (do tego czystym) obala nasza reprezentację, tzn flachę i…….. Gadać i krzyczeć i budzić się z ręką w nocniku. Tyle My możemy
Właśnie doszło do mnie, że jest jednak jakaś podstawa, by wierzyć w zwycięstwo z Francją, a nawet sensacyjny awans do półfinału!!!
Belgia, Walia, Niemcy, Dania… wszystkie te kraje chciały z tęczowymi opaskami grać i Mundial im się nie podobał i o bojkocie mówiły… I już bojkotują!!!
Zostały Holandia, Anglia i Francja… Może pora wywrzeć presję? Pokazać piękny przykład tych czterech pierwszych krajów? Wtedy zwyciężamy Francuzów i… Największym problemem jest, by Anglicy wolniej wtedy myśleli i nie przegrali od razu z Senegalem, tylko by doszło to do nich przed ćwierćfinałem właśnie. Senegalu przecież tak nie przekonamy do przyłączenia się do bojkotu!
Co za bełkot, gościu nie bierz juz tego syfu co ci
*Co ci wodę z mózgu robi
Nawet przez moment nie pomyślałem, że ludzie będą na poważnie brać ten mój powyższy post :).
chcecie lepiej szkolić ? damy wam kurwa Pasieke,Brzęczka,Stokowca,Michniewicza,Probierza i innych zjebów – wrócicie do NRDowskiego grania z lat 80
NRD miało jakieś tam sukcesy na arenie międzynarodowej 😀 1.FC Magdeburg, Dynamo Berlin, Dynamo Drezno, Carl Zeiss Jena, Hansa Rostock.
Jedynie Magdeburg zdobył puchar. A NRD osiągała sukcesy tylko na IO. W poważnej piłce się nie liczyła.
Ja nie rozumiem skad sie wzial ten caly mit Flicka. Gosc przejac topornie grajacy, ale dobrze przygotowany zespol po Kovacu. Czy to nie Kovac pokonal Spurs 7:2 na wyjezdzie? Ile Flick rozegral spotkan? kovac odszedl po 10 spotkaniach. Bayen mial i ma bardzo szeroka kadre. Flick jako strazak wygral lige mistrzow. De Matteo jako strazak w Chelsea przejmujac druzyne w gorszym miejscu rowniez wygral Lige Mistrzow, a Benitez Lige Europy. Jedyny w karierze autorski rok Flicka w Bayernie byl bardzo slaby i motorycznie i taktycznie. 80millionow euro wydano za Hernandeza, a Flick sadzal go na lawce kosztem Boatenga, Alaba gral w defensywnej pomocy, a w obwodzie bardzo dobrzy nominalni zawodnicy. Druzyna od mistrzostw klubowych w zimie wygladala tragicznie przygotowana fizycznie – smiem powiedziec, ze od czasow starzejacego sie Milanu konca ery Berlusconiego to ja nie widzialem tak slabo wygladajacej fizycznie wielkiej druzyny. A w Bayernie Lewy, Goretzka i wieksza czesc skladu wygladala jak gladiatorzy. Pozniej poklocil sie z zarzadem, a przeciez zarzad widzial co on odpierdala stawiajac Boatenga na wysoki pressing. Koncowke ligi mistrzow z sezonu przed obronil takimi nowinkami jak graniem Kimmicha na prawej obronie(gdzie gral pol kariery) i Thiago z tylu podwojnego piwotu(gdzie gral wiekszosc kariery). Perisic i Coutinho grali na swoich nominalnych pozycjach na ktorych grali cala kariere. Reprezentacja za Flicka zawsze grala slabo. Jak taki gosc, ktory zagral pol dobrego sezonu, a caly dorobek to 1.5 sezonu w calym zyciu zawodowym 50 letrniego goscia przy takich trenerach jak Guardiola, Ancelotti, Hitzfeld, czy Heynckes jest wymieniony tych samych kategoriach. Ostatnie 2 lata to bardzo slabe wyniki jak na posiadany potencjal. Po nastepnym Euro bedzie juz po drugiej stronie rzeki z latka slabego trenera, Dal dupy i pierdoli o zmianie szkolenia w lidze znanej z trenerow lepszych niz on????
Nie.
Co ty pierdolisz za brednie. Flick wszedł za Kovaca w sezonie 2018/2019, LM wygrał w następnym. Pełnym.
Nie. Kovac wyrzucony w listopadzie 2019, Bayern wygral lige mistrzow na koniec sezonu. Ten gosc nie proprowadzil nigdy jednego dobrego sezonu klubowego autorskiego.
W ostatnim sezonie odpadł pechowo z PSG. Brakowalo wtedy m. in. Lewego. W Monachiun przegrali 2-3 a stworzyli chyba z 20 okazji do strzelenia bramki. Grali świetną piłkę. Nieco ryzykowną bo grali bardzo z wysoko ustawioną obroną (szybkim Boatengiem) ale zawsze strzelali o jedną bramkę więcej od przeciwnika. Reprezentacja to nie klub, że sobie kupisz jednego czy drugiego zawodnika jakiego zechcesz tylko dysponujesz tym co masz…
Ja nie hejtuje. Po prostu stwierdzam fakt. Umowmy sie, ze oprocz Neymara, Mbappe i Verratiego to druzyna PSG wyglada jak zbiorka gwiazd MLS – wszystkie gwiazdy po drugiej stronie rzeki. Oni moga odpasc w fazie play off praktycznie z kazdym, a szatnie nidgy nie byla jednoscia. W swoim jedynym pelnym, czyli drugi sezonie Bayern nie gral wcale swietnie. Zle wybory personalne, kiedy zawodnicy jakosciowi byli na lawce. Od polowy sezonu grali tragicznie, a w klubowych mistrzostwach swiata pomogl sedzia. Nie wygrali zasluzenie i grali fatalnie. Ja nie ujmuje mu, ze moglby potencjalnie byc dobrym selekcjonerem. Nagelsmann szybko sie nauczyl, ze nie da sie zawsze wygrac bez 9tki. Flick przez prawie dwa lata gral tym samym ustawieniem i skladem(co rowniez spowodowalo, ze zawodnicy z lawki ani nie byli przygotowani motorycznie, ani nie byli w grze). Jego oboz letni, a pozniej zimowy byly katastrofalne, a takie same wyniki w pelnym drugim sezonie moze odniesc trener z polski. Po porstu nie ma w nim zadnej jakosci trenerskiej/ Jest media friendly i dobrze motywuje, nie jest trenerem ani selekcjonerem. Lepiej moze sobie poradzic nawet Tuchel Obyty w 3 ligach i rotujacy skladem – mimo, ze uwazam, ze to co zrobil w Chelsea jest kryminalem i w tym momencie nie nadaje sie do topowej druzyny.
Klub „sextuple”:
-Guardiola
-Flick
W pewnym sensie masz rację. Jednak tu trzeba spojrzeć nieco szerzej, bo Niemcy na tych mistrzostwach grali bardzo przyzwoitą piłkę. Brakowało im tylko skuteczności. Po trzech meczach wg XG czyli stworzonych sytuacji bramkowych byli na pierwszym miejscu przed Francją i Argentyną. Problem leży w braku dobrego środkowego napastnika. Identycznie jak obecnie w Bayernie. O ile Nagelsmann to zrozumial i stawia na Choupo Motinga, o tyle Flick wychodził bez klasycznej 9ki. Fullkrug jak wchodził z ławki to strzelał gole. Często w meczach Niemców wystarczyło „dostawić nogę” aby wpadla bramka ale w świetle bramki zawsze kogoś brakowało. To casus identyczny z tym co jest w bayernie.
Bardzo dobry post, ale nikt nie powie mi, ze dobry selekcjoner z takim skladem nie mogl przejsc tej grupy. Po prostu razi mnie w oczy, kiedy Polacy(glownie u nas ten hype, bo w Niemczech byly juz glosy, zeby zwolnic) tak go hypuja. Hitzfeld wygral lige mistrzow i z Bayernem i z Borussia, ktora byla jego autorskim projektem. Carlo i Pepa nie da sie podwazyc. Po 70tce Heynkess zamienil pozycje skrzydlowych i zamiast przy lini zaczeli lamac do srodka i od tej pory gra tak caly swiat. Flick byl super miotla jak Di Matteo i wielu innych. Jego dwa okresy przygotowan byly tragiczne. Wogule nie rotowal skladem, a na lawce Hernandez(ktory zawsze gral lepiej niz jego wybrancy kiedy wchodzil, Tolliso, Javi Martinez i jeszcze paru innych, a zajezdzenie Davies, Lewy w pewnym momencie, skrzydlowi i Kimmich. Na wysokim pressingu czolg Boateng, a w defensywnej pomocy Alaba. Jego drugi sezon przez pryzmat skladu byl po prostu tragiczny. Moze jeszcze cos udowdni Flick, ale moim zdaniem po tej pracy bedzie skonczony jako trener i przejdzie na stanowisko dyrektorskie. Ja tylko krytykuje, ze taki gosc ktory ani nie umie przygotowac zawodnikow, ani trzymac szatni, ani selekcjonowac i rotowac roznych jedenastek przy takim natloku gier powinien zabierac glos o szkoleniu. Po prostu zrobil to co robi Czesiek na konferencjach. U nas przyklaskuja(pewnie, bo Lewy pod nim pobil rekord i wygral CL i maja dobre wspomnienia), a w Niemczech byly glosy juz, ze chlop do zwolnienia jest.
Jak tam bysiory begijskie i niemieckie? Ale przecież Czesia nie da sie oglądać. A szkoda a szkoda. Tacy byli ładni, teczowi i amerykańscy ehhh. Co za pech…
Czy Belgowie i Niemcy nie zdobyli tyle punktów co ekipa grubasa? Ty lepiej popatrz jak grały drużyny słabsze od naszej, które wyrzuciły tych faworytów za burtę. Możesz też przypomnieć jak wyglądała Polska gdy grali niedawno z tymi belgijskimi cieniasami
E tam. A nie mogą naturalizować jakiegoś Brazylijczyka z Azerbejdżanu?
Zapraszamy do Polski Hansiu. Pokazują i objaśniają Czesiu Michniewicz oraz Michał Probierz. 😀
Niemcy bezprawnie wpierdalają się w polskie uniwersum!
Porównajmy wypowiedzi i zachowanie Flicka z wypowiedziami i zachowaniem 711 to jest różnica kilku poziomów.
*nastu
poprawiłem, nie ma za co.
No to Wiadomości TVP będą grzały temat Polska>Niemcy na mundialu.
jebac michniewicza i stanowskiego
Sam sie jebnij obszczańcu
Jest to konsekwencja niemieckiego stylu życia, który widać na co dzień na tutejszych ulicach. Niemcy po prostu już nic nie muszą. Nie chce im się. Mają wszystko. Większość z nich odziedziczyła posiadłości, pieniądze, biznesy. Ci, którzy nie dostąpili tego zaszczytu i mają mniej ambicji, zarabiają przyzwoite pieniądze na szeregowych stanowiskach, nierzadko nie robiąc na nich praktycznie nic albo zupełnie nic. Brudną robotę odwalają za nich imigranci. Jest to wygodny układ, ale niestety uczy pewnego schematu myślenia. Było to widać w tych mistrzostwach, Niemcy w meczach z Japonią i Kostaryką mieli mnóstwo okazji, aby zamknąć ten mecz w pierwszej połowie. Nie zrobili tego, nie było tej iskry. Tak jak codziennym życiu nie musieli zakasac rękawów i nie podjęli się ciężkiej pracy wykraczającej poza ich strefę komfortu. Bo Panstwo/mama/tata/babcia/dziadek da. Na boisku nie da.
Bo lepiej napaść na kogoś.
Coś w tym jest… To podły, zadufany w sobie i zaborczy naród…
Czy naprawdę muszą wyciągać wnioski na 10 lat do przodu? U nich zawiodła skuteczność. To muszą poprawić. Tylko tyle i aż tyle.
i obrona – jeżeli obrona składa się z takich żelbetonowych kloców jak Sule to nie ma się co dziwić. To nasz Glikson jest o klase zwrotniejszy 🙂
ja widze tu jeden problem zamiast grać zajmowali się zakrywaniem twarzy i płaczem że kolorowych opasek nie mogą założyć hehehe
Auf Widersein Dojtczland raufen sie nach dem RFN
Ty kurwa normalny jesteś.. raufen hehe.. Po jakiemu to miało być cepie
Niemcy moze i słabe ,ale pokazali jak się gra z Kostaryką 2-4 . A my byśmy z nimi przegrali 2-0 xD
„na przeciwko” jedyna książka jaką przeczytał Białek to chyba Janko Muzykant.
Eh, myślę, że to nie z systemem szkolenia problem, a z tym, kogo ten system szkoli. Przez ten system szkolenia przechodzą młodzi Polacy, Ghanijczycy, Kosowarzy, dzieci imigrantów którzy przyjechali do Niemiec za kasą. To, czy te dzieci będą reprezentować Niemcy, Turcję czy Islandię, nie ma specjalnego znaczenia dla klubu, w którym dzieciak trenuje.
Oto program naprawczy dla Niemców sprawdzony w Polsce i niezawodny – trener z zagranicy , pomniejszenie a następnie powiększenie ligi, obowiązkowo jeden junior w każdej drużynie, masowy import starych Słowaków, budowa tysiąca orlików( w Niemczech mogą to być wroniki)pozamykanych na cztery spusty. Wykonać
Haha nic bardziej nie cieszy od odpadnięcia szkopów!!! Dobrze wam tak dziady pieprzone
CAŁY ŚWIAT ŚMIEJE SIĘ Z NIEMCÓW XD
W domu tuSSka i olejnik żałoba przez rok hahahahaha
nie chciałbym być źle odebrany…ale…Niemcy mają w składzie i kadrze za dużo murzynów i mieszańców.sprawdziłem zdjęcia reprezentacji Niemiec z lat 70,80,90-sami nordycy,jak Kahn,Aughentaler,Rummenige,Illgner,Brehme,Maier…jeszcze jakoś to z rozpędu poszło jak pojawił się Khedira,Boateng,Mesut Ozil.teraz zatracili tę niemiecką determinację,grę do ostatniej minuty.owszem mają w składzie wielkie talenty jak Musiala,Gnabry,Sane,ale mentalnie ta reprezentacja,to nie te same Niemcy co kiedyś;)oglądam MŚ od1982 roku i uważam że akurat Niemcy mocno stracili aktualnie na tej mieszance z Turkami,Arabami.fakt,zadecydowały pewne niuanse,trochę lepsza skuteczność w pierwszej połowie z Japonią,mecz zamknięty i +3 punkty.gdyby bardziej uwieżyli w scenariusz że trzeba rzucić się Kostaryce do gardła i strzelić z 6 goli bo Japonia ogra Hiszpanię.w sporcie oprócz umiejętności trzeba mieć szczęście,a każdy kto uważnie śledzi Mistrzostwa,widzi wyraźnie że całe szczęscie zeżarł Czesiek:)kiedyś było takie powiedzenie”dobry trener,ale nie ma wyników”teraz jest inne”trener słaby,ale ma szczęscie”
…..chuja mnie obchodzą niemcy ….
W domu tuSSka i olejnik żałoba. Niemieckie flagi z kirami opuszczone do połowy masztu hehe